Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Tak byłoby najlepiej, ale to już się z tego droga impreza robi...No i polecam polecieć na minimum 2 tygodnie, żeby coś jeszcze poza gigiem zobaczyć, w samym NYC jest masa atrakcji, a na wschodzie jest jeszcze Philly, DC, Cape Cod i wiele innych, na które i tak nie starczy czasu.
Jak lecisz na koncerty to nie musisz mieć wizy. Na granicy mówisz ze jesteś znajomym Piaska lub pokazujesz paszport Polsatu i masz wjazd od strzała tylko ze na lot powrotnyZ ciekawości....sporo osób pisze o lataniu na koncerty do USA....a co z wizami? Czy każdy użytkownik forum ma zapewnione wizy w pakiecie startowym?:) Czy może jest tak, że jak w ambassadzie:) pokaże się bilet, to dają wizę?:) Z tego co pamiętam, to parę lat temu Saxon musiał odwołać trasę po Stanach, bo mieli jakieś kłopoty z wizami. A tu fani z PL tak sobie latają na koncerty? O czymś nie wiem?
Chyba, że strzał* będzie z "tasera" (* lokalna specjalność służb w Vancouver)Jak lecisz na koncerty to nie musisz mieć wizy. Na granicy mówisz ze jesteś znajomym Piaska lub pokazujesz paszport Polsatu i masz wjazd od strzała* tylko ze na lot powrotny
Znowu odpływ od tematu. Admin będzie wniebowzięty
Ja w każdym razie słucham głównie chwalebnych płyt z lat 80'tych i jestem z tego powodu b. szczęśliwy.
No niestety, ale warto. IMO zdecydowanie bardziej, niż lecieć do USA na same koncerty. Nawet przy wypadach 5 dniowych w promocyjnych cenach, zawsze coś zwiedzaliśmy, nawet jeśli nie kompleksowo - to tak, żeby liznąć temat i wiedzieć czy warto kiedyś wrócić na dłużej. Tak jak np. malutki fragment Everglades, gdzie bardzo chcę wrócić, ale na razie logistyka mi nie pasuje, bo planuję to zrobić w ramach wycieczki południowy wschód - Floryda. Jeszcze nie teraz, bo aktualnie bardziej mnie zachód kręci, dlatego jadę tam już 3 raz, za kazdym razem inny fragment.Tak byłoby najlepiej, ale to już się z tego droga impreza robi...
Ej no, bez takich tam. Gość prowadzący stronę Italy And Glory, to człowiek bardzo oddany sprawie. Rzeczywiście, sprzedaż w jednych miejscach jest lepsza, w innych gorsza, jeśli porównamy ją z 2016 (tylko 13 koncertów) i kolejnym rokiem (27 sztuk). Tyle, ze tym razem ogłoszono 36 koncertów i to jeszcze (jak słusznie zauważył Exfan) w nieciekawym momencie. Moim zdaniem sprzedaż jest niezła, może w takim NYC rzeczywiście niższa od spodziewanej, niemniej taki Ozzy gra wcześniej w MSG (czemu IM nie zabukowali tego obiektu ) i też szału nie ma, bilety trafiły na rynek ok. 10 dni przed IM, zatem... widocznie tak jest. Są też miejsca, które sprzedają się lepiej, niż można było się spodziewać, no i np. Nashville - tam klasyczny metal i metal jako taki, nigdy dobrze nie stał. Dziwię się, że zespół nie gra w Denver, tam zawsze byli dobrze przyjmowani. Pamiętajmy, iż do pierwszego koncertu trasy pozostaje aż osiem miesięcy, nie mówiąc już o koncertach wrześniowych. Potencjalni nabywcy mają jeszcze bardzo dużo czasu, zatem całą tą panikę nakręcaną przez IAG uważam za przedwczesną. Nigdy wcześniej bilety na trasę amerykańską IM nie trafiły do sprzedaży tak wcześnie, nie wiem czy to była najlepsza decyzja, chyba że dystrybutorzy liczą na efekt Gwiazdki 2018.To chyba jakiś Ralfaello
To prawda, na dodatek w tym samym momencie (no dobra, niemalże) ruszyła sprzedaż biletów na pożegnalne trasy amerykańskie Ozzyego oraz KISS. Chyba dla potencjalnego nabywcy - rockmana z USA, to jest jednak priorytet. I jeszcze jedno, ostatnia tak duża trasa obejmująca Amerykę Północną, miała miejsce w 2012 roku: 34 koncerty, przed IM grał Alice Cooper i Coheed And Cambra. Teraz koncertów jest więcej i znów zabukowano niezbyt znany i jeszcze mniej lubiany The Raven Age.Weźcie tylko jedno pod uwagę. Mamy dopiero listopad. Święto dziękczynienia, Black Friday... Amerykanie maja teraz inne wydatki, nie wspominając o nadchodzących świętach
Do tego biorąc pod uwagę poprzednie letnie trasy w Ameryce były one ogłaszane dopiero koło lutego, wiec kto w listopadzie przejmowałby się biletami na Maiden w lecie? Jeśli w marcu sprzedaż biletów będzie kiepska to będzie można spekulować co się dzieje ale w tym momencie nie widzę w ogóle tematu
Piszesz jakby amerykańskie społeczeństwo bylo biedne. Myślisz, że nie mogą sobie pozwolić na trzy duże koncerty w ciągu roku?To prawda, na dodatek w tym samym momencie (no dobra, niemalże) ruszyła sprzedaż biletów na pożegnalne trasy amerykańskie Ozzyego oraz KISS. Chyba dla potencjalnego nabywcy - rockmana z USA, to jest jednak priorytet.
EXFAN wypunktował dużo, Jego zdaniem, "błędów i wypaczeń", z którymi w większości się nie zgadzam (np. wystrój i oprzyrządowanie sceny na ostatniej trasie uważam za doskonałe!), natomiast dla mnie po prostu megasmutne, wręcz dołujące jest to, o czym tu (trafnie) napisałeś. Zabieranie ze sobą w trasy jakichś wypierdków mamuta, bo inaczej nie nazwę The Raven Age, to dramat.I jeszcze jedno, ostatnia tak duża trasa obejmująca Amerykę Północną, miała miejsce w 2012 roku: 34 koncerty, przed IM grał Alice Cooper i Coheed And Cambra. Teraz koncertów jest więcej i znów zabukowano niezbyt znany i jeszcze mniej lubiany The Raven Age.
Szkoda, że nie zaproszono jakiegoś bardziej znanego artysty, którego obecność uczyniłaby ofertę grupy atrakcyjniejszą. Były dwa miesiące temu plotki o Greeta Von Fleet - to by mogło być ciekawe rozwiązanie z marketingowego punktu widzenia. Nawet Ozzy, którego trasa jest pewniakiem frekwencyjnym, zaprosił Megadeth, to zawsze lepsze niż kolejny nepotyczny wybór Harrisa.
Wróć do „Legacy Of The Beast World Tour 2018 - 2022”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość