szanuję, złapałeś mnieTo był też cytat z Vorgela, już po jego wolcieTo też, ale przed koncertem. Po koncercie oceny się zmieniły, to trzeba przeżyć. Nie zrozumiesz.Po prostu siadłeś i przesłuchałeś dyskografię?
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
szanuję, złapałeś mnieTo był też cytat z Vorgela, już po jego wolcieTo też, ale przed koncertem. Po koncercie oceny się zmieniły, to trzeba przeżyć. Nie zrozumiesz.Po prostu siadłeś i przesłuchałeś dyskografię?
Konkretnie tak to wyglądałoPo prostu siadłem i przesłuchałem dyskografię, z naciskiem na płyty z lat 70. Te płyty są świetne, chociaż są też nierówne. Ale dzięki temu są dynamiczne i ciekawe. Uwielbiam np. kawałek Love Gun ale 10 numerów na płycie z identycznym podejściem mogłoby nużyć. Dlatego dobrze, że są tam też takie numery jak Plaster Caster czy Christine Sixteen.
Ale Gene i Tommy latali nad scena na RNRAN więc było wyjątkowo!!!W sumie to było do przewidzenia, ale jednak jak już się wydarzyło to w Żenadometrze wybiło skalę. Ostatni gig i nic extra nie dorzucili do seta. Choćby jeden wałek a zrobiłby różnicę. Może jako awatary będą więcej rotować
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 3 gości