Motorhead

Dyskusje o innych zespołach i albumach

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Awatar użytkownika
wojakwojak
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 615
Rejestracja: pt sty 15, 2010 10:15 pm

Re: Motorhead

Postautor: wojakwojak » pt mar 29, 2019 6:03 pm

Nie znam osobiście tego Pana z Vadera, ale jeśli faktycznie wyśmiewa się z innych, to jest po prostu niefajnym człowiekiem....albo zazdrośnikiem. Ciekawe czy Dżon Bon się wyśmiewa z Petera, albo wieczorami żałuje, że nie jest w podziemiu, byłby kultowy.


I może przestańmy porównywać zachowania kogoś kto zarabia setki milionów dolarów z kimś kto zarabia średnią krajową.

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: Motorhead

Postautor: Vorgel » pt mar 29, 2019 6:09 pm

Swego czasu kiedy spotykaliśmy się regularnie na koncertach wyśmiewał takie zepsoły, takie podejście i mówił że nigdy by nie chciał być kimś pokroju Jona Bon Jovi. Na pewno kojarzyło się to ze sprzedawaniem się i prostytucją. Vader wyznawał inne podejscie, zupełnie odmienne od tego co przedstawiają sobą ludzie z Bon Jovi i Guns N Roses. Wyznają chyba do dziś skoro tłuką sie całą Europe tylko po to żeby zagrać niekiedy w klubie na 100 osób.
Ależ mógł wyśmiewać. Przecież nie miał widoków na taką karierę. Ale też podejrzewam, że siedząc w tym podziemiu nie bardzo wiedział o czym mówił, bo Bon Jovi i GNR łączyło chyba jedynie zarabianie dużej kasy na swojej twórczości. Na pewno nie muzyka. Czyli Peterowi przeszkadzał sam fakt, że oni zarabiają dużą kasę ergo są komercyjni. Prowincjonalne podejście.

Awatar użytkownika
Djuk_416
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3134
Rejestracja: wt lis 24, 2015 8:29 pm

Re: Motorhead

Postautor: Djuk_416 » pt mar 29, 2019 7:12 pm

Jak ktoś patrzy przez pryzmat produkcji Bon Jovi, ich popularność, sprzedaż milionów płyt na całym świecie, fanki i teledyski w MTV na wszystkie inne zespoły to takie Gentle Giant, Van Der Graaf Generator nie mają prawa bytu. Nie dość ze ich klipy nie hulały po MTV to do tego sprzedawały się duuużo gorzej niż Yes, Genesis, Pink Floyd i King Crimson. Jakby tego było mało nie bylo ich nawet na listach przebojów. Niestety od zawsze w cieniu Yes, Genesis, Pink Floyd. Ech, no co za pech. Nie wybili się. Szkoda ze nie byli w tej wytwórni co Bon Jovi i nie mieli tego samego producenta.
Miałbym prośbę, nie wycieraj sobie za przeproszeniem progresywnymi zespołami, które są zaprzeczeniem punku, demówek Vadera i tego wszystkiego czym się zachwycie i stawiacie na piedestał. Wszystko już zrozumiem, nawet niechęć do glamu jedynie z powodu image, ale są granice bezczelności.
Nie pisałem tego oczywiscie w kontekście Vader do którego ciągle pijesz, ale w kontekście czego o czym cały czas krzyczysz na forum. Czyli patrząc przez pryzmat produkcji, popularności i zazdroszczenia czegoś tym "większym", którzy się lepiej sprzedają. Akurat i Gentle Giant i Van Der Graaf Generator bardzo lubię i uważam ze nie zasługują na pomijanie i gnojenie tylko dlatego że nie byli, nie są równie popularni jak Genesis i Pink Floyd i nie maja tylu sprzedanych płyt na koncie, ani 10 teledysków. Według mnie takie stawianie sprawy jest poronione, no ale jak dla kogoś ważniejsze są złote plyty i pozycja na rynku to chyba nie ma sensu gadać.
Ciekawe czy Dżon Bon się wyśmiewa z Petera, albo wieczorami żałuje, że nie jest w podziemiu, byłby kultowy.
Na serio serio według was pojęcie bycie w podziemiu = kultowy ? Takie podejscie kojarzy mi się z jakimś trzynastolatkiem który zachłysnął się mniej znanym metalem w stylu Decapitated.
Kultowe są dla mnie np. Stare płyty Pink Floyd, King Crimson, Slayer, Death. Nie ma to nic wspólnego w siedzeniu w podziemiu.
Ostatnio zmieniony sob mar 30, 2019 1:16 am przez Djuk_416, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: Motorhead

Postautor: Vorgel » pt mar 29, 2019 7:23 pm

Nie pisałem tego oczywiscie w kontekście Vader do którego ciągle pijesz, ale w kontekście czego o czym cały czas krzyczysz na forum. Czyli patrząc przez pryzmat produkcji, popularności i zazdroszczenia czegoś tym "większym", którzy się lepiej sprzedają. Akurat i Gentle Giant i Van Der Graaf Generator bardzo lubię i uważam ze nie zasługują na pomijanie i gnojenie tylko dlatego że nie byli, nie są równie popularni jak Genesis i Pink Floyd i nie maja tylu sprzedanych płyt na koncie. Według mnie takie stawianie sprawy jest poronione, no ale jak dla kogoś ważniejsze są złote plyty i pozycja na rynku to chyba nie ma sensu gadać.

Nikt nie mówi o gnojeniu kogokolwiek. Dla mnie rock progresywny jest na absolutnym topie jeśli chodzi o muzykę, ale nawet nie w tym rzecz. Przywoływanie wszystkich tu wymienionych zespołów w kontekście tej dyskusji jest zwykłym odwracaniem kota ogonem. Mniejsza popularność rocka progresywnego (wyłączając oczywiście Pink Floyd, którzy trafili do mainstreamu) niż tzw rocka mainstreamowego, ma się nijak do małej popularności podziemnych zespołów punkowych czy deathowych. Dwa zupełnie różne światy i zupełnie odmienne podejście do własnej twórczości. Przywoływanie tutaj na świadka nurtu, którego punkowcy nienawidzili albo udawali, że nienawidzą jest co najmniej niestosowne.

Awatar użytkownika
Felcio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3538
Rejestracja: wt lis 17, 2015 11:42 pm

