Sa w muzyce uniwersalne trendy (ofc zmieniajace się) i tak jak dziś masa debili w Polsce kopiuje srednio udolnie linie melodyczne przecpanych czarnuchow z usa i sprzedaje tysiace plyt, tak w latach 80 90 00 itd byly określone trendy dajace wysoka sprzedaz. Meta sie na to zdecydowala, Steve zdecydowal się to pierdolic i robić muzykę po swojemu. Dlatego z jednej strony Maiden sa wieksi w metalu niż Priest, jak i nie można do nich porownywac Mety, ktora sie wypisala ze swiata metalu zeby robic radiowe ballady, potem w 00 jakies pseudonowoczesne gowno st anger (znam tylko tytulowy numer) a potem nie wiem co oni robili ale pewnie nic ciekawego bo nikt kogo gust bym szanowal nie mówi mi ze regularnie katuje nowe mety, tak jak sporo osob katuje Dystopie/Endgame nowe Death Angele, nowe Anthraxy itd. A skoro nikt tego nie poleca, to nie będę gowna sprawdzal.
Ostatnie trzy płyty Mety są całkiem, całkiem ale do ich klasyki z lat 80 - tych nie da się tego porównać nawet. Spośród wszystkich zespołów brytyjskich grających metal IM są najwięksi komercyjnie, sprzedali więcej płyt, gadżetów i biletów nawet od Def Leppard, choć nie wiem czy to dobry przykład bo od 40 lat DL nie gra metalu. Co do pierwszej części wypowiedzi Dżosefa - pełna zgoda, to są fakty.