Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Muszę przyznać, że mam podobne odczucia. Uwielbiam AMOLAD, dalej uważam, że to drugi (po Brave New World) najlepszy ich album po reunion, ale - rzeczywiście - ciężko wskazać mi na nim utwór, który określiłbym mianem charakterystycznym. Na DOD mamy np. tytułowego albo Paschendale, tutaj tego brakuje. Pewnie dlatego, że płyta jest cholernie równa. Może niczego nie wyróżniłbym szczególnie, ale tak samo - niczego bym z tego albumu nie wyrzucił.Dla mnie Amolad jest na pewno ambitny, ale mało charakterystyczny. Nie ma tam żadnych petard koncertowych, które wszyscy kojarzą/znają tekst. Zawsze jak wracam po czasie do amolada to uczę się go na nowo/od nowa, bo niewiele pamiętam.
+1 nie rozumiem fenomenu tego albumu. Byłaby z tego niezła epka, ale większość to dłużyzny i powtórzenia.Mnie się dalej nie podoba
Tym rockerom po reunion dużo niestety brakuje. Długie kawałki wychodzą im teraz lepiej, ale sporo z nich ma dłużyzny i te nieszczęsne powtórzenia w refrenach.Gusta , guściki. Mnie bardziej podchodzą dłużyzny niż rockery. W przypadku Maiden po reunion oczywiście.
+1Moim zdaniem "A Matter..." i "Final Frontier" bo o "Book.." nie mówię mają fajną przypadłość, że jakby były to EP albo płyty o wiele krótsze to bym nawet ten materiał gdzieś oceniał zupełnie inaczej. A tak po prostu długie jak flaki z olejem progresywne głupoty. Tyle.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości