Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Ja pird***le ,odpowiadasz na post spęd 4 lat????jesli jestes kolekcjonerem i nie brak Ci miejsca na polce- bierz w ciemno
Pijany był, co sie czepiasz chłopaka.Ja pird***le ,odpowiadasz na post spęd 4 lat????jesli jestes kolekcjonerem i nie brak Ci miejsca na polce- bierz w ciemno
moze kogoś innego zainspiruje do kupna...Ja pird***le ,odpowiadasz na post spęd 4 lat????jesli jestes kolekcjonerem i nie brak Ci miejsca na polce- bierz w ciemno
Szanuję za wiedzę,pozdroBTW polichlorek winylu,popularny winyl jest koloru białego,i takie gadki że picture disc jest gorszej jakości od czarnego(który nomen omen też jest barwiony),wzbudza u mnie pusty śmiech.
Ps.
Mów mi tak jeszcze
Niby tak jest tak jak piszesz jednak osobiście mam tylko 2 picture disc i brzmią przeciętnie tj. IM i Killers. Oby dwie płyty strasznie szumią i smażą także jest coś na rzeczy. Na forum vinyl.net też był o tym temat i gość wrzucił coś takiego:BTW polichlorek winylu,popularny winyl jest koloru białego,i takie gadki że picture disc jest gorszej jakości od czarnego(który nomen omen też jest barwiony),wzbudza u mnie pusty śmiech.
Ps.
Mów mi tak jeszcze
Mi się wydaję, że źródłem szumu jest taśma.Niby tak jest tak jak piszesz jednak osobiście mam tylko 2 picture disc i brzmią przeciętnie tj. IM i Killers. Oby dwie płyty strasznie szumią i smażą także jest coś na rzeczy. Na forum vinyl.net też był o tym temat i gość wrzucił coś takiego:BTW polichlorek winylu,popularny winyl jest koloru białego,i takie gadki że picture disc jest gorszej jakości od czarnego(który nomen omen też jest barwiony),wzbudza u mnie pusty śmiech.
Ps.
Mów mi tak jeszcze
Na odwrocie okładki każdej z nowych płyt IM widnieje napis, że: "jest to picture disk i jakość nagrania może być pogorszona". W momencie najechania igły na powierzchnię płyty z obrazkiem słychać szum, który jest obecny do końca płyty. A więc po kolei:
Iron Maiden - pierwsza płyta, brzmi bardzo ładnie i nie miała żadnych wad + szum
Killers - najgorzej wydana płyta (już wersja CD brzmiała średnio), ale samo wykonanie winyla jest liche: na 2 stronie jest moment, gdzie przez sekundę dźwięk jest baaardzo zniekształcony.
The Number of the Beast - w moim egzemplarzu nie zauważyłem i nie usłyszałem wad. Szkoda jedynie, że mówiony wstęp do piosenki tytułowej wtapia się w ten niefajny szum. W dziurce na środku płyty był nadlany kawałek plastiku, który musiałem obciąć skalpelem.
Piece of Mind - brzmieniowo dobrze (poza szumem), ale wykonanie winylu kuleje. Środek i dziurka płyty nie są idealnie na "środku", a więc ramię przez cały czas tańczy od lewej do prawej.
Powerslave - brzmienie i wykonanie płyty OK. Mogę się przyczepić jedynie do okładki. Wygląda jak zeskanowana z jakiegoś starego obrazka, bo poskanowały się jakieś brudy, włoski, kurze (widać to na jasnych elementach okładki). Środek lekko poza środkiem i ramię gramofonu minimalnie tańczy.
Live After Death - 2 płytki, wykonane OK i brzmieniowo też OK. To moja ulubiona płyta, więc poprzez okulary sentymentu nie mam się do czego przyczepić.
Somewhere in Time - brzmi najlepiej z wszystkich płyt (poza szumem). Na drugiej stronie, pierwszym kawałku jest babol - utwór zwalnia na ok.
Jak widać u niego też był problem z szumem. Czy to zasługa PD ? Nie wiem, mam sporą kolekcję w większości starych wydań i nie spotkałem się z takim smażeniem przy 30 letniej płycie co przy nowej.
Ogólnie zauważyłem że reedycje brzmią raz lepiej raz gorzej a epokowe wydania są mimo wszystko lepiej wydane.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości