Spoko, ale dla mnie taki trochę zbyt radiowo-amerykański i zbyt Kotzenowy. Ja wiem, że Adrian zawsze miał ciągoty do lżejszego grania, więc nie dziwi mnie ten styl i fajnie, że coś zrobił, tylko jestem właśnie ciekaw na ile to jest Richie Kotzen z udziałem Smitha na gitarze, a na ile jest to wspólne...