Re: Motorhead

Postautor: Felcio » pt mar 29, 2019 10:05 pm

Jak ktoś patrzy przez pryzmat produkcji Bon Jovi, ich popularność, sprzedaż milionów płyt na całym świecie, fanki i teledyski w MTV na wszystkie inne zespoły to takie Gentle Giant, Van Der Graaf Generator nie mają prawa bytu. Nie dość ze ich klipy nie hulały po MTV to do tego sprzedawały się duuużo gorzej niż Yes, Genesis, Pink Floyd i King Crimson. Jakby tego było mało nie bylo ich nawet na listach przebojów. Niestety od zawsze w cieniu Yes, Genesis, Pink Floyd. Ech, no co za pech. Nie wybili się. Szkoda ze nie byli w tej wytwórni co Bon Jovi i nie mieli tego samego producenta.
Miałbym prośbę, nie wycieraj sobie za przeproszeniem progresywnymi zespołami, które są zaprzeczeniem punku, demówek Vadera i tego wszystkiego czym się zachwycie i stawiacie na piedestał. Wszystko już zrozumiem, nawet niechęć do glamu jedynie z powodu image, ale są granice bezczelności.
Nie pisałem tego oczywiscie w kontekście Vader do którego ciągle pijesz, ale w kontekście czego o czym cały czas krzyczysz na forum. Czyli patrząc przez pryzmat produkcji, popularności i zazdroszczenia czegoś tym "większym", którzy się lepiej sprzedają. Akurat i Gentle Giant i Van Der Graaf Generator bardzo lubię i uważam ze nie zasługują na pomijanie i gnojenie tylko dlatego że nie byli, nie są równie popularni jak Genesis i Pink Floyd i nie maja tylu sprzedanych płyt na koncie, ani 10 teledysków. Według mnie takie stawianie sprawy jest poronione, no ale jak dla kogoś ważniejsze są złote plyty i pozycja na rynku to chyba nie ma sensu gadać.
Ocenianie np Gentle Giant albo Van Der Graaf w kontekście słabszej produkcji, mniejszej popularności niż Genesis, Pink Floyd ktore owszem wyprzedawało stadionowe koncerty przez całe lata jest troche niesprawiedliwe. Według mnie to nie jest dobry punkt odniesienia i obojetnie czy to jest progresywny rock, death metal ,thrash metal czy jazz. Ok, jasne, że pozostają w cieniu tych zespołow ale na szczescie przez lata grały swoje. Zaden z tych zespołów nie odnotował takiej wtopy jak Genesis na tych późniejszych płytach gdzie Collins swoimi solowymi popowymi dokonaniami zalał i tym samym zabił to co ten zespół prezentował przez dlugie lata. Lubie posłuchać od czasu do czasu Gentle Giant i Van Der Graaf i wcale nie myśle o tym ze ich słucha mniej ludzi,sprzedali kilka milionow mniej plyt, nie lecieli w telewizji albo że produkcji nie mają takiej jak Invisible Touch i 90125. Taka produkcja by mogła tylko i wyłącznie zaszkodzić. Niekiedy jak coś brzmi bardziej naturalnie albo nawet niechlujnie i muzycy przykładają mniejszą wagę do produkcji, a skupiają się bardziej na samych kompozycjach, to efekt nie raz był dużo lepszy niż te wszystkie wypolerowane i sterylne plyty i utworami przeznaczonymi tylko i wyłącznie na podbicie list przebojów.
A tak w ogóle, to, to całe Ajron Mejden, to jest słabe? Bo przecież kasy mają jak lodu i nawet poro teledysków. I w dodatku mają kontrakt z wytwórnią i jeszcze producenta....same wady.
Mi kasa w przypadku Iron Maiden oraz ich teledyski w ogole nie przeszkadzają. Jak grają swoje uparcie od tylu lat to jak najbardziej pieniądze im się za to należą. Solą w oku jest dla mnie tylko fakt że ktoś zaraz na forum napisze o tym jak Iron Maiden albo Slayer zazdrości wszystkiego glamowym i hair rockowym zespołom i jakby bylo tego malo wrzuci te zespoly do tego samego worka co Poison, Bon Jovi i Ratt bo to przecież taka sama muzyka.

Awatar użytkownika
AncientMariner
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4240
Rejestracja: sob lis 22, 2014 4:50 pm
Skąd: Poznań

Re: Motorhead

Postautor: AncientMariner » pt mar 29, 2019 10:42 pm

Gentle i VDGG zawsze mi sie jakos kojarzylo z mimo wszystko ambitniejszym graniem niż to co prezentowało Yes i Genesis. Ale to chyba przez te późniejsze plyty tych zespołów. Wiadomo że Gentle Giant jest o wiele mniej znane nawet w pośród fanow rocka progresywnegoi niż Genesis i Pink Floyd ale nie uwazam wcale zeby były przez to gorsze bo mniej sprzedanych płyt, gorsza produkcja i mniej znany zespół. Takie pdoeście tez wydaje mi się dziwaczne. Co do samej muzyki ma jej popularnosć? To jest kryterium podczas słuchania muzyki?

Awatar użytkownika
Felcio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3538
Rejestracja: wt lis 17, 2015 11:42 pm

Re: Motorhead

Postautor: Felcio » pt mar 29, 2019 11:30 pm

Nawet teraz włączyłem sobie VDGG The Quiet Zone/The Pleasure Dome i nie widze żadnego problemu w tym podczas słuchania ze plyt ama gorszą produkcje niż Dark Side of the Moon i The Wall. Nie przeszkadza mi też to że Van Der Graaf Generator nie wyprzedawał biletów na stadionowe koncerty. Nie wiem jak mozna patrzeć przez taki pryzmat na muzykę, płyty. Osobiście mi to do niczego nie potrzebne. Nawet jeżeli dla kogoś produkcja The Least We Can Do Is Wave to Each Other nie przetrwała próby czasu bo powstawało po niej dużo lepiej wyprodukowanych i lepiej brzmiących płyt to i tak uważam to za świetny kawał muzyki. Nie obchodzi mnie to ze Aragon, Galahad, IQ mieli lepiej brzmiące płyty. Dla mnie do The Least We Can Do Is Wave to Each Other i p debiutu Gentle Giant nie mają nawet startu.

Awatar użytkownika
Adrian S.O.S.
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5940
Rejestracja: ndz lut 09, 2014 3:11 pm

Re: Motorhead

Postautor: Adrian S.O.S. » pt mar 29, 2019 11:56 pm

Takie zarzuty to ja nawet od ludzi słuchających Motorhead słyszałem. Mój znajomy dużo słucha Motorhead ale tylko płyty od Bastards w górę. Bardzo lubi utwory w stylu Ace of Spades, Overkill, Bomber ale tylko w wersjach koncertowych z Everything Louder than Everyone Else i Better Motorhead than Dead. Płyty Iron Fist, Overkill, Ace of Spades, Orgasmatron brzmią dla niego śmiesznie i mają kiepską produkcje pasującą do lat sześćdziesiątych :) .
O podobnej sytuacji słyszałem ale jeżeli chodzi tylko o On Parole i Motorhead. Z tą różnica że dwa pierwsze albumy Motorów nie doiść ze brzmią inaczej to utwory są jeszcze w nieco innym stylu. Nie czuć jeszcze tego speeda który pojawiłsię już na Overkill i Bomber.

Awatar użytkownika
Djuk_416
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3134
Rejestracja: wt lis 24, 2015 8:29 pm

Re: Motorhead

Postautor: Djuk_416 » sob mar 30, 2019 12:15 am

Nawet teraz włączyłem sobie VDGG The Quiet Zone/The Pleasure Dome i nie widze żadnego problemu w tym podczas słuchania ze plyt ama gorszą produkcje niż Dark Side of the Moon i The Wall. Nie przeszkadza mi też to że Van Der Graaf Generator nie wyprzedawał biletów na stadionowe koncerty. Nie wiem jak mozna patrzeć przez taki pryzmat na muzykę, płyty. Osobiście mi to do niczego nie potrzebne. Nawet jeżeli dla kogoś produkcja The Least We Can Do Is Wave to Each Other nie przetrwała próby czasu bo powstawało po niej dużo lepiej wyprodukowanych i lepiej brzmiących płyt to i tak uważam to za świetny kawał muzyki. Nie obchodzi mnie to ze Aragon, Galahad, IQ mieli lepiej brzmiące płyty. Dla mnie do The Least We Can Do Is Wave to Each Other i p debiutu Gentle Giant nie mają nawet startu.
Odnośnie tych lepszych brzmień, produkcji i popurnosci w prog rocku przypomniała mi sie jeszcze jedna sytuacja. Mój kuzyn wielki fan progresywnego rocka od 40 lat kiedyś lubował się w brzmieniach Caravan, Gentle Giant, Renaissance, Focus, Nektar, Premiata Forneria Marconi, Van der Graaf Generator. Tylko że kiedy w latach osiemdziesiątych był wysyp Pendragonów, Marillion, Pallas, Galahad, IQ, Porcupine Tree i później Dream Theater, Spock's Beard, Arena, The Flower Kings, Gazpacho to te stare plyty trąciły już przysłowiową myszką. Chyba jedynie z sentymentu to tylko do dwóch pierwszych albumow King Crimson wraca które brzmią jak brzmią. Ewentualnie do pierwszych Emersonów. Poza tym nie za zbyt przychylnie wypowiada się o tamtych płytach. Tak jakby faktycznie z czasem straciły na wartości. Ja do dziś uważam ze to byly na prawdę interesujące zespoly. Zwłaszcza lubiłem Focus. Pomimo nawet tego że dzisiaj nikt o nich nie pamięta i przepadły bez rozgłosu ani też nie sprzedały milinów płyt jak Marillion i Genesis.

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: Motorhead

Postautor: Vorgel » sob mar 30, 2019 9:31 am

Gentle i VDGG zawsze mi sie jakos kojarzylo z mimo wszystko ambitniejszym graniem niż to co prezentowało Yes i Genesis. Ale to chyba przez te późniejsze plyty tych zespołów. Wiadomo że Gentle Giant jest o wiele mniej znane nawet w pośród fanow rocka progresywnegoi niż Genesis i Pink Floyd ale nie uwazam wcale zeby były przez to gorsze bo mniej sprzedanych płyt, gorsza produkcja i mniej znany zespół. Takie pdoeście tez wydaje mi się dziwaczne. Co do samej muzyki ma jej popularnosć? To jest kryterium podczas słuchania muzyki?
Ambitniejsze pod jakim względem? Umiejętności, prób osiągnięcia sukcesu, czy samych kompozycji? Najbardziej technicznym, wpływowym zespołem prog rockowym jest oczywiście Yes, bez dwóch zdań. Inspirowali muzyków w czasach swojej chwały, np Rush, a także później, np. Mekong Delta czy odmienne ale też progresywne Dream Theater, no i oczywiście Voivod (ulubiony zespół Piggyego kiedy zaczynał przygodę z gitarą). Takie Heart of Sunrise słychać i w Sphere Eclipse Mekongu i w The Camera Eye Rush. Yes to zespół wybitny pod każdym względem, także jeśli chodzi o brzmienie i produkcję. Obiektywnie VDGG nie ma startu do Yes, ale oni nie stawiali na perfekcję. To coś co nazywam uporządkowanym chaosem. Tzn jest dużo kakofonii ale wszystko mieści się w określonych ramach. Wokalnie Hammill zjada Andersona na śniadanie, ale w muzyce Yes chodziło o co innego. Ambitniejsze to na pewno było Yes, bo grać taką muzykę i tyle osiągnąć to naprawdę trzeba tytanicznej pracy i umiejętności. VDGG na początku nie bardzo potrafili grać razem, choć każdy z osobna to wirtuoz swojego instrumentu. Mam osobisty stosunek do Van Der Graafa, na pewno stawiam ich co najmniej na równi z Yes, ale w życiu nie powiem, że byli ambitniejsi. Gentle Giant to wyższa półka, ale wolę VDGG.

Awatar użytkownika
Felcio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3538
Rejestracja: wt lis 17, 2015 11:42 pm

Re: Motorhead

Postautor: Felcio » sob mar 30, 2019 10:39 am

Premiata Forneria Marconi
Właśnie przypomniałeś mi o tej włoskiej kapeli. Ktoś w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych poszczał to w radiowej trójce. To a potem był zespół Cactus i Wishbone Ash. W tej kolejności, po parę utworów było emitowanych. Pamietam że w utworze Wishbone Ash - Time Was miałem uciętą końcówke bo mi się taśma skończyła :)

Awatar użytkownika
widman
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 7301
Rejestracja: ndz lip 24, 2005 7:52 pm

Re: Motorhead

Postautor: widman » ndz mar 31, 2019 1:24 pm

Ja ostatnio to na przykład w "Islands" King Crimson usłyszałem nawet punkowe granie.

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: Motorhead

Postautor: Vorgel » ndz mar 31, 2019 3:33 pm

Fajnie, a ja w Poison grindcore ;)

Awatar użytkownika
Djuk_416
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3134
Rejestracja: wt lis 24, 2015 8:29 pm

Re: Motorhead

Postautor: Djuk_416 » ndz mar 31, 2019 4:24 pm

fanom Posion od grindcore stopiłby sie żel z włosów i powystrzelały pryszcze. Nie ma co żartowac z poważnych rzeczy. Grindcore to muzyka ktora jest zaprzeczeniem wszystkiego co reprezentuje sobą ten cały Poison i inne hair rockowe zespoly

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: Motorhead

Postautor: Vorgel » ndz mar 31, 2019 6:22 pm

Wow, że też ktoś poważnie potraktował to co napisałem i poważnie się do tego odniósł.

Awatar użytkownika
Felcio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3538
Rejestracja: wt lis 17, 2015 11:42 pm

Re: Motorhead

Postautor: Felcio » ndz mar 31, 2019 7:10 pm

fanom Posion od grindcore stopiłby sie żel z włosów i powystrzelały pryszcze. Nie ma co żartowac z poważnych rzeczy. Grindcore to muzyka ktora jest zaprzeczeniem wszystkiego co reprezentuje sobą ten cały Poison i inne hair rockowe zespoly
Grindcore z założenia jest muzyką podziemną i "sprzeciwiającą się". Nie przeznaczoną dla wszystkim. To tak jak z black metalem. Z tym że grind jest bardziej bezkompromisowy i undergroundowy. Chyba tylko Napalm Death sie hmmm "wybił". Nalezy pamietać tylko ze po dwóch pierwszych płytach, z czasem tego grindu u nich było co raz mniej, aż w pewnym momencie w ogóle. Dopiero później trochę wrócili do prostszego death/grindowego grania. Na pewno wyszło im tona dobre.

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14821
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Motorhead

Postautor: LukaSieka » pn kwie 01, 2019 8:32 pm

Nie ma to jak stado rozwrzeszczanych fanek pod sceną ;)
No dobra, ale każdy wie, że te fanki to najmniej tam dla muzyki przychodziły. Podejrzewam, że taka publika jednego zespołu od drugiego by nie odróżniła. Ale to nawet nie tyczyło się samych dziewczyn, bo nawet były manager Motley Crue, mówił w programie Behind The Music, który leciał kiedyś na VH1 - "ich amerykańscy fani to na ogół kretyni, którzy nie umieli się nawet wysłowić". Na dłuższa metę miałbym gdzieś takich "fanów". Nawet gdyby to miałby być dziewczyny z rozkładówek playboya.

Ciekaw jestem co czuje taki Mrozu, Quebonafide i wykonawcy tego pokroju, wychodząc na scenę pod którą piszczy tłum złożonych z głownie z jedenasto i dwunastolatek. W Kołobrzegu w tamtym roku na koncercie Quebonafide dominowała właśnie taka publika. Osobiście bym się chyba załamał.
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.

Zdan
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9898
Rejestracja: wt sty 29, 2019 12:29 pm

Re: Motorhead

Postautor: Zdan » pn kwie 01, 2019 8:33 pm

Nie ma to jak stado rozwrzeszczanych fanek pod sceną ;)
No dobra, ale każdy wie, że te fanki to najmniej tam dla muzyki przychodziły. Podejrzewam, że taka publika jednego zespołu od drugiego by nie odróżniła. Ale to nawet nie tyczyło się samych dziewczyn, bo nawet były manager Motley Crue, mówił w programie Behind The Music, który leciał kiedyś na VH1 - "ich amerykańscy fani to na ogół kretyni, którzy nie umieli się nawet wysłowić". Na dłuższa metę miałbym gdzieś takich "fanów". Nawet gdyby to miałby być dziewczyny z rozkładówek playboya.

Ciekaw jestem co czuje taki Mrozu, Quebonafide i wykonawcy tego pokroju, wychodząc na scenę pod którą piszczy tłum złożonych z głownie z jedenasto i dwunastolatek. W Kołobrzegu w tamtym roku na koncercie Quebonafide dominowała właśnie taka publika. Osobiście bym się chyba załamał.
Czuje, że właśnie pęcznieje jego konto w banku. Więc wszystko gra i biznes się kręci ;)

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: Motorhead

Postautor: Vorgel » pn kwie 01, 2019 10:55 pm

Joey Ramone też miał trudności z wysłowieniem się. Wystarczy obejrzeć jego występ w programie Mortona Jr. ;)

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14821
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Motorhead

Postautor: LukaSieka » wt kwie 02, 2019 11:33 am

Joey Ramone też miał trudności z wysłowieniem się. Wystarczy obejrzeć jego występ w programie Mortona Jr. ;)
Ten cały Doc McGhee raczej nie to miał na myśli.
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.


Wróć do „Zespoły i Albumy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość