Najlepszy utwór z lp. Somewhere In Time

[Zyggie]

Po prostu Aleksander jako genialna piosenka

[Nikki Rebel]

DeJa Vu & Wasted Years ... zaznaczyc mogłam tlyko jedno, padło na DeJa Vu .. taki mały sentyment

[Regis]

Heaven can wait i alexander heaven za pikne chórki, a alexander sam nie wiem ale na heaven dałem

[Wrathman]

Wasted Years......po prostu ma w sobie to cos.....
a ogolnie plyta nie nalezy do moich ulubionych.......

[edii]

Alexander The Great jest to chyba najlepszy numer jaki napisał Harris w swojej długoletniej karierze

[*Rockmen*]

mi sie najbardziej podoba Wasted Years, za fajne intro i nie świetny refren

[Łukasz W]

Alexander rządzi-jakbym go usłyszał w wersji live to narobiłbym w gacie ze szczęścia

[casprzak]

Heaven can wait - stworzony do grania na żywo, świetny wokal Bruce'a

[Yavanna]

nie mogłam się zdecydowac... ale jednak wybrałam sea of madness. somewhere in time jest jedną z moich ulubionych (jeśli nie ulubioną) płyt Ironow. wszystkie utwory sa dla mnie wspaniałe i nie mogę powiedzieć, że jakiegoś kawałka z tej plyty nie lubię.

[ALEX D.]

Stranger In A Strange Land.....za solówki....piękne wykonianie Adriana

[Gilo]

Heaven can wait! Jeden z lepszych kawałków Maidenów no i świetny utwór na koncerty.

[lonesome]

Ja postawiłem na Alexander The Great. Kawałek poprostu świetny.

[Da5id]

Zagłosowałem na CSIT - była to jedna z pierwszych piosenek Maiden które słyszałem - sentyment pozostał do dzisiaj

[GuMiS^666]

Wasted Years (za to że na klipie jest coś o Polsce ) oraz za całokształt. Rewelacyjna piosenka :solo :solo

[Lord Morgul]

Samotnosc Dlugodystansowca - za calosc, po prostu rozgniata mnie :solo
Zaraz po nim jest Wielki Olek

[czarnobiala]

album, który darzę najwiekszym sentymentem, jest bardzo klimatyczny, bardzo ironowy, bardzo mój, nie ma słabego punktu, ale ma jeden naprwade mocny, mój ulubiony The Loneliness of the Long Distance Runner

[Venom]

Trudno mi zdecydować się na jakiś utwór albowiem ten krążek jest najbardziej ukochanym przeze mnie.Dla mnie rok 1986 to okres największej prosperity Maidenów w latach 80.Nadal młodzieńczy a już doświadczony zespół o statusie megagwiazdy rocka umieścił na tym CD 8 wyrównanych poziomem kompozycji.Ta płyta nie ma słabych punktów.Eksperymentalne,syntezatorowe brzmienie w połączeniu ze sprawdzonymi patentami Maidenów,duża aktywność wspaniałego moim zdaniem kompozytora,twórcy wielu najwspanialszych utworów ,,perełek,, Maiden - Adriana Smitha decydują o moim uwielbieniu dla tego krążka.
Wspomnę też że rok 1986 był dla mnie dobrym rokiem.Lata 80 to najpiekniejszy okres w moim życiu i słuchając Somewhere In Time letnią porą na balkonie po zmroku mam najlepsze jazdy(czytaj wspomnienia).
Trzeba jednak na coś się zdecydować.Zatem - WASTED YEARS.Wiecie już dlaczego.

Całkowicie sie z Tobą zgadzam "Somewhere In Time" RULEZZZZZ!!!

[The New Frontier]

heaven can wait super utwor koncertowy. noi wogole super poczatek

[RazorTongue]

AtG - za totalny brak podobienstw do naszego forumowego oryginału

[kobi]

Wasted Years za melodyjnosc.