Elo byczku, z fartem byczku!Byłem tu. Ziew motzno, ale zero zaskoczenia po ostatnich wydawnictwach. I w pełni zgadzam się z Nomadem
Wracam słuchać BNW.
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Elo byczku, z fartem byczku!Byłem tu. Ziew motzno, ale zero zaskoczenia po ostatnich wydawnictwach. I w pełni zgadzam się z Nomadem
Wracam słuchać BNW.
Solówki Dave i Jana to Kevin nagrał jak techniczni stroili gitary
Powiem wam jak wyglądał proces powstawania trzech ostatnich numerów.
Wszedł sobie Steve do studia i zawołał resztę chłopaków. Powiedział : słuchajcie, mamy tylko siedem kawałków, ja już nie mam pomysłów, wy widzę też nie, siądźmy wszyscy razem u coś pojamujmy. Siedli, Steve zaczął coś brzdąkać na basie, reszta poszła za nim i też coś zaczęła brzdąkać. Brzdękają, brzdękają, Bruce na żywca wymyśla jakieś słowa i linie wokalne, które od razu wyśpiewuje (wystękuje). Czasem ktoś zagra jakąś melodyjkę i po paru minutach przypomina mu się, że grał już ją tak z tysiąc razy. Nie przejmuje się tym, zmienia melodyjkę, po czym za kilka minut proces się powtarza.
I tak mielą tego kotleta, mielą, mielą, aż w końcu wybija 5 p. m. więc wypadałoby zrobić sobie przerwę na herbatkę. Przestają grać i nagle zza drzwi wbiega podniecony Kevin krzycąc MAMY TO! Chłopaki niepewnie patrzą po sobie, nie wiedząc o co chodzi. Jaskiniowiec widząc ich zakłopotanie, krzyczy jeszcze bardziej podniecony: MAMY NOWY UTWÓR, WSZYSTKO NAGRYWAŁEM! Któryś odpowiada: ale Kevin, my tylko tak sobie plumkaliśmy. Kevin na to, już prawie ejakulując: NIE, CO TY GADASZ, TO BYLŚCIE CALI WY, SZCZERZY, SPONTANICZNI I NIEPOWTARZALNI, TAK ZOSTAWIAMY. Harris pyta się: a ile tego mamy? - BITE PÓL GODZINY! Steve zajarany, że ma w końcu swoje Suppers Ready, Bruce wkurwiony, że już nie jest autorem najdłuższej kompozycji, a bez tego miana, wszyscy o tym sterowcowym gównie zaraz zapomną. Ale ktoś rzuca: ale to ciągle mamy tylko 8 kawałków, mało. Kevin: no to zróbmy z tego dwa. - to mamy 9, dalej mało. - no to zróbmy trzy. - OOO ZAJEBISTY POMYSŁ. Bruce zadowolony, bo utrzymał najdłuższego gniota, Steve zadowolony, bo będzie samodzielnym autorem czterech kawałków. Wszyscy happy, rozjeżdżają się do domów, zajmując się ważniejszymi rzeczami, niż jakimś głupim komponowaniem.
Tak było, nie zmyślam.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości