Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Rozumiem, że sztukę masz. Mów co i jak.O muzyce na razie się nie wypowiem, natomiast błędy we wkładce są nieakceptowalne.
Hm, może jakaś partia wyszła wadliwie...Błędy w tekstach, jeden tekst wydrukowany dwa razy...
Hm. Czyli te 34 zł. nie warto wydawać? Jakie utwory na plus, a jakie na minus ?Nie sądzę.
Po pierwszym odsłuchu niestety bez szału. Momentami przypomna mi 'Tożsamość' Turbo.
U Ciebie się takiej opinii spodziewałem, bo pamiętam jaki masz stosunek do CETIWszystkie na minus
Odpowiem ci po kolejnych odsluchach. Na razie udało mi się tylko raz.Hm. Czyli te 34 zł. nie warto wydawać? Jakie utwory na plus, a jakie na minus ?Nie sądzę.
Po pierwszym odsłuchu niestety bez szału. Momentami przypomna mi 'Tożsamość' Turbo.
Przecież on tego nie słuchał. Ocenia w ciemno.U Ciebie się takiej opinii spodziewałem, bo pamiętam jaki masz stosunek do CETIWszystkie na minus
Ranisz...Przecież on tego nie słuchał. Ocenia w ciemno.U Ciebie się takiej opinii spodziewałem, bo pamiętam jaki masz stosunek do CETIWszystkie na minus
Zasmuciłeś mnie. No cóż. Trzeba mimo wszystko zakupić i posłuchać. Biorąc pod uwagę inspiracje muzyczne TT, uprzedni udział w CV, powiązania rodzinne z GK, nie ma co się dziwić jak płyta brzmi. Dobrze, że zdecydowali się na teksty polskojęzyczne. Błędy co do tego co napisane i śpiewa GK to nie problem. Podwójny druk tego samego tekstu, no cóż zdarza się. Myślałem, że trochę pójdą w tym kierunku, co kiedyś BS grał w zespole Bad Taste.Ok, mogę coś więcej napisać. Płyta nie jest zła, ale mam wrażenie, że jest zachowawcza. Jakby bali się dołożyć do pieca- zaczyna się konkretnym strzałem, a potem jest różnie. Taka mieszanka metalu, hard rocka, rocka a nawet stonera (Fałszywy Bóg). Nie mogłem wyzbyć się wrażenia lekkiej niespójności, choć kto inny może powiedzieć, że to różnorodność.
Wokalnie jest ok, oprócz momentów zbytniego nadęcia, ale to styl Kupczyka, więc to nic nowego. Słychać, że album został skomponowany przez basistę- bas jest mocno wysunięty, co może przypominać wczesny Maiden. I gra fajne rzeczy, to chyba największa zaleta tej płyty. Brakuje trochę porywających melodii, niektóre linie melodyczne mnie nie przekonują. Poza tym słychać czasem, że płyta została nagrana w raptem cztery dni, bo