To wyglądało podobnie jak barierki w Sztokholmie w zeszłym roku. Płyta była podzielona tak naprawdę na kilka stref (nie 2) i wchodzić można było gdzie się chciało (w Sztokholmie na pewno, we Frankfurcie głowy nie dam, bo się spod barierki nie ruszałem, ale nie widziałem opasek innych, niż FTTB). No i przejścia były dużo szersze, niż normalnie do sektora pod scenę.
Wydaje mi się, że w hali nie ma się co obawiać sytuacji 'kto pierwszy, ten lepszy'. Ja i tak liczę na FTTB znów, szczególnie, że mamy z Wickerem do dokończenia zabawę z czapkami.