14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Wszystko na temat nowego tournee

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

S1MON
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5213
Rejestracja: pt sie 20, 2004 11:12 pm
Skąd: South Park

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: S1MON » ndz sie 15, 2010 11:08 pm

zaluje, ze nie bylem po lewej stronie, bo Adrian to raz jak ziarnami chyba rzucil tymi kostkami...

Awatar użytkownika
Budziol
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 9522
Rejestracja: pt lip 30, 2004 9:19 am
Skąd: Łódź

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Budziol » pn sie 16, 2010 6:49 am

zaluje, ze nie bylem po lewej stronie, bo Adrian to raz jak ziarnami chyba rzucil tymi kostkami...
ja byłem ale to Dave i wtedy właśnie złapałem jak leciał deszcz kostek ;)

Awatar użytkownika
Steve
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 990
Rejestracja: czw sty 07, 2010 10:09 pm
Skąd: Wrocław

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Steve » pn sie 16, 2010 7:36 am

Dzięki wszystkim za wspólny i tak wspaniały wyjazd, pomijając pewne kwestie, wydarzenia i niuanse :lol:
Z koncertu jestem bardzo zadowolony, nic nie złapałem choć bawiłem się pod barierką, ale będzie jeszcze okazja, mam nadzieje, że nie jedna.

W pewnym momencie z mojej prawej strony dobił jeden polak, później z lewej i z tyłu słyszałem kolejnych, nie był to jednak nikt z naszego autokaru jeśli się nie mylę i dobrze pamiętam a więc ktoś z busa Krakowskiego? Miałem ze sobą flagę, może ktoś pamięta :dance:

Awatar użytkownika
IM_Power
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1108
Rejestracja: śr kwie 09, 2008 12:35 pm

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: IM_Power » pn sie 16, 2010 7:58 am

Wspaniały koncert, tyle mogę powiedzieć ,na gorąco, nie przypuszczałem ,że set złożony z utworów z nowego wieku będzie tak ognisty. Najlepiej wypadły Ghost of Navigator, These Colours Don't Run i Blood Brothers a także cała reszta.
Klimat dużo lepszy niż np.w Ostravie 2007 r. ,świetna publiczność złożona głównie z krajów Bałkańskich, znakomita organizacja na Sziget Festival i forma zespołu.
Stałem kilkanaście metrów od sceny i nie żałuję że nie pchałem się bliżej, bo mogłem wszystko dokładnie pooglądać,w odróżnieniu np.od CHorzowa 2005 czy Wawy z 2008.
Swietnie ,że koncert zaczął się o zmroku,teraz dopiero widzę ile w ten sposób stracił Aces High w Warszawie.
Zespół w formie o jakiej inni mogą marzyć, były drobne wpadki ,potknięcia ale nie można się do niczego większego przyczepić. Bruce jak zwykle dowcipkował, szkoda może że nie pokusił się o więcej gadek ze sceny, jedyna większa to przed Blood Brothers.
Także humor nie opuszczał Dave'a i Janicka, zwłaszcza podczas utworu Wildest Dreams.
Steve i Nicko jak zwykle klasa światowa, a Bruce udowodnił znowu klasę.

Warto było tyle jechać .

Awatar użytkownika
Steve
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 990
Rejestracja: czw sty 07, 2010 10:09 pm
Skąd: Wrocław

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Steve » pn sie 16, 2010 8:02 am

Najlepiej wypadły Ghost of Navigator, These Colours Don't Run i Blood Brothers a także cała reszta.
Mistrzostwo! :D

Awatar użytkownika
IM_Power
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1108
Rejestracja: śr kwie 09, 2008 12:35 pm

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: IM_Power » pn sie 16, 2010 8:09 am

Najlepiej wypadły Ghost of Navigator, These Colours Don't Run i Blood Brothers a także cała reszta.
Mistrzostwo! :D
no...jedyne czego mogę żałować,że jestem tak niski, bo gdy Janek brał mnie na barana widok na koncert był nieporównywalnie lepszy ,nie chciałem iść bliżej bo nie chciałem zgubić Janka i Wojtka ,bo potem mógłby być problem ze znalezieniem się, poza tym świetnie się z chłopakami bawiłem, jeszcze stali obok mnie bardzo sympatyczni Chorwaci i bardzo hard-core'owy Austriak ,heh

Awatar użytkownika
Steve
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 990
Rejestracja: czw sty 07, 2010 10:09 pm
Skąd: Wrocław

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Steve » pn sie 16, 2010 8:18 am

bo potem mógłby być problem ze znalezieniem się
Jakoś się tym nie przejmowałem i biłem do przodu... najwyżej zostałbym tam na dłużej :D

czester52
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 148
Rejestracja: czw sty 07, 2010 1:46 pm
Skąd: Wrocław

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: czester52 » pn sie 16, 2010 8:27 am

...a Czesterek niech wspomni na czyich plecach dostał się pod te barierki... :razz:
No na plecach Spartana i Wojtka oczywiście, ale tylko do 4-5 rzędu. Jak zaczął się koncert odbiłem lekko w prawo i myk pod barierki;] D Dlatego mówię, że trzeba troszkę cwaniaczyć;]

Awatar użytkownika
IM_Power
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1108
Rejestracja: śr kwie 09, 2008 12:35 pm

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: IM_Power » pn sie 16, 2010 8:27 am

no ale wszystko ma swoje plusy minusy bo dalej jest lepsze nagłośnienie a mi wybitnie zależało na tym by wsłuchać się w utwory...dobrą opcją by było w 2011 r. pojechać na dwa koncerty i na jednym szaleć, bawić się z przodu a na drugim spokojnie pooglądać koncert, wsłuchać się z dalszej odległości, zwracać uwagę na różne smaczki, wokalne i instrumentalne

Awatar użytkownika
agrippina
-#Charlotte
-#Charlotte
Posty: 9
Rejestracja: ndz sie 15, 2010 7:15 pm
Skąd: Wrocław

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: agrippina » pn sie 16, 2010 3:01 pm

Tylko będąc z tyłu nie bardzo da się wsłuchać w takie rzeczy... przynajmniej na Sziget troszkę dalej od sceny wokal Brusa był zagłuszany przez węgierskie rozmowy i śmichy chichy...
6-6-6 the Number of the Beast!

Awatar użytkownika
krusejder
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9750
Rejestracja: wt sie 10, 2010 12:46 pm

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: krusejder » pn sie 16, 2010 4:26 pm

Ave !

Jechałem na koncert z W-wy pociągiem, w towarzystwie jednego z najlepszych Przyjaciół y świadka na własnym ślubie (w 1 osobie). Poznaliśmy się w Sheratonie, w marcu 1998 r. na prezentacji wirtualnej jedenastki przez Blaze'a i Jana...

Pierwsza godzina jazdy była niesamowita bo trwały właśnie derby Stolicy i napięcie było większe nawet niż na koncercie. Puknęliśmy lokalnego rywala 3 do koła, poprzedni taki wynik był 10 wojtków nazad. Relacjom z Konwiktorskiej i gratulacjom do całej piłkarskiej Polski nie było końca ...

Dodatkowych atrakcyj podróżnych przysporzyły nam koleje. Pociąg dojechał do Nowych Zamków i trza było się przesiadac w autokar i w inny pociąg. Zamiast na 8:30 byliśmy w Budapeszcie na południe. Jedynym plusem było dokładne osłuchanie nowej płyty. Wreszcie wyłonili mi się faworyci i przegrani. Ci pierwsi to:
- Coming Home,
- The Mas Who Would Be King
- Where The Wild Wind Blows

Ponieważ byliśmy tak późno w mieście, to nie było mowy o regularnem zwiedzaniu. Pokręciliśmy się tu i ówdzie, pożarliśmy w knajpach, zapili to kilkoma piwami, wzięli bilety w dłonie i pojechali na Sziget.

Pierwsze wrażenia były sceptyczne. Mnóstwo przypadkowych ludzi, mnóstwo groteskowo wyglądającej tzw. alternatywnej młodzieży. Prawdziwi fani gubili się w tym tłumie. Na szczęście zdołali się jednak zgromadzić tuż pod samą sceną i skandować nazwę ulubionej grupy już od 20:30. My byliśmy tam od kwadransa, nie widząc celu w pałaszowaniu kolejnej golonki z chłodnem piwem.

Nie było problemu z zajęciem miejsc. Stałem sobie przy barierce rozdzielającej publicznośc na środku, tak ok. 10-12 rzędu. Przez pierwsze 3-4 piosenki był tam konkretny ścisk; potem wypadli z tłumu, na granicy przytomnosci, za słabi fizycznie fani i panowały tak ukochane przez Polaków: zgoda i św. spokój.

W międzyczasie zaś zaczął się koncert ;) Podczas Doktora zaniepokoiły mnie problemy z dźwiękiem - jakieś sprzężenia itp i niestety miałe one potwierdzenie na początku koncertu. Ewidentnie było coś nie tak z gitarami. W najlepszym czasie brzmiały za płasko. A w ogóle nie słyszałem ściany dźwięku, niezależnie od tego, czy dopychałem zatyczkę w uchu, czy nie. Do końca mix instrumentów pozostał co najwyżej dobry.

Bruce wyskoczył w imponującym szpagacie i zaczął Wickermanna. Był w świetnej formie, śpiewał czysto również w wysokich rejestrach. Czyli wciąż potrafi !! Shirley zasłużył zatem na kolejnego kopa w rzyć za bumelkę na najnowszej płycie.

Steve wygląda tak samo odkąd go scenicznie pamiętam. Podziw dla niego zwiększa mi się, gdy słyszę zaangażowanie z jakiem śpiewa nawet ewidentnie kiepskie piosenki takie jak Wildest Dreams.

Z gitarzystów najsolidniejsze wrażenie zrobił na mnie H. Dave robił swoje w trybie takim, jaki znamy od kilku tras. Szkoda, że Jan aż tak wyobcował się w prawym kącie i tak rzadko szalał po całej scenie. Było nie było grali niemal wyłacznie kawałki grane na trasach w obecnym składzie 6 osobowym.

Nicko ... Gdy go zobaczyłem na koniec koncertu, nieco sie przeraziłem. Nie wygląda zdrowo :cry:

Setlista. Sam się zdziwiłem, z jaką radością przyjąłem kawałki z BNW. Może akurat najmniej Ghosta, ale jednak i jego. Wokół tej płyty zbudowany był cały koncert i było to sensowne rozwiązanie. Osobiście wolę AMOLD ale nie byłoby sensu, by promować ją na 3 z 4 ostatnich tras. Najbardziej żałuję obecności Wildest Dreams - czemu nie mogli go zastąpić np akustycznym Journeymanem ??

Co do żelaznych kawałków live Żelaznej Dziewicy, to chyba inaczej być nie mogło. Fear / Iron / Number / Hallowed dobrze, że zostały uzupełnione Running Free, który grany jest zdecydowanie za rzadko. Wolę go od Run To Hills czy 23:58, widziałem go na koncertach rzadziej niż Troopera. Bardzo polubiłem nowego Eddie'go i patent z pokazywaniem sceny widzianej z jego oczu :)

Żeby nie było tak radośnie, na koniec biorę dziegieć i dolewam kilka kropel do beczki pokoncertowych radości. Patrzyliście na El Dorado ? Jedynie Adrian używał tam do czegoś gitary. Jan i Dave mieli własne partje równie skomplikowane jak 2ga gitara w grupie Feel ...

Mimo to czekam do przyszłego roku, znowu ponarzekam trochę, ze nie lubię open airów ale i tak na bank skoczę na 1 lub 2 koncerty Ironów !!

UP THE IRONS

specjalne pozdrowienia dla Widelca, którego nie rozpoznałem po koncercie :oops:
Ostatnio zmieniony pn sie 16, 2010 7:23 pm przez krusejder, łącznie zmieniany 1 raz.
Krusejder on tour 2024: I: Tierra Santa, Non Iron, Delain, II: Bonnie Tyler, Kazik & ProForma ... III: Helicon IV, Judas Priest, Saxon, Uriah Heep, Piotr Cugowski, U.D.O.

Szymon
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2591
Rejestracja: pn mar 31, 2003 7:33 pm
Skąd: Lunteren, NL

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Szymon » pn sie 16, 2010 7:15 pm

Najlepiej wypadły Ghost of Navigator,
ten kawalek to killer, ale na sziget to byla najwieksza porazka Maiden, nie z ich winy - sprzet poprostu zaniemogl i to co mieli panowie na scenie i fani tuz pod nia to bylo pieklo!!!! W ogole pelen szacun ze potrafili dokonczyc ten kawalek.......

Borys1978
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 631
Rejestracja: pn lip 10, 2006 1:36 pm
Skąd: Wrocław - Krzyki

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Borys1978 » pn sie 16, 2010 10:23 pm

A tak na marginesie to pod sceną było strasznie napierdziane. :???: :neutral:
A jak ktoś nie wierzy, to niech Krynia zapyta.

Awatar użytkownika
IM_Power
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1108
Rejestracja: śr kwie 09, 2008 12:35 pm

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: IM_Power » wt sie 17, 2010 8:19 am

Najlepiej wypadły Ghost of Navigator,
ten kawalek to killer, ale na sziget to byla najwieksza porazka Maiden, nie z ich winy - sprzet poprostu zaniemogl i to co mieli panowie na scenie i fani tuz pod nia to bylo pieklo!!!! W ogole pelen szacun ze potrafili dokonczyc ten kawalek.......
tzn przy takich emocjach nie zwróciłem na to uwagi, jedynie faktycznie z intrem było coś nie tak i łazili kolesie po scenie naprawiać coś,ale samego kawałka słuchało mi się świetnie bo czekałem na niego długo

Awatar użytkownika
Michcio
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1445
Rejestracja: ndz gru 07, 2003 10:18 pm
Skąd: Kraków

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Michcio » wt sie 17, 2010 10:13 am

sprzężeń było sporo, zwłaszcza na Ghost of the Navigator. Do tego cicho! Głównie przez poziom głosu nie słyszałem zbyt dobrze Wickera, a o intro nie wspominam. Lepiej to wypadło dzień póżniej ;)

Sziget wygląda na fajny fest. Sporo barwnie poprzebieranych ludzi i wesoła atmosfera. 10 scen z różną muzyką. Dziesiątki budek z różnym jedzeniem. Prawdziwy miszmasz kulturowy. Widać i słychać było, że ludzie zjechali się z całej europy. Co do fanów Maiden, cóż widać że byli w mniejszości. Osobiście mi to nie przeszkadzało. True hejwi metal bambo zawsze się znajdą przed swoją świątynią :lol:
Moją uwagę zwróciły laski z napisami na czole i plecach " I like cum shot". Następnym razem spytam czy oby napewno ;)

Reasumując fajna impreza z nienajgorsza organizacją. Dokładnie opisane miejsca, mapka, przyzwoite ceny. Czego chcieć więcej !?

Szymon
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2591
Rejestracja: pn mar 31, 2003 7:33 pm
Skąd: Lunteren, NL

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Szymon » wt sie 17, 2010 10:57 am

Mozna bylo wnosci napoje z zewnatrz i jakos nikt sie nie robil problemu. Tak samo zero napinki z zabieraniem nakretek ze sprzedawanych napojow na terenie festiwalu

Co do "barwnych ludzi" no moze to i ciekawe i wesole, ale ja jednak nie lubie takich spedow........dlatego mnie sie nigdy na zadnym festiwalu nie uswiadczy chyba ze gra tam maiden

Awatar użytkownika
IM_Power
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1108
Rejestracja: śr kwie 09, 2008 12:35 pm

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: IM_Power » wt sie 17, 2010 11:17 am

Widocznie miałem szczęście bo koło mnie dosłownie stali fanatycy, szał ,krzyki, śpiewanie tekstów, zabawa świetna atmosfera ...zresztą może ja z kolei mam złe porównanie bo na ostatnich koncertach jakich byłem z publiką było bardzo kiepsko (Ostrava 2007, Warszawa 2008)

Deleted User 804

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: Deleted User 804 » czw sie 19, 2010 11:58 am

Koncert BOSKI, ale to standard jak na Maiden. Jedyne na co mogę narzekać to stan mojego gardła po, ale dostałem dziś antybiotyk i mam nadzieję że do sobotniego Blaza przejdzie :twisted: Zresztą nie ma na mnie mocnych. Choćbym miał się tam doczołgać to i tak jadę :mryellow:

ZłapanyWCzasie
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1419
Rejestracja: wt lis 09, 2010 10:39 am

Re: 14/08/2010 - IM - Węgry - sprawy ogólne

Postautor: ZłapanyWCzasie » wt cze 14, 2011 1:01 pm

no ale wszystko ma swoje plusy minusy bo dalej jest lepsze nagłośnienie a mi wybitnie zależało na tym by wsłuchać się w utwory...dobrą opcją by było w 2011 r. pojechać na dwa koncerty i na jednym szaleć, bawić się z przodu a na drugim spokojnie pooglądać koncert, wsłuchać się z dalszej odległości, zwracać uwagę na różne smaczki, wokalne i instrumentalne
ha! i dokladnie tak bylo


Wróć do „The Final Frontier World Tour 2010/2011”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości