ROTFL!!I tak! DoD, TFF, BNW stoją lata świetlne przed tym gniotem.
BNW to bym nawet jeszcze zrozumiał.
Uzasadnij, że DOD jest lepszy od AMOLAD w jakikolwiek sposób.
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
ROTFL!!I tak! DoD, TFF, BNW stoją lata świetlne przed tym gniotem.
Też mnie to trochę denerwuje ale na TFF jest jeszcze gorzej.Bruce'a, po prostu brakuje mu mocy i wszystko wyciąga jakby na siłę
A ja bym bardzo chciał żeby nagrali coś innego niż ichnie klasyczne maidenowanie. AMOLAD jest właśnie poniekąd czymś takim.Inna sprawa że w ogóle nie przemawia do mnie taki "ciężki" klimat w utworach Maidenów
To po co jest to forum??ale o gustach nie ma co dyskutować.
Factor to p2p2 przy AMOLADCiężar to ma wspomniany X Factor ze względu na kompozycję, a nie amolad.
Ja już wiem. Wszystko wiem. Wy po prostu chcecie, żeby oni do śmierci grali jedno i to samo! Żeby mieli bez przerwy takie same zagrywki i ograne motywy! Przecież Harris już na samą myśl o tym, że IM może nagrać coś na miarę Tyranny of Souls dostaje pewnie wysypki z uczulenia na słowo "nowość" i "ciężar"!IM od niemal początku zjada własny ogon, te same patenty od lat, ale jeśli są dobrze zrobione i wykonane to się tego fajnie słucha, na amolad Harris postanowił zaserwować nam klasycznego, dobrze znanego cheesburgera, ale chcąc go urozmaicić dodał do niego przy okazji majonez, czosnek, ziemniaka, szpinak, i trochę karpia i z dobrego klasycznego cheesa, którego oczekuję od IM dostałem niezjadliwy gniot. Moim zdaniem metafora jest idealna, jak idę do Maka to oczekuję dobrego burgera i go dostaję, a nie jakieś sztuczne wydziwianie i silenie się przez heavy metalowy zespół na jakieś dziwne uber "świeże" pomysły.
I tego się trzymajmy.Jeden Paschendale zjada na śniadanie wszystkie kompozycje na amolad. Pisałem na temat DoD'a w temacie "10 lat po premierze DoD" jakiś czas temu i swoją opinię tam wyrażoną podtrzymuję w całej rozciągłości.
Isle Of Avalon zjada na śniadanie amolad.
Fallen Angel zjada na śniadanie amolad.
Nie potrafię pojąć jak te pseudoprogresywne gnioty na amolad mogą się komukolwiek podobać, sztuczne wstępy, sztuczne zakończenia, rozciągane na siłę po prostu męczą.
_________________
Bzdura... nie wiem jak MY, natomiast JA z pewnością nie oczekuję, że do śmierci będą grali jedno i to samo, choć tak po prawdzie to robią. Jedyne czego oczekuję to, to że będą grali dobrą muzykę. Nie jestem przeciwny eksperymentom, natomiast jestem przeciwny eksperymentom, które się nie udają, bo się ktoś na nich nie zna, nie czuje tego, nie gra mu to w duszy, ale postanawia na siłę zrobić eksperyment. amolad jest dla mnie eksperymentem całkowicie wymuszonym i się w tym eksperymencie Panowie z IM trochę pogubili. Wyszedł knot, ale nie dlatego że postanowili nagrać płytę inaczej, knot wyszedł dlatego, że nagrali coś, czego chyba nie czują. Jeśli Harrisowi zacznie grać w sercu r'n'b i zrobi to pożądnie i dobrze, to ja taki eksperyment popieram, ale jeśli Harris nagra płytę r'n'b bo to się dobrze sprzedaje, to z wyjścia się to nie uda, a chwalenie takiego hipotetycznego albumu, bo to EKSPERYMENT, to moim zdaniem wielka POMYŁKA.Ja już wiem. Wszystko wiem. Wy po prostu chcecie, żeby oni do śmierci grali jedno i to samo! Żeby mieli bez przerwy takie same zagrywki i ograne motywy! Przecież Harris już na samą myśl o tym, że IM może nagrać coś na miarę Tyranny of Souls dostaje pewnie wysypki z uczulenia na słowo "nowość" i "ciężar"!
Może z łaski swojej opuść moją głowę, co? Bo nie wiesz co myślę.Też kiedyś tak myślałem i nie dziwi mnie to na forum IM Dla mnie takie Tyrrany zjada wszystko na DOD.
Coś czuję, że mówiłbyś tak ilekroć odważyliby się nagrać coś nowatorskiego, ale spokojnie. Nie ma się co spinać, bo ja i tak nie mam argumentów gdyż panowie grają ciągle jedno i to samo heheBzdura... nie wiem jak MY, natomiast JA z pewnością nie oczekuję, że do śmierci będą grali jedno i to samo, choć tak po prawdzie to robią. Jedyne czego oczekuję to, to że będą grali dobrą muzykę. Nie jestem przeciwny eksperymentom, natomiast jestem przeciwny eksperymentom, które się nie udają, bo się ktoś na nich nie zna, nie czuje tego, nie gra mu to w duszy, ale postanawia na siłę zrobić eksperyment. amolad jest dla mnie eksperymentem całkowicie wymuszonym i się w tym eksperymencie Panowie z IM trochę pogubili. Wyszedł knot, ale nie dlatego że postanowili nagrać płytę inaczej, knot wyszedł dlatego, że nagrali coś, czego chyba nie czują. Jeśli Harrisowi zacznie grać w sercu r'n'b i zrobi to pożądnie i dobrze, to ja taki eksperyment popieram, ale jeśli Harris nagra płytę r'n'b bo to się dobrze sprzedaje, to z wyjścia się to nie uda, a chwalenie takiego hipotetycznego albumu, bo to EKSPERYMENT, to moim zdaniem wielka POMYŁKA.
Pewnie, że nie wiem. Przypuszczam tylko.Może z łaski swojej opuść moją głowę, co? Bo nie wiesz co myślę.
a AMOLAD to po prostu kiepska płyta.a Risk to po prostu kiepska płyta.
SWÓJ!!! Chociaż AMOLAD jest ciężki brzmieniowo w porównaniu z TXF.Wiecie co? Ja nie wiem, co Wy wszyscy z tymi: progmetal, progresywny album, progresywność i tak dalej? Steve Harris, który jest kompozytorem lwiej części repertuaru grupy, NIGDY nie powiedział że nagrywa albumy i kompozycje 'progmetalowe' 'artrockowe' 'progresywne', w CZYSTYM GATUNKOWO ZNACZENIU TYCHŻE STYLISTYK. Żadna z nich taką nie jest.
Od samego początku zespół kształtował 'swój styl' bo nie da się ukryć, iż IM stworzyli swój własny, unikalny styl grania heavy - metal rock, odmienny od czegokolwiek innego, typowego dla rodzącego się metalu. Elementy z których Harris składa muzę IM to: klasyczny hard rock, tradycyjny heavymetal, artrock, rock progresywny, muzyka celtycka, rozwiązania charakterystyczne dla kompozycji ilustracyjnych, pochodzenia symfonicznego, czy klasycznego.
Oczywiście TRZONEM IM jest klasyczny metal i hard rock PRZYOZDOBIONY wprawkami z innych, w.w. gatunków muzyki. Nie będę rozkładał tutaj na czynniki pierwsze tych najznamienitszych kompozycji S.H, bo zrobiło to już szereg profesjonalnie (w tym klasycznie wykształconych muzycznie) publicystów oraz artystów z różnych regionów świata.
Mieszanie tych wszystkich elementów wychodziło IM raz lepiej, raz gorzej - przyznaję, najlepiej (wzorcowo) w latach '80.
Co do ciężaru, IM jak na standardy heavy metalu (bo hard rock'a być może, tak) w zasadzie nigdy nie grali - szybko, zwariowanie - owszem, ale ciężko to raczej nie. Dla mnie "AMOLAD" czy "TXF" to zdecydowanie bardziej albumy brzmieniowo 'mroczne', 'minorowe' niż ciężkie. Nawet Shirley, którego produkcje nie podobają się fanom klasycznego brzmienia IM nie ustawia raczej parametrów studyjnych na eksponowanie ciężaru kompozycji lecz "ściany dźwięku" która skutecznie ROZWALA W DROBNY MAK całą finezję ambitniejszych kompozycji IM, bo najzwyczajniej takie brzmienie do nich nie pasuje.
Paschendale, utwór arcyciekawy, w moim odczuciu jeden z KILKU najlepszych w dorobku IM jest wręcz zagłuszony tą Shirleyowską ścianą dźwięku...
Tego nie doczytałem. Nie zgadzam się. Ten ciężar fajnie pasuje do tych kompozycji. Jak najbardziej pasujeNawet Shirley, którego produkcje nie podobają się fanom klasycznego brzmienia IM nie ustawia raczej parametrów studyjnych na eksponowanie ciężaru kompozycji lecz "ściany dźwięku" która skutecznie ROZWALA W DROBNY MAK całą finezję ambitniejszych kompozycji IM, bo najzwyczajniej takie brzmienie do nich nie pasuje.
Zauważ, że te przekombinowane płyty zostają również docenione w późniejszym okresie przez fanów vide Jugulator Judas Priest, So what Megadeth czy choćby Factor Ironów. Czuję, że z AMOLAD będzie to samo czego nie można powiedzieć o DODzie. A na Risk nawet Mustaine narzekał.Rattlehead napisał/a:
a Risk to po prostu kiepska płyta.
a AMOLAD to po prostu kiepska płyta.
True!Ani swój ani nie swój - Maiden mają bardzo różne kompozycje: ostre żylety, hard rockowe, szybkie galopady, epickie, balladowe, także takie, które zawierają ELEMENTY ale tylko ELEMENTY charakterystyczne dla muzyki ilustracyjnej, rocka progresywnego i to wszystko...
Szczególnie w Polsce vide prezent za odwiedzanie nas za komuny. Wydaje mi się, że to przez ten właśnie sentyment.IM od samego początku łamali tą tendencję proponując coś więcej. Dlatego profesjonalni krytycy muzyczni zaczęli ich traktować zdecydowanie łagodniej niż 90% ich kolegów po fachu.
Nie no, mniej zdecydowanie aczkolwiek ostatnio rzeczywiście czuję przesyt szybkim i ciężkim graniem u takiego choćby Motorheada. Trochę zatracili klimat starych płyt.Nie łudźmy się, 90% zespołów 'metalowych' nagrywa swoje 'zajebiste numery i albumy' kierując się prostą zasadą "NAPIERDALAĆ" ewentualnie - trochę zwolnić, zasolować na gitarce i znów napier....
Będziesz się musiał tylko nauczyć dobrze ugotować kotaP.S.: NO TO TERAZ ZOSTANĘ CHYBA USUNIĘTY NA WIEKI WIEKÓW Z SANKTUARIUM a wszystkie 'tru metale' mnie zajebią satanistycznym 'piętagramem'
Cytując Harrisa "It is heavier than we've ever been, but also very progressive. And I don't mean that in the modern sense, but like Dream Theater, more in a 70s way." Sam Harris twierdzi, że to jest very progressive... od siebie dodam - pregressive w chuj (liczę się z warnem)Ani swój ani nie swój - Maiden mają bardzo różne kompozycje: ostre żylety, hard rockowe, szybkie galopady, epickie, balladowe, także takie, które zawierają ELEMENTY ale tylko ELEMENTY charakterystyczne dla muzyki ilustracyjnej, rocka progresywnego i to wszystko...
A już z prog-metalem (gatunkowym) IM nigdy nie miał nic wspólnego, paradoksalnie - czołowi przedstawiciele tegoż gatunku niemal zawsze powołują się na IM jako jedną z najważniejszych inspiracji i racja! Niemniej gatunkowo IM nigdy nie grali żadnego progmetalu. Tworząc "AMOLAD" poprostu wpływy pochodne od muzyki epickiej, progresywnych odmian rock'a wzięły tym razem górę na tradycyjnym hard rockiem i metalem. Zmieniły się zasadniczo proporcje doboru składników receptury na muzę IM i tyle. Jednym się to podobało - inni byli zawiedzeni.
To byłeś, czy nie byłeś zadowolony? Chyba że chodziło Ci o słowo przynajmniej, a nie bynajmniej.Ja bynajmniej byłem bardzo zadowolony,
OK tylko Rime nie jest progresywny, Harris pisząc go nie wspominał, że chciał by był to utwór progresywny, po prostu miał wenę, sporo świetnych pomysłów i wyszło, że trwa to ponad 13 minut. Na AMOLAD Harris miał inspirację na takiego Talismana, albo FTGGOG, na trzy minuty, ale na siłę postanowił przeciągnąć kawałki do 10 i to się czuje, w dodatku Harris w wywiadach podkreśla, że chcieli zrobić album nie dobry, tylko progresywny.bo od samego początku właśnie w IM najbardziej podobały mi się te urozmaicone kolosy, Trooper, Aces High, Run To The Hills - super do poszalenia, pośpiewania na koncertach ale już "ROTAMR" - jak to usłyszałem po raz pierwszy w życiu - oniemiałem. Przeszło mi przez myśl, że to znacznie wykracza kompozycyjniew poza typowy heavy metal.
I wtedy wychodzą najlepsze kompozycje, bo są szczere i prawdziwe, a jak są robione na siłę, to czuć to.Nie łudźmy się, 90% zespołów 'metalowych' nagrywa swoje 'zajebiste numery i albumy' kierując się prostą zasadą "NAPIERDALAĆ" ewentualnie - trochę zwolnić, zasolować na gitarce i znów napier....
Tu już odleciałeś, nie chce mi się tego komentować, natomiast sprowadzając dyskusję na ziemię, to co powyższe ma wspólnego z dupowatością AMOLAD'a?IM od samego początku łamali tą tendencję proponując coś więcej. Dlatego profesjonalni krytycy muzyczni zaczęli ich traktować zdecydowanie łagodniej niż 90% ich kolegów po fachu.
Spowodowali, iż wielu z nich heavy metal zaczęło traktować w kategoriach 'muzyki' a nie debilnego, mechanicznego łojenia przerywanego rykami odzianych jak jaskiniowcy mięśniaków śpiewających o tym, iż jedyne co się liczy to piącha, wóda, zaruchanie, dragi i... śmierć.
Jak się domyślacie 'tru metalowcem' raczej nie jestem a na osobę deklarującą się 'jestem metalowcem i wszystko inne to lipa a ten mój metal to jest super, bo sie napierdala' patrzę, jak na ... jaskiniowca i umysłowego degenerata...
Ja nie wiem skąd ta tendencja do użalania się nad sobą i sanktuarium... nikt nikogo tu nie piętnuje, ogarnij się.P.S.: NO TO TERAZ ZOSTANĘ CHYBA USUNIĘTY NA WIEKI WIEKÓW Z SANKTUARIUM a wszystkie 'tru metale' mnie zajebią satanistycznym 'piętagramem'
Prawda! I chyba po raz pierwszy się dzisiaj z Tobą zgadzam. AC/DC czy Motory świecą przykłademI wtedy wychodzą najlepsze kompozycje, bo są szczere i prawdziwe,
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości