Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Nie rozumiem tej chęci niektórych osób do powrotu do krótkich utworów biorąc pod uwagę różnicę poziomów pomiędzy większością długich kawałków z ostatnich płyt, a tymi krótkimi, takimi jak Speed of Light, Wildest Dreams, Death Or Glory, El Dorado itd.Shadows of the Valley ma bardzo porywające zwrotki, bardzo dobre, klasyczne solówki i oooo o wiele lepsze niż w The Red and the Black. Bardzo za to nie podoba mi się intro, które nie pasuje do reszty utworu i refren. Mimo to jednak utwór ten daje nadzieje na przyszłość. Gdyby panowie skomponowali więcej takich utworów w klimacie zwrotek z tego utworu byłoby bardzo dobrze. Przede wszystkim KRÓTSZYCH utworów, 4-5 minutowych.
Nie twierdzę, że długości utworów wyglądały wtedy tak samo jak teraz, ale że ten kierunek już wtedy był i zespół pisał dłuższe utwory niż większość innych heavymetalowych kapel (np. można porównać długości utworów z Piece of Mind czy Powerslave do powstałych w podobnym czasie płyt jak Defenders of the Faith, Screaming for Vengeance, Heaven and Hell, Holy Diver itd.) - przy czym długości nie uznaję za zaletę samą w sobie, stwierdzam jedynie fakt.Na albumach z lat '80 długich utworów było bardzo mało i przez to są one czymś specjalnym. Nie wyobrażam sobie by na tych płytach ich liczba wynosiła 3 czy 4. Świetnie się komponują obok krótkich utworów i są ich bardzo dobrym rozwinięciem. Warto też zauważyć, że np. Phantom of the Opera, Hallowed Be thy Name,To Tame a Land czy Infinite Dreams na dzisiejsze standardy Iron Maiden to byłyby utwory conajwyżej średniej długości.
Co do zwolnień to równie dobrze można powiedzieć, że gdyby nie takie zwolnienia, to Yes też miałoby dużo krótsze utwory na swoich płytach Nie rozdzielam tak tego "zwolnienia" od samego utworu bo to jest integralna część więc nie łapię tego argumentu odnośnie tego, że bez nich utwory byłyby krótsze. Byłyby, tak samo jak byłyby gdyby przyciąć solówki albo wyciąć drugą zwrotkę.Z naprawdę długich utworów do 1992 r. mamy tylko dwa utwory : Rime of the Ancient Mariner i Seventh Son of a Seventh Son i w obu przypadkach takiej długości by nie było gdyby nie zwolnienia w środku. Raczej się zgodzimy, że ciężko by sobie było wyobrazić te utwory bez tych zwolnień. Jeśli chodzi o np. Where Eagles Dare, The Duellists, Caught Somewhere in Time czy Loneliness of Long Distance Runner są one dość długie, ale nie ze względu na jakieś dziwne intra tylko znakomite popisy muzyków. Każdy z tych utworów rozpoczyna się od normalnego, heavy-metalowego uderzenia czyli czegoś czego zespół już praktycznie nie stosuje.
Ja myślę że jest odwrotnie, że te krótkie utwory wychodzą słabiej, bo nie są zainteresowani ich pisaniem. Nie ma sensu pisać czegokolwiek na siłę. Tak samo jak w ich przypadku nie widzę sensu żeby zmuszali się do pisania krótkich numerów. Skoro muszą się zmuszać do tego, to może lepiej robić to co przychodzi im łatwiej.To, że krótkie utwory tak wyglądają to sobie zdaję sprawę, ale może tak się dzieje dlatego, że główny kompozytor nie jest nimi zainteresowany. Skąd wiesz czy gdyby Ironi weszli do studia i akurat nabrali ochoty do pisania takich utworów nie byłyby bardzo dobre. Gdyby tak Steve zechciał napisać kilka takich kawałków, może zatęsknił za takim graniem?
Serio uważasz, że tylko prog rock jest teraz obecny w ich muzyce? Przecież cały czas to jest heavymetalowy zespół. Piszesz jakby nagrali coś w stylu Close To The Edge Yes (czego bardzo bym im życzył) a tak nie jestProgresywnych kolosów Ironi w ostatnim czasie napisali już bardzo, bardzo dużo i może czas na coś innego? Dlaczego tylko rock progresywny ma być obecny w muzyce Iron Maiden, a coraz mniej jest w tej muzyce hard-rocka. Przecież muzycy wychowywali się głównie na hard-rockowych zespołach, Steve Harris też, Ufo to był jego ulubiony zespół.
Jak dla mnie ostatnią heavy metalowa płytą zespołu jest Dance Of Death. Od AMOLAD odeszli od hv. Z jednym się zgodzę - ile osób tyle opinii. :-)Przecież cały czas to jest heavymetalowy zespół.
Zatem tym bardziej pójście w tę stronę przez Iron Maiden nie powinno nikogo dziwićnne zespoły heavy-metalowe praktycznie nie miały długich utworów w latach '80. Saxon miał tylko Crusadera i Eagle has Landed, Accept Princess of the Dawn i Heaven is Hell, a wspomniane wyżej Judas Priest z lat 80 chyba tylko Blood Red Skies. Dio miał sporo epickich utworów, ale też nie przekraczały pewnej długości. Najdłuższe jego utwory z pierwszych płyt to chyba All the Fools Sailed Away i tytułowy z Lock Up the Wolves .
To prawda, ale z drugiej strony, jeśli długi utwór nie jest epicki to samo w sobie nie jest to jeszcze jego wadą. I mówię to jako zwolennik epickich utworówZresztą tutaj dotykamy ciekawej sprawy, żeby utwór był epicki nie musi wcale być bardzo, bardzo długi.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości