Piszesz z taką pasją, jakbyś faktycznie w to wierzył
w 84-85 to akurat pierwszy zespół jaki usłyszałem to było Modern Talking i gdyby nie oni to w życiu bym się nie zainteresował nauką języka angielskiego. Na szczęście starsi sąsiedzi 3 lata później pokazali mi Helloween, w 91 z przytupem w telewizji pojawili się Gunsi...więc uciekłem w stronę rocku-metalu. Było też "Killers" po drodze...także dla mnie to co piszesz to jakiś farmazon, bo wtedy nad Wisłą też neta nie było...a Dyni raczej w TVP też nie grano
Pisanie o USA, że mainstream puszczał VH czy Ozzyego to tylko szukanie usprawiedliwienia... będąc smykiem w latach 80-tych w takim LA czy innym NJ, ale pewnie na prowincji także, miałeś możliwość pójścia do Record Store i setki jak nie tysiące płyt do wyboru, do koloru...nad Wisłą tego nie było. Jesteś ciut starszy to pewnie pamiętasz, że musieliście sobie zgrywać muzę z Trójki. I nie wmówisz mi, że starsi stażem "metalowcy" w USA nie edukowali młodszych. Masz swój pogląd, ale imo to się kupy nie trzyma.
The Number Of The .....