Ja jeszcze jakieś 2 lata temu ubóstwiałam wręcz AMOLAD chociaż Different World jest dla mnie najnudniejszym utworem na albumie.
Tymczasem najbardziej cenie sobie strasze dzieła Maidenów a ulubieńcem jest The Number Of The Beast, może na równi z Siódmym Synem.
Jeśli chodzi o ostatnie albumy po wielkim powrocie Bruce'a to stawiam na Brave New World