10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Wszystko na temat Sonisphere Festival 2011 w Warszawie

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

yankes
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4097
Rejestracja: pt mar 30, 2007 7:06 pm

10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: yankes » śr cze 08, 2011 11:40 pm

Wasze wrażenia, relacje, spostrzeżenia, zdjęcia, filmy.

Awatar użytkownika
Gorki
-#Prodigal son
-#Prodigal son
Posty: 38
Rejestracja: czw kwie 14, 2011 5:46 pm
Skąd: Warszawa

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Gorki » sob cze 11, 2011 11:05 am

Hmm, wrażenia... nie mogłem uwierzyć, że zobaczę Iron Maiden na żywo. Koncert był świetny, wspaniała setlista, tylko żałuje, że nie kupiłem biletu, tylko stałem za ogrodzeniem, ale i tam było dobrze, pozytywni ludzie, trochę sztywni na początku ale "2 Minutes To Midnight" przełamało pierwsze lody, a "Fear Of The Dark" śpiewała większość, jeżeli nie wszyscy :D. W pamięć zapadł mi jeszcze dojazd tam i liczne "przygody" związane z podróżą. Na tym skończe, pozdrawiam wszystkich którzy tam byli. Up The Irons! \m/

Awatar użytkownika
Pablo1919
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2333
Rejestracja: ndz sty 03, 2010 4:13 pm
Skąd: Pawłowice

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Pablo1919 » sob cze 11, 2011 12:21 pm

Gdy dotarłem na Bemowo to Mastodon już ostro łoił. Zawiodła mnie organizacja, za mało ToiToi, nie było za ciekawych gadżetów do kupienia no i to piwo na żetony :facepalm:
Gdy Lemmy zaczął grać od razu wkroczyłam na GC. Pozytywnie mnie zaskoczyli. Boski Lemmy był niesamowity, 65 lat na karku a daje takiego czadu że masakra, rewelka, szczerze powiedziawszy to wyszalałem się przy ich występie nieco bardziej niż przy Iron Maiden. Trochę słabo było słychać wokal Lemmy'ego. Po ich występie zapuścili cover U.F.O Doctor Doctor, wiecie może kto go wykonywał?
Iron Maiden, jak dla mnie rewelacyjny występ, Niesamowita energia, to co wyprawiali na scenie nie dało się opisać. Bruce świetny, nie tylko rewelacyjnie śpiewał ale i potrafił rozbawić, tekst z jedi najlepszy hahah. Co do samego występu jednak jak dla mnie za dużo smętów z nowej płyty, za mało klasyków. Publika też mnie zawiodła, za małe szaleństwo, większość ludzi wokół mnie tylko stała jak kołki, żadnego pogo nawet nie było, to już na Motorhead lepiej się wiara bawiła. Rok temu na AC/DC ludzie bardziej bawili się na płycie stojąc ładny kawał od sceny niż wczoraj stojąc parę metrów od niej. No ale przynajmniej ja się dobrze bawiłem, gardło zdarte od śpiewania, nogi bolą od skakania a kark od headbandingu :)
Jak dla mnie świetny show Iron Maiden, ale na pewno nie był to najlepszy koncert na jakim w życiu byłem. Tak czy siak dobrze wydane 400zł ;-)
Ostatnio zmieniony sob cze 11, 2011 12:40 pm przez Pablo1919, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Veyron
-#Invader
-#Invader
Posty: 214
Rejestracja: ndz sie 08, 2010 3:08 pm
Skąd: Toruń

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Veyron » sob cze 11, 2011 12:39 pm

Byłem od samego początku, na GC wszedłem jak Killing Joke grało pierwszy kawałek. Trudno ich ocenić po ledwie 26 minutach gry (skandal!), ale z tych 5 kawałków jakie zagrali można wywnioskować, że gdyby dostali chociaż 15 minut więcej byłby bardzo dobry koncert. Może dzięki Sonisphere młodzi poznają ten zespół, bo taka ostatnia płyta jest bardzo dobra ;) Na Devinie siedziałem z tyłu na trawie, nuda i rzeczywiście z płyty słychać było gorzej. Volbeat dał czadu. Publika w GC bawiła się świetnie. Zaranie na koniec Rainig Blood mnie mocno zaskoczyło :mryellow: Najlepsze było przywitanie się "We are Iron Maiden from Denmark" :mryellow:. Mastodon to najgorzej nagłośniony koncert na jakim byłem. Nuda, sam bas i stopa... Motorhead mnie trochę rozczarował, spodziewałem się, że zmiotą scenę i publikę. Owszem zagrali bardzo fajnie, ale czegoś mi tam brakowało.
Na Maiden publika przez pierwsze kawałki była sztywna. Z miejsca w którym stałem sam jedyny śpiewałem Final Frontier czy El Dorado :neutral: Potem przy 2 Minutes coś się ruszło i znów opadło przy Talismanie, który na żywo ma taką moc i energię, że jest jednym z lepszych fragmentów w setliście. Coming Home nie śpiewał prawie nikt... Przy Dance of Death towarzystwo koło mnie się wreszcie ruszyło. Jacyś kolesie koło mnie znali tekst :D Potem już poszło z górki, wszyscy się świetnie bawili, śpiewali, skakali itp.
Na + koncertowo wypada zdecydowanie Talisman, Dance of Death (moim zdaniem najlepszy kawałek na koncercie) i Wickerman. Zawiodłem się trochę ulubionym kawałkiem czyli Blood Brothers i When The Wild Wind Blows, ale cały koncert uważam, za bardzo udany. Organizacyjnie aż takiej wielkiej lipy nie było ;)

Awatar użytkownika
Nocny Jastrząb
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 341
Rejestracja: czw maja 26, 2005 12:11 am
Skąd: Wrocław

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Nocny Jastrząb » sob cze 11, 2011 12:51 pm

Czy mi się wydawało tylko, że Bruce jak by się pośpieszył ze śpiewaniem zwrotki w Hallowed ?

"When you know that your time is close at hand,
Maybe then you'll begin to understand
Life down here is just a strange illusion."

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: mimski » sob cze 11, 2011 1:46 pm

Po ich występie zapuścili cover U.F.O Doctor Doctor, wiecie może kto go wykonywał?)
Pewnie chodzi o to:
http://www.youtube.com/watch?v=Yl8o-wKlWuY

Zawsze to leci przed koncertem, a po koncercie Always look on the bright side of your life
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

lead
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 140
Rejestracja: pt lut 18, 2011 3:41 pm

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: lead » sob cze 11, 2011 2:23 pm

Tez napisze swoja relacje. Po pierwsze takie luzne spostrzezenie, Ironow statystycznie sluchaja zdecydowanie ladniejsze dziewczyny niz Metalliki :lol:

Na temat wystepow:

-Killing Joke - wystep swietny, i co ciekawe, chyba najlepiej naglosniony ze wszystkich... Szkoda, ze publika byla tak sztywna, ale trudno sie dziwic, zespol u nas szerzej nie jest znany. Jak dla mnie - mocne pierdolniecie na rozgrzewke, z checia zobaczylbym ich na osobnym koncercie w jakims klubie.

-Devin - no coz, popsul mikrofony, to na pewno przez niego naglosniene pozniej siadlo :lol: Z jego wystepu publike najbardziej rozruszaly jego problemy z mikrofonami. Wystep dobry, ale mnie nie porwal.

-Volbeat - podczas ich wystepu caly czas przypominalem sobie negatywne komentarze na temat zesolu na tym forum, ze nie pasuja, ze wywalic i dac Sabaton, ze nikt ze sluchajacych Maidenow nie slucha Volbeat bla bla bla. No smiac mi sie po prostu chcialo, bo jak bylo widac, na ich koncercie bylo chyba najwieksze szalenstwo pod scena, publika bawila sie swietnie. Ja po 4 kawalkach juz sily nie mialem, moze to i dobrze, ze dostali 45 minut tylko, inaczej zajechaliby publicznosc na dlugo przed wejsciem Maiden:D Ich wlasny koncert obowiazkowy do zaliczenia, i to w ilosci zdecydowanie wiekszej niz raz ;)

- Mastodon - naglosnienie to jakas kpina. Rozsadzajacy wnetrznosci bas... i nic poza nim. Probowalem wystac, ale za bardzo mi sie od tego basu wnetrznosci trzesly, wiec sobie odpuscilem ich wystep i poszedlem na piwo. Muzyka kompletnei nie trafia w moj gust, nudna, a przy takim naglosnieniu to niestety najgorszy koncert wieczoru.

- Motorhead - co tu duzo mowic, zazdroszcze "chlopakom" formy :D Odbior troche zepsulo kiepskie naglosnienie, przez co w niektorych momentach nie dalo sie uslyszec wokalu. Ale takie koncerty oglada sie z przyjemnoscia, nawet w deszczu :D

- Hunter - jedyny z malej sceny na ktorego koncert poszedlem. Osobiscie nie mam watpliwsci, ze powinni zagrac na duzej scenie i to bynajmniej nie jako otwieracz. Nie mialbym nic przeciwko, gdyby zastapiono nimi Mastodona ;) Swietny koncertowo zespol, jak sobie pomysle ile ich koncertow mi przepadlo, to mi az glupio ;)

- Iron Maiden - gwiazda wieczoru, bardzo dobry koncert, chociaz niestety dosc dretwa publika na srodku GC. Niewiele osob spiewalo nawet te "kluczowe" momenty, o jakims skakaniu dluzej niz przez 5 sekund tez nie bylo mowy. Pamietam, ze rok temu na Metallice publika byla dla mnie dosc dretwa w porownaniu z ich niefestiwalowymi koncertami. W tym roku bylo jeszcze gorzej... To byl moj jedyny koncert IM w zyciu dotychczas, wiec nie mam porownania, ale taki chyba urok festiwali, ze pojawia sie wiecej przypadkowch osob, ktore tylko chca posluchac. Tak czy inaczej, ja bawilem sie bardzo dobrze. Troche za duzo kawalkow z nowej plyty (wyrzucilbym w cholere 2 pierwsze, bo sa badziewne). Ale wykonanie bez wiekszych zarzutow. Jedynie znowu przeszkadzalo naglosnienie, czasami nie dalo sie w ogole uslyszec co Bruce mowi/spiewa. Na plyce pewnie bylo jeszcze gorzej...

Co do organizacji - rok temu byla lepsza. Wiecej stanowisk z jedzeniem i napojami, wiecej toitoi, lepsze naglosnienie. Za to bardzo pozytywnie zaskoczyla mnie organizacja powrotu z koncertu. Autobus jadacy do metra nie byl w ogole przepelniony, wszystko przebieglo bardzo sprawnie. Myslalem ze na powrot poswiece 2 razy wiecej czasu, nie mogac sie dopchac do autobusu, a tu pozytywna niespodzianka.

Btw. Co tam sie stalo z ta barierka na Motorhead?;)

Awatar użytkownika
Pablo1919
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2333
Rejestracja: ndz sty 03, 2010 4:13 pm
Skąd: Pawłowice

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Pablo1919 » sob cze 11, 2011 2:35 pm

Wiara za mocno napierała i jakaś z barierek uszkodziła, pełno ochrony weszło odciągając tłum żeby szło naprawić, widziałem aby że jakimiś pasami je wiązali żeby jakoś wytrzymały dalszy napór. Nie wiem dokładnie co tam się zepsuło :)

Awatar użytkownika
tomtomala
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2577
Rejestracja: wt gru 11, 2007 2:32 pm
Skąd: Basel

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: tomtomala » sob cze 11, 2011 2:37 pm

jedyny z malej sceny na ktorego koncert poszedlem. Osobiscie nie mam watpliwsci, ze powinni zagrac na duzej scenie i to bynajmniej nie jako otwieracz. Nie mialbym nic przeciwko, gdyby zastapiono nimi Mastodona
O matko boska! Hunter - byłem na 3 kawałkach i myślałem, że mi uszy pękną od wycia i fałszów Draka. Masakra. Totalna masakra.
Muzyka kompletnei nie trafia w moj gust, nudna,
Kwestia gustu. No ale jak chciałbyś Huntera zamiast Mastodona na głównej scenie to śmiało mogę napisać, że się nie znasz. I tyle :razz:

Awatar użytkownika
Veyron
-#Invader
-#Invader
Posty: 214
Rejestracja: ndz sie 08, 2010 3:08 pm
Skąd: Toruń

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Veyron » sob cze 11, 2011 2:38 pm

