Postautor: Wiwern » pn sie 24, 2015 9:58 pm
Od czasu "The Wickerman" nie było utworu IM, który się stał przebojem poza gronem fanów zespołu i niestety "Speed of Light" też takiego potencjału nie ma, ale utwór jest dobry. Dupy mi nie urwał, ale też nie zawiódł. Na pewno bardziej mi się podoba od "El Dorado" i "Wildest Dreams". Trochę gorszy jest od "Rainmaker" i "Reincarnations of Benjamin Breeg". Gdzieś na poziomie "Different World". Krzyk w stylu "Be Quick or Be Dead" na początku budzi przyjemne skojarzenia, ale też zapowiada większą moc, której jednak brakuje. Ten motyw, który był z zajawce okazał się głównym motywem utworu, ale po wielu przesłuchaniach stwierdzam, że jest świetny. Refren ma nawet dobrą melodię, ale szkoda, że instrumentarium jakoś z nim nie współgra. Podczas refrenu poszczególne frazy powinny być dynamicznie akcentowane przez gitary, a jest tak, że czuję, jak by śpiewającego już trochę na siłę Bruce'a zostawiono wtedy samemu sobie, jak w grze w znikające krzesła. Pierwsza solówka chaotyczna, ale jakąś harmonię w niej wyczuwam pod koniec, jest takie jakby miłe "wyrównanie". Druga nie zostaje w pamięci. Teledysk, to żart, ale całkiem sympatyczny. 7/10
Our time will come! Oooo...