Do powyższych dodałbym jeszcze 2 czynniki: ostatni koncert w stolicy był w 2002 (chyba że są jakieś braki w archiwach
), więc trochę niedzielnych fanów się znajdzie. Po drugie, bilety są stosunkowo tanie, biorąc pod uwagę standardy na rok 2024. Górne trybuny można już wyhaczyć za 188,50 i to już z opłatą serwisową. Podobnej ceny to bym się spodziewał za samo Europe w Progresji.
Strach pomyśleć jakie ceny biletów musiałby LN zaproponować publice:)
Tak z ciekawości sprawdziłem - w Bratysławie, która pewnie wpadła do rozpiski za Warszawę, bilety na płytę po dzisiejszym kursie euro ponad 580 zł... wolałbym chyba jednak nie wiedzieć ile byłoby to w Studni Narodowej.