Btw. Co tam sie stalo z ta barierka na Motorhead?;)
Moje pierwsze spostrzeżenie po tej informacji z barierką "Nie żeby coś, ale w Rio odwołali" :mryellow:

lead
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 140
Rejestracja: pt lut 18, 2011 3:41 pm

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: lead » sob cze 11, 2011 3:09 pm

Kwestia gustu. No ale jak chciałbyś Huntera zamiast Mastodona na głównej scenie to śmiało mogę napisać, że się nie znasz. I tyle :razz:
Och nie, teraz sie nie pozbieram :facepalm:

Awatar użytkownika
Dziku
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1106
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 7:24 pm
Skąd: Żyrardów

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Dziku » sob cze 11, 2011 3:21 pm

Koncert mega, jak to Iron Maiden. Piaty moj koncert, był lepszy niz ten w Chorzowie 2005 i w Ostravie 2007, ale nie rozwalil mnie az tak jak Dortmund 2006 i tym bardziej Warszawa 2008. Zespol w super formie, Bruce na Hallowed byl juz jednak zmeczony. Reszta wysmienicie, bez zarzutu.
Glowne punkty koncertu: Dance Of Death, When The Wild Wind Blows, Blood Brothers, Wicker Man, Talisman.

Edit: Satellite 15...The Final Frontier idealnie sprawdza sie jako opener koncertowy.

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: PanPrezes » sob cze 11, 2011 3:51 pm

Forma zespołu to był czysty kosmos, Bruce śpiewał rewelacyjnie tylko niestety były pewne problemy z nagłośnieniem - wokal był trochę zniekształcony i momentami trochę gubiły się niektóre gitary, ale to akurat nie było zbyt duży problem.

Co do Mastodona, choć nie słucham takiej muzyki uważam, że zagrali świetnie i nawet "pewne problemy z nagłośnieniem :twisted: " nie zabiły przyjemności słuchania ich.

suchy857
-#Prowler
-#Prowler
Posty: 1
Rejestracja: czw cze 09, 2011 7:11 pm
Skąd: andrychów

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: suchy857 » sob cze 11, 2011 4:07 pm


Awatar użytkownika
ironlemon
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 337
Rejestracja: czw lut 28, 2008 11:51 pm
Skąd: Gdańsk

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: ironlemon » sob cze 11, 2011 4:18 pm

Po ich występie zapuścili cover U.F.O Doctor Doctor, wiecie może kto go wykonywał?)
Pewnie chodzi o to:
http://www.youtube.com/watch?v=Yl8o-wKlWuY

Zawsze to leci przed koncertem, a po koncercie Always look on the bright side of your life
E-e, błąd. To, co leci przed każdym gigiem Maiden to nie jest ich cover, tylko wersja oryginalna UFO z koncertówki "Strangers in the Night" http://www.youtube.com/watch?v=p-6sfE6_90I :)

Awatar użytkownika
Veyron
-#Invader
-#Invader
Posty: 214
Rejestracja: ndz sie 08, 2010 3:08 pm
Skąd: Toruń

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Veyron » sob cze 11, 2011 4:31 pm

Jeżeli to Twój film to musiałeś stać obok mnie ;)

Awatar użytkownika
Journeyman666
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1336
Rejestracja: śr maja 31, 2006 10:40 am
Skąd: Ruda Śl

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Journeyman666 » sob cze 11, 2011 4:34 pm

Ironow statystycznie sluchaja zdecydowanie ladniejsze dziewczyny niz Metalliki
True :P

Killing Joke - do mnie jakoś to nie trafiło. Stałem pod barierkami od początku ale jakoś zupełnie mnie nie ujęła ich muzyka.

Devin Townsend Project - moim zdaniem pokazali klasę. Nie znałem wcześniej zespołu ale bardzo pozytywnie mnie zakoczyli. Przyjemnie się tego sluchało. Jako support moim zdaniem się sprawdzili.

Volbeat - Nieźle się zaprezentowali ale co do, którejś z wcześniejszych wypowiedzi - jeśli miałbym do wyboru Sabatona i Volbeat to wybrałbym Sabatona. Jednak poza motorami i IM to chyba byli najlepsi. W przeciwieństwie do Devin'a to oprócz słuchania można jeszcze było skakać itd więc wypadli mimo wszystko lepiej. Wie ktoś może czemu nie byli pokazani na telebimie?

Mastodon - Wszyscy, nawet z małej sceny wypadli lepiej niż Mastodon. Muzyka zupełnie nie porywała. Materiał wydawał się nudny i zupełnie się nie sprawdził na koncercie. Po prostu tam nie pasowali.

Motorhead - Zastanawiam się czym była spowodowana slaba słyszalność wokalu. Nie wydaje mi się żeby to był problem z naglośnieniem. Uważam, że ich muzyka jest na jedno kopyto dlatego na koncert, na którym oni byliby gwiazdą wieczoru zapewne bym nie poszedł. Natomiast jako support spisali się rewelacyjnie. Lemmy w formie i to się liczy. Trochę niepotrzebne było to solo na perkusji. Fajnie, że dobrze się trzyma ale przy tak krótkim występie bylo to trochę bez sensu.

Hunter - tak jak lead pełnowymiarowo byłem tylko na Hunterze z występów z małej sceny. Mnie jednak zupełnie nie urzekli natomiast pasowaliby na dużą scenę bardziej niż Mastodon, wtedy trzebaby tylko zamienić kolejnością występy np. Killing Joke - Hunter - Devin - Volbeat - Motorhead - Iron Maiden. I moim zdaniem byłoby lepiej.

@lead Ja byłem po lewej stronie płyty i mogę powiedzieć, że dalo się zrozumieć wszystko co Bruce powiedział i jak dla mnie nagłośnienie było znakomite.

Iron Maiden:
Satellite 15... The Final Frontier - Trochę długie intro, szczególnie że wcześniej leciało już Doctor Doctor. Druga część utworu bardzo mnie zaskoczyła, bo jako opener sprawdziła się bardzo dobrze. Na pewno nie był to najlepszy utwór podczas koncertu ale swoją rolę myślę, że spełnił.
El Dorado - Zawiodła mnie trochę publiczność, bo utwór został wykonany świetnie ale publiczność chyba nie znała tekstu refrenu i śpiewało tylko parę osób. Przez to El Dorado wypadło dosyć słabo.
2 Minutes To Midnight - tym razem publicznośc nie zawiodła i wszystko wyszło jak marzenie. A Bruce mam wrażenie, że śpiewał lepiej niż w oryginale.
The Talisman - śmieszne było, że publika nie umiała złapać tempa klaskania. Nawet kiedy Bruce przewodził i tak każdy klaskał inaczej. :D Bruce'owi świetnie wyszło intro. Tak samo jak w 23:58 uważam, że lepiej niż wersja studyjna.
Coming Home - Moim zdaniem najlepszy utwór na koncercie. Publiczność dawała radę a refren to po prostu ogień. "To Ablions Land" przynajmniej tam gdzie ja stałem wyszło rewelacyjnie, zresztą jak cały refren. Mam nadzieje, że ten utwór już nie opuści set listy.
Dance Of Death - Jedyny utwór, który mógł konkurować z Coming Home. Nie wiedziałem, że DoD tak świetnie się spisuje live. Partie do robienia "łooo" były chyba najlepszą częścią koncertu.
The Trooper - Wypadł świetnie, bo dużo osób znało tekst.
The Wickerman - miałem wrażenie, że intro było schrzanione. Ale refren to raz jeszcze pokłony dla publiczności.
Blood Brothers - z utworu chyba najlepsza była przemowa przed dotycząca religii Jedi ;) Co nie znaczy, że kawałek wypadł słabo. Podobnie jak w Wickermanie - dobrze, że przynajmniej refren był na tyle prosty, że publika nie miała problemu ze śpiewaniem.
When The Wild Wind Blows - Nie zorientowałem się kiedy minęło te 10 minut. Wiaterek znakomicie się spisał koncertowo. A było jeszcze fajniej jak w "realu" również zawiał wiatr, akurat na początek tego utworu ;) Bardzo fajną "tapetę" dali na czas tego utworu.
The Evil That Men Do - Trochę słabo wyszło. Miało kopa i w ogóle ale możliwe, że ze względu na zbyt mocny set nie miażdżyło aż tak.
Fear Of The Dark - Tutaj nawet osoby, które przyszły "bo będzie festiwal" a nie na IM sobie poradziły, bo FotD chyba znał każdy. Gdyby nie Coming Home i DoD to byłby to wczoraj najlepszy numer ;)
Iron Maiden - Gdyby ten utwór nie nazywał się Iron Maiden to dawno by już nie był w secie no ale cóż... :B
Bis:
The Number Of The Beast - jak dla mnie wrzucone trochę na siłę. Jeśli miałby do wyboru dowolny utwór z TNOTB to chętniej usłyszałbym RTTH albo Prisonera.
Hallowed Be Thy Name - przy intro aż mnie ciarki przeszły. Możliwe, że to zasługa nagłośnienia ale intro było wg mnie najlepszym wykonaniem spośród tych które znam. Reszta też wypadła świetnie ale intro zdecydowanie najlepiej.
Running Free - Nie ma lepszego utworu do podsumowania koncertu także nie można mieć zastrzeżeń ale mam wrażenie, że Bruce był już mocno zmęczony.

Nie można powiedzieć, że zespół nie był w formie. Bruce wypadł rewelacyjnie. Mimo, że mikrofon miał na statywie to i tak biegał po scenie jak szalony. Trochę martwiło mnie, że Nicko był tak mało razy pokazywany na telebimie. Moim zdaniem nowy album sprawdził się rewelacyjnie jako materiał koncertowy i mam nadzieję, że przynajmniej Coming Home zostanie na stałę. Eddy był zrobiony świetnie, szczególnie ten, który wynurzył się spod sceny. Panowie poraz kolejny pokazali klasę i moim zdaniem koncert był lepszy niż ten w 2005 i 2008. Zostaje mi tylko czekać na kolejny koncert i mieć nadzieję, że nie będzie on dopiero za kolejne 3 lata i przede wszystkim, że w ogóle jeszcze będzie. W każdym razie było świetnie. Może gdyby tak chamsko nie rozstawili namiotów nagłośnieniowych i tego sklepu z koszulkami byłoby lepiej ale stałem w takim miejscu, że mi to i tak nie przeszkadzało.[/b]

Awatar użytkownika
Pablo1919
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2333
Rejestracja: ndz sty 03, 2010 4:13 pm
Skąd: Pawłowice

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Pablo1919 » sob cze 11, 2011 4:36 pm

UFO z koncertówki "Strangers in the Night" http://www.youtube.com/watch?v=p-6sfE6_90I :)
Bóg zapłać :) o to mi chodziło.

Awatar użytkownika
Nicko McBrain
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 862
Rejestracja: pt maja 01, 2009 2:15 pm
Skąd: Katowice

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Nicko McBrain » sob cze 11, 2011 4:39 pm

organizacja koncertu bardzo słaba

Koło 17 zachciało mi się skorzystać z wc. Idę, idę, patrze na ziemię, leżą 2 bilety golden circle (nieporwane, w bardzo dobrym stanie) Podniosłem, rozglądam się czy nikt nie szuka, ruszam w stronę gc. Wszedłem bez problemu, nikt nie przejechał biletu i dostałem opaskę. I w sumie gc za 200 stówy :twisted:


Druga sprawa to, gdy stałem przy wejściu już na terenie festiwalu, zauważyłem, że dużo ludzi ma problemy z wejściem, chociaż chwilę wcześniej wychodzili, a bramka mówiła, że mogą wyjść i bez problemu wrócić, tylko muszą okazać bilet.

Awatar użytkownika
IronCezarek
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1175
Rejestracja: sob cze 26, 2010 10:55 am
Skąd: Nowe Skalmierzyce

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: IronCezarek » sob cze 11, 2011 4:56 pm

Koncert świetny. Dojechałem do wawy gdy grał Mastodon... nie zwracałem na nich uwagi i zjadłem sobie hot-doga. potem do toalety i... wielkie kolejki. Niestety musiałem iść na motorynki z pełnym pęcherzem. Koncert motorów dobry, było tam nie za bardzo słychać wokalu Lemmy'ego, ale później się to ustabilizowało. Ogólnie publika na motorynkach taka sobie była, publiczność z tyłu pogowała, śpiewała. Ale z przodu, stali i się gapili.
No i Ironi... Koncert niesamowity, świetne show, świetnie się bawiłem. Ale publika... gorszej chyba w życiu nie widziałem.


Wróć do „10/06/2011 - Iron Maiden -Sonisphere Festival 2011 - Warszawa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości