Przekonywanie zdecydowanie jest bez sensu. Można komuś coś polecić, ewentualnie próbować przekonać, żeby dał drugą szansę, bo np. nowe wydawnictwo jest inne niż jakieś wcześniejsze. No i nie wiem jak można wierzyć w muzykę.
Tego co wierzy w muzykę to już chyba nie ma. Ja zawsze mam szacunek do ludzi, którzy pomagają swoim w końcu znajomym, rodzinie zrozumieć jakiś temat, ksiązkę, płytę.
PS: Dawno temu jedna dziewczyna (ładna, potencjalna przyszła Pania Clanowa
pytała co jak tak słucham między wykładami i dałem jej płytę SiT do posłuchania z naciskiem na tekst Heaven Can Wait. Oddała mówiąc, że to nie w jej guście. No to zapytałem co sądzi o słowach utworu.
PS2: Zabrakło "interpretatora", który by wyjaśnił, zobrazował o co chodzi w utworze. Strasznie się zirytowałem, że nie lubi IM.
Są rzeczy na Niebie i Ziemi, o których nie śniło się Waszym filozofom...