Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Przy The Final Frontier narzekał, że nie do końca mu się podoba końcowy efekt.Jakieś linki o stosunku Adriana do Shirley'a?
Jakieś linki o stosunku Adriana do Shirley'a?
Takie coś znalazłem.„Bez dni na odpoczynek, zbliżam się do zakończenia prac nad albumem Iron Maiden. Bruce Dickinson przyleciał zaśpiewać swoją część partii wokalnych, zanim odleci dalej w cztery strony świata. Steve Harris został ze mną w studio aby dokończyć nagrywanie. Całkiem dobrze sobie radzi. Od czasu do czasu wpadnie do nas Adrian Smith aby posłuchać rezultatów, lecz jak to bywa w każdym zespole, każdy z członków inaczej wyobrażał sobie efekt finalny. Muszę powiedzieć, że materiał wyszedł dość soczysty. Powiem Wam, że Iran Maiden to najlepszy zespół na świecie z jakim można pracować – to jak jedna rodzina, najbardziej rzeczowi faceci jakich można spotkać w biznesie”.
To akurat proste. Harris wie, że on sam to za mało, by wyprodukować należycie brzmiacy album. Jednocześnie nie chce, by producent za bardzo wpływał na efekt końcowy. Przecież Birch by w życiu nie przepuścił takiego The Red And The Black. Decydując się na Shirleya, Steve nie zamyka sobie furtki do swoich wizji, co zrobiłby, gdyby rozpoczął współpracę z kimś bardziej ogarniętym.Pytanie dlaczego ktoś taki jak Steve Harris go cały czas trzyma.
Akurat Adrian to jeden z najlepszych gitarzystów na świecie i on jest muzykiem grającym w zupełnie innej lidze niż reszta panów z IM, tak więc porównywanie ich do niego jest trochę krzywdzące. H zawsze był mega krytyczny wobec zespołu i siebie. Nie tak dawno czytałem z nim wywiad, gdzie sam twierdzi, że grać na gitarze nauczył się dopiero gdy zrobił sobie kilka lat przerwy od IM i miał w końcu czas na ćwiczenia. To słychać chociażby na ostatniej koncetówce, o której tak swoją drogą, jeśli kogoś to jeszcze obchodzi jest ten temat. Przecież to co on wyprawia w solówkach w TRATB to przechodzi ludzkie pojęcie, jego wibrato i intonacja jak u najlepszych skrzypków są poza zasięgiem większości sławnych gitarowych wirtuozów.Wywiad Adriana jest alarmujący. Widać tylko jemu jeszcze się chce. Janick, Dave i Nicko są już na progu emerytury, a Bruce i Steve są chyba zbyt pewni siebie by przyjąć choćby dwa słowa krytyki od kogoś innego. W takich warunkach nie da się tworzyć niczego wielkiego.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości