Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Chce Ci się siedzieć na forum, pisać posty i grać w survivory a nie chce Ci się pójść po płyty? Ciekawe podejścieJeszcze nie, na stronce media w ogóle się nie pokazuje w wyszukiwarce ten album, a nie chcę mi się znowu iść na darmo (mimo, że mieszkam niedaleko ) poczekam jeszcze kilka dni, chyba tutaj nikogo z Krk nie ma z tych kupujących, bo nie widziałem żeby ktoś napisał gdzie kupił/są dostępne.Ostatniego Opeth czy Cynic do dziś nie słuchałem i jakoś żyjęsłuchałeś już nowej płyty ?
Nie przesadzajmy.Tak naprawdę to można słuchać na gównianym sprzęcie bo i tak niewiele się na tym straci.
No tylko o takich mówię. Weź dobre słuchawki, dobry odtwarzacz i porównaj taki SiT do BoS... Zresztą to nie jest kwestia gustu.Kwestia zero-jedynkowa. Można warstwę artystyczną cenić bądź nie, ale raczej żaden audiofil nie skorzysta z tej płyty przy testach sprzętu. Przynajmniej tak mi się wydaje. Brzmi płasko na słabym sprzęcie, brzmi płasko na dobrym sprzęcie. Więc coś w tym jest chyba?Weźcie dobre słuchawki i zobaczycie jak dobrze to brzmi.
Ot, całe piękno płyt post-reunion - każdemu podchodzi z nich kompletnie co innego. Dla mnie np. z perspektywy czasu "Alchemist" był trzecim najlepszym numerem na płycie po "Starblind" i "Coming Home" (jak już wracam do tego albumu, to głównie do tej trójki), ale za to zupełnie nie mogłem strawić takiego "Isle of Avalon" (które jest tutaj chyba dość mocno zachwalane).The Final Frontier też był jako tako równy, ale np taki The Alchemist to był dramat
Hah no cóż W obecnym Iron Maiden każdy znajdzie coś dla siebieOt, całe piękno płyt post-reunion - każdemu podchodzi z nich kompletnie co innego. Dla mnie np. z perspektywy czasu "Alchemist" był trzecim najlepszym numerem na płycie po "Starblind" i "Coming Home" (jak już wracam do tego albumu, to głównie do tej trójki), ale za to zupełnie nie mogłem strawić takiego "Isle of Avalon" (które jest tutaj chyba dość mocno zachwalane).The Final Frontier też był jako tako równy, ale np taki The Alchemist to był dramat
No to wina sklepów skoro nie ma, nie będę niepotrzebnie jeździł i się stresował, zaczekam do poniedziałku albo wtorku, już wtedy chyba wszędzie dotrąnie chce Ci się pójść po płyty?
tak, czujesz toSłucham jej w sumie na bardzo gównianym sprzęcie, więc takich efektów nie mam szansy doznać, ale po prostu czuję, że te dźwięki są czyste i czytelne.
TFF i DOD byłę strasznie nierówne tutaj faktycznie jest lepiej. A Speed of Light troszkę traci po mega openerze. Na DOD było odwrotnie , słaby opener lepszy drugi , na BNW to samo za wyjątkiem że Wickerman nie jest słaby tyle że Ghost jest znacznie lepszy.A ja z wystawianiem oceny The Book Of Souls wstrzymam się jeszcze dobrą chwilę Może do końca roku Jedno trzeba temu albumowi oddać - jest bardzo równy tzn. The Final Frontier też był jako tako równy, ale np taki The Alchemist to był dramat w trakcie słuchania tego albumu nie dało rady go ciągnąć. Na większości płyt są słabsze momenty (nie mówię nawet o najbardziej nierównej chyba płycie ever czyli Dance Of Death), ale ogólnie. Tutaj natomiast mamy utwory świetne i bardzo dobre. Całość trzyma się mocno kupy, utwory fajnie przechodzą z jednego w drugi i tak dalej. Nawet powiem Wam, że Speed Of Light przy słuchaniu całego wydawnictwa bardzo zyskał.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości