I ja pajacuJest na tym forum paru fanatyków SLAYERa (Korzeń, S1, ja, slayer ).
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
I ja pajacuJest na tym forum paru fanatyków SLAYERa (Korzeń, S1, ja, slayer ).
Ja tam z tych nowszych wole Fastkill, Dekapitator, Nocturnal Breed, Violator, Farscape, Toxic Holocaust, Municipal Waste, Warbringer, Evile. Nie lubię Aura Noir.Z młodej fali to wiadomo, Bonded by Blood, Fueled by Fire czy Gama Bomb
Gdyby Slayer rozpadł się po 1996 roku to może i tak bym uważał. Tak, z roku na rok co raz bardziej tymi nowymi płytami (zwłaszcza takimi Diabolusami i God Hates Us All) mnie od tej opinii odciągają.Slayer to bez dwóch zdań najlepszy i najważniejszy zespół w historii metalu.
Dalekosiężne stwierdzenie. Bardzo ważny i wpływowy, ale czy najważniejszy? I, co ważne, czy najlepszy?Slayer to bez dwóch zdań najlepszy i najważniejszy zespół w historii metalu.
Albumy nagrane po Seasons In The Abyss są generalnie trochę słabsze, ale to nie ma większego znaczenia bo i tak niszczą dokumentnie 99% metalu. To jedyny metalowy zespół, który od momentu powstania nagrywa wyłącznie rzeczy bardzo dobre/wybitne i cały czas wyznacza standard jakości w świecie gitarowego łojenia.Gdyby Slayer rozpadł się po 1996 roku to może i tak bym uważał. Tak, z roku na rok co raz bardziej tymi nowymi płytami (zwłaszcza takimi Diabolusami i God Hates Us All) mnie od tej opinii odciągają.
Z resztą po "Divine Intervention", Slayer jakoś tak bardziej pasował mi do szufladki z zespołami a'la Machine Head, Skinlab czy nawet Biohazard niż do tego za co go tak wcześniej lubiłem.
No prośba, gdzie Sepultura a gdzie Slayer...Tak samo mam jeszcze z Sepulturą....
Tylko, że w przeciwieństwie do Slayera, tym zespołom zdarzały się słabe, lub wręcz bardzo słabe albumy, nie mówiąc już o tym że żaden z nich od dekad nie nagrał nic co miałoby wartość jakąkolwiek inną niż sentymentalną. A w prawdziwym metalu nie ma miejsca na sentymenty:)Dalekosiężne stwierdzenie. Bardzo ważny i wpływowy, ale czy najważniejszy? I, co ważne, czy najlepszy?
Ilu ludzi, tyle odpowiedzi, ale moim zdaniem bliżej byłoby do takiego miana JUDAS PRIEST, wczesnemu IRON MAIDEN, ale najbardziej BLACK SABBATH.
A moim zdaniem każdy kto próbuje z ta tezą dyskutować, na własne życzenie wyklucza się z grona poważnych dyskutantówTakże stwierdzenie, że "Slayer to bez dwóch zdań najlepszy i najważniejszy zespół w historii metalu" w moim mniemaniu trochę naciągane.
Hej, ale to jest argument, za przeproszeniem, z dupy. Bo oni istnieją dzięki Led Zeppelin, a jeszcze tamci dzięki Rolling Stones, Beatles, a tamci z kolei dzięki muzykom grającym bluesa. Tak to panie donikąd nie dojdziesz.Wszystko super tylko dzięki JUDAS PRIEST, BLACK SABBATH czy dwóm pierwszym IRON MAIDEN... Slayer pewnie istnieje
Akurat Slayer ma zdecydowanie najlepsze solówki ze wszystkich zespołów metalowych. Hałaśliwe, agresywne, bez żadnych zbędnych popisów, czy tandetnych melodyjek. Z resztą to własnie Slayer jako pierwszy zespół zastosował improwizacje oparte o centra tonalne, rezygnując z tradycyjnej chromatyki, wnosząc tym samym metalowe solówki na zupełnie inny poziom.Ja tam nie mam nic do Slayera, lubię sobie włączyć od czasu ich albumy, ale jednej rzeczy w tym zespole bardzo mi brakuje: dobrych solówek.
i bardzo dobrze, że nie są wirtuozami, bo przy prawdziwych wirtuozach grających jazz i muzykę poważną, wszyscy ci metalowi wymiatacze brzmią jak banda amatorówZresztą, nikt, włącznie z członkami zespołu chyba nigdy nie próbował wmawiać, że oni są wirtuozami. A i dla wirtuozerii nikt Slayera nie słucha.
No akurat "Diabolus In Musica" jest bardzo **ujowy. Nie lubiłem tej płyty w 1998 roku, kiedy to ujrzała światło dzienne, nie lubię jej dzisiaj. Choć pamiętam po premierze byłem jeszcze bardziej zniesmaczony Są na "Diabolus..." może i "momenty", ale gdzieś tam daleko, za grubą, hermetyczną ścianą tej **ujowatej produkcji. Najlepszy kawałek z tej płyty nawet w ⅓ nie dorównuje najgorszemu z "Divine Intervention". Dosłownie nic tam nie ma z klasycznych dokonań Slayera. Jest za to coś co często podczas słuchania, bardziej sprzęga i zespala mi tu nu metal, pseudo-groove thrash, których nie lubię. Dużo czynników z resztą wpływa na jakość tej płyty, na te jednostajność i nudność tak na prawdę. Zaj**iscie mi wokal Arayi nie leży na tym lp, jakiś taki żenujący, bezbarwny, monotonny i niekiedy pół-rapowany ( ). Słaba jakby recytowana sekcja, same partie gitar - jeszcze bardziej spłycone, częstro wręcz nu metalowe i do tego ten charakterystyczny groove, który kojarzy mi się Machine Head, Korn, jakimś tam Slipknot....Albumy nagrane po Seasons In The Abyss są generalnie trochę słabsze, ale to nie ma większego znaczenia bo i tak niszczą dokumentnie 99% metalu. To jedyny metalowy zespół, który od momentu powstania nagrywa wyłącznie rzeczy bardzo dobre/wybitne i cały czas wyznacza standard jakości w świecie gitarowego łojenia.
Nie wiem ile masz lat i pod jakim kontem, przez jaki pryzmat patrzysz na oba te zespoły, na ich dyskografie, ale w 1993, 1994 roku Sepultura nie była mniej popularna i nie mniej zaj**ista niż Slayer. Nie tylko za sprawą gazet, tv i generalnie ówczesnych mediów Sepultura była o wiele bardziej "topowa" niż Metallica nawet. Chociaż wiadomo, to nie jest znowu też wyznacznikiem jakiejś tam jakości, ale "Beneath The Remains","Arise" i niezliczona ilość zaj**istych koncertów w tamtym okresie mówią same za siebie.No prośba, gdzie Sepultura a gdzie Slayer...
No to obok Slayera postawiłbym MANILLA ROAD, AC/DC, MOTORHEAD.W dodatku grupa nigdy nie odeszła z obranego kursu jak np. Megadeth czy Metallica. To nie jest wielkość?
No a taki Voivod?Slayer to bez dwóch zdań najlepszy i najważniejszy zespół w historii metalu.
Ale gdzie na DIM słyszysz nu-metal? w którym utworze? Serio pytam. Sekcja oczywiście jest słabsza, ale musi być słabsza bo Lombardo to najlepszy metalowy perkusista i nikt nie byłby w stanie go zastąpić. Tak samo zgadzam się że te późniejsze albumy są słabsze od klasycznych, ale to nie jest dla mnie zbyt sensowny argument bo do poziomu klasycznego Slayera to się może 3-4 kapele w całej historii metalu ZBLIŻYŁY.No akurat "Diabolus In Musica" jest bardzo **ujowy. Nie lubiłem tej płyty w 1998 roku, kiedy to ujrzała światło dzienne, nie lubię jej dzisiaj. Choć pamiętam po premierze byłem jeszcze bardziej zniesmaczony Są na "Diabolus..." może i "momenty", ale gdzieś tam daleko, za grubą, hermetyczną ścianą tej **ujowatej produkcji. Najlepszy kawałek z tej płyty nawet w ⅓ nie dorównuje najgorszemu z "Divine Intervention". Dosłownie nic tam nie ma z klasycznych dokonań Slayera. Jest za to coś co często podczas słuchania, bardziej sprzęga i zespala mi tu nu metal, pseudo-groove thrash, których nie lubię.
Według jakiego klucza wybrałeś te kapele? I czy to porównanie to ma byc jakis zarzuc? Bo z jednej strony SOAD, który bardzo lubie i który w końcu dużo czerpie ze Slayera, ale tak samo np z Dead Kennedys (wokal). Z drugiej strony Slipknot, który w okresie Iowa zbliżył się do ekstremalnego death metalu (pamiętam ze pozytywnie wypowiadał się o nich wówczas np Erik Rutan), a z trzeciej chu**wy Korn ;] Co te zespoły mają muzycznie wspólnego?Dlatego uważam, z resztą zawsze uważałem, że tym albumem Slayer zbliżył się bardziej do System Of A Down, Slipknot, Korn
Już wieszNie wiem ile masz lat i pod jakim kontem, przez jaki pryzmat patrzysz na oba te zespoły, na ich dyskografie, ale w 1993, 1994 roku Sepultura nie była mniej popularna i nie mniej zaj**ista niż Slayer. Nie tylko za sprawą gazet, tv i generalnie ówczesnych mediów Sepultura była o wiele bardziej "topowa" niż Metallica nawet. Chociaż wiadomo, to nie jest znowu też wyznacznikiem jakiejś tam jakości, ale "Beneath The Remains","Arise" i niezliczona ilość zaj**istych koncertów w tamtym okresie mówią same za siebie.
Sepultura kalką Slayer?? Takiego stwierdzenia prędzej bym się po z jakimiś 15 letnimi empetrójkowcu z naszywkami Behemoth, P.OD., Rammstein i Him na plecaku niż po Tobie. Trochę Cie poniosło mówiąc szczerze, tak jak i z tym porównaniem Systemiku do niemieckich thrashowych zespołów.Nie można być równie zaje***tym jak Slayer będąc tylko przyzwoitą kalka Slayera, nie kupuje takiego podejścia.
Poza tym wiesz, obecnie SOAD jest dużo bardziej topowy, popularny i zaje***ty niż jakakolwiek thrashowa kapela z Niemiec
Samym nowszym brzmieniem, jakimś takim podejściem Hardcore'owym, które w ogóle mi nie leży, do Slayer nie pasuje. Gitarowymi motywami, wokalami o których pisałem poprzednio - drących się, przesterowanych, recytowanych, wręcz momentami rapowanych. Przede wszystkim za dużo właśnie było na tej płycie tych wokali, ciągle wokal, non stop monotonne darcie ryja. Tym charakterystycznym groove, które kojarzą mi się z takim nowomodnym wieśniackim graniem i tą całą generacją kapel końca lat 90tych. Po "Diabolus In Musica" po prostu wrzuciłem (nie ja jeden z resztą) Slayer do jednego worka z razem Machine Head i reszta wymienionych wcześniej. W Moim odczuciu "Diabolus In Musica" mógłby być swobodnie pierwsza płytą System Of A Down. Dla mnie później Slayer stał się właśnie takim zespołem, który z powodzeniem występuje wspólnie z Limp Bizkit, P.O.D., System Of A Down każdego wieczora na scenie. Tak się też stało za sprawą odbiorców tej muzyki, ale ja nic na to nie poradzę. Tak już mam i tyle. Zbyt wiele rzeczy mi po 98 roku w Slayerze nie pasowało, zęby go wciąż tak kultywować.Według jakiego klucza wybrałeś te kapele? I czy to porównanie to ma byc jakis zarzuc?
Heh, wiem, że Slayer wystartował rok wcześniej, bo takie pewnie zaraz padną hasła, że Slayer był przed nimi, ale Sodom czy Kreator nigdy nie były i nie są dla mnie gorsze niż Slayer, jak już to najwyżej lepsze.W ogóle co się tu dzieje Sodom? Destruction?
Tak, Sepultura do Arise była kalka Slayera, natomiast Chaos AD i Roots bardziej przyczyniły się do powstania nu-metalu niż jakikolwiek album Slayer. W zasadzie obok debiutów RATM i Korn to one w głównym stopniu podłożyły podwaliny pod ten nurt. Nie rozumiem dlaczego zupełnie to pomijasz.Sepultura kalką Slayer?? Takiego stwierdzenia prędzej bym się po z jakimiś 15 letnimi empetrójkowcu z naszywkami Behemoth, P.OD., Rammstein i Him na plecaku niż po Tobie. Trochę Cie poniosło mówiąc szczerze, tak jak i z tym porównaniem Systemiku do niemieckich thrashowych zespołów.
To, że jest bardziej popularny o niczym nie świadczy, z reszta sam to zaznaczyłem wcześniej. Poza tym muzycznie mimo zżynania z Bad Acid Trip bardzo mi się ten zespół nie podoba.
a hardcorowe wokale na Reign in Blood też Ci nie leżą? To że nagrywali ten album z producentem hip hopowym nie było nowomodnym wieśniactwem?Samym nowszym brzmieniem, jakimś takim podejściem Hardcore'owym, które w ogóle mi nie leży, do Slayer nie pasuje.
no własnie o to chodzi. Slayer jest jak Mercedes, a Tankard jak Trabant...I **uj juz z tym Slayerem ogólnie, bo tak na serio denerwuje mnie już ta podnieta na te kapele, to całe wyrzucanie na piedestał tego zespołu, tak samo jak Metallica. Robieniem z tego loga marki jak jakieś Pepsi czy Mercedes.
Kto nagrał na swoich albumach więcej melodyjnych leadów Slayer czy Kreator? Czy Sodom nagrał kiedyś album brzmiący lepiej niż dowolny album Slayer?Heh, wiem, że Slayer wystartował rok wcześniej, bo takie pewnie zaraz padną hasła, że Slayer był przed nimi, ale Sodom czy Kreator nigdy nie były i nie są dla mnie gorsze niż Slayer, jak już to najwyżej lepsze.
Ja kompletnie nie rozumiem wrzucania SOAD do jednego worka z tak gó****mi kapelami... Słuchałeś ich albumów kiedyś w ogóle?Dla mnie później Slayer stał się właśnie takim zespołem, który z powodzeniem występuje wspólnie z Limp Bizkit, P.O.D., System Of A Down każdego wieczora na scenie
ja natomiast mam wrażenie że jeszcze bardziej cool i trendy stało się mówienie o nu-metalu na DIM, nawet pomimo tego że go tam nie ma.To już stało sie tak fajne i modne, że "Slayer jest zaj**isty, bo to Slayer", od tak dla zasady, że normalnie odechciewa się gadać To już takie cool i trendy jak niemal przesiadywanie na jakimś fejsiku. Większość ludzi, którzy prawią takie hasła na lewo i prawo nie znają pewnie połowy dyskografii, tylko to co im się na youtubie czy na jakimś programie do ściągania pierwsze pokaże, wyskoczy, a i tak pewnie nie do końca.
Nie lepiej poczekać na efekty zamiast wygłaszać takie sentencje? Liczę, że nowy album będzie lepszy niż WPB. Chyba, że nagrają coś jak Rilołd lub Sant Andżer, to złapię smuta i przyznam Ci rację.Ja też uwielbiam South Of Heaven, lubię Seasons In The Abyss, Show No Mercy. Bardzo ceniłem sobie gre Hannemana, ale to co dzisiaj sie dzieje z tym zespołem to szkoda słów. Powinni po ostatniej trasie i po wyjściu World Painted Blood dać już sobie spokój, pieniędzy i tak już przecież mają dosyć.
wielkie zespoły zawsze mają największych hejterówNie lepiej poczekać na efekty zamiast wygłaszać takie sentencje? Liczę, że nowy album będzie lepszy niż WPB. Chyba, że nagrają coś jak Rilołd lub Sant Andżer, to złapię smuta i przyznam Ci rację.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość