Widzę, że niektórzy bardzo za mną tęsknią tutaj.
Album jest dobry, ale będzie wymagał czasu jak AMOLAD. Pierwszy dysk to takie bardziej progresywne podejście, drugi prostsze i mocniejsze, poza Empire of the clouds, które jest jednym z najlepszych utworów Maiden w ogóle. 18 minut czuje się jak 4, w ogóle ten drugi dysk mija bardzo szybko. Jak dla mnie Speed of Light to najsłabszy utwór z albumu. The Red and the Black też bardzo fajne i Death or Glory, które powinno być singlem, bardzo mocny utwór, od The Wicker Man to byłby najlepszy singiel. Oczywiście to wszystko po jednym słuchaniu.
Co ciekawe, Bruce odkrył guza podczas nagrywania albumu we Francji. Mam nagraną całą jego gadkę na koniec, bo już nam oddali sprzęt, ale wrzucę pewnie dopiero po premierze.
No i moja grupa miała niespodziankę, Bruce zagrał kawałek Empire of the Clouds na pianinie.
Cóż... tylko pozazdrościć nic więcej
Dzięki za te parę zdań które czyta się z wypiekami na twarzy a jak się już skończy czytać to się czyta jeszcze raz
Apetyt coraz większy czasu coraz mniej