Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Oto obiecane nagranie, miłych wspomnień panowie i panie!
viewtopic.php?f=37&t=12313&p=722805#p722805
Link podpiąłem do poprzedniego posta ze zrzutami ekranu.
Pozdrawiam!
Świetna robota NomadSPG. Czapki z głów. Będzie fajna pamiątka.Oto obiecane nagranie, miłych wspomnień panowie i panie!
viewtopic.php?f=37&t=12313&p=722805#p722805
Link podpiąłem do poprzedniego posta ze zrzutami ekranu.
Pozdrawiam!
Zgadzam się z tym wpisem w 100%. Staliśmy z kumplem w GC na wprost wspornika lewego telebimu, kilka metrów przed kamerą ogarniającą scenę. Dźwięk dawał radę (perka nieźle, wiosłom daleko było do kryształu), za to ścisk i zaduch niemiłosierny. Dobrze, że od czasu do czasu trochę świeżego powiewu wpadło od góry, a też na 2. połówce gigu Anthraxu wyszedłem na zewnątrz trochę odsapnąć i się nawodnić, bo inaczej stewardzi albo medycy musieliby wywlekać mnie za nogi z tłumu. Wszystkie numery z TBoS, które zagrali ogromnie mi się podobały, są po prostu stworzone do koncertów! Wspaniałe: forma zespołu, jego nastawienie, wszystkie Edwardy na scenie i pirotechnika. Czego chcieć więcej? Następnej sztuki w przyszłym roku, np. w Krakowie!Koncert był świetny. Dźwięk każdy odbierał po swojemu, w zależności od miejsca które mu przypadło. U mnie było nieźle aczkolwiek nie można powiedzieć o ideale. Oprawa dekoracyjno-świetlna najlepsza od lat, jeśli chodzi o albumowe trasy. Cieszy, że Dave wrócił do formy, bo w roku 2013 miał moim zdaniem jakiś regres. Teraz grał ponownie interesująco i miał fajne sola. Odrodził się na nowo. Reszta też w formie. Miałem wrażenie, że Bruce od Book of Souls czuł już zmęczenie, jednak wiadomo. Po chorobie, latka lecą. Nie wybrzydzam. Chciałbym jeszcze zaliczyć parę tras Maidenów i oglądać na nich Dickinsona.
Sto lat dla Nicko. Żenada. Jak na 38 tysięcy ludzi bardzo kiepsko i nieprzekonywująco.
Fajnie, że były gadki, wygłupy, dowcipkowanie między sobą. Nie spieszyli się na samolot jak to wyczułem na jednym z koncertów z 2013 roku. Chciało im się wyraźnie i dobrze czuli się na scenie.
Do chamówy na widowni na GC już się przez lata przyzwyczaiłem. Jest z tym z roku na rok coraz gorzej. Nie będę pisał o szczegółach, bo zaś jakiś koncertowy idiota się do mnie przyczepi, że to nie filharmonia. Jednego nie rozumiem. Jak można przez długi czas siedzieć na barana u swojego faceta i walić sobie seryjne selfie na tle sceny zasłaniając swoją wcale nie ładną dupą widok grających muzyków. Pindrzenie się do siebie, kiedy najlepszy zespół świata gra jedyny koncert w naszym kraju to jakiś szczyt irracjonalnej głupoty młodych panien.
Wróć do „The Book of Souls World Tour 2016 -2017”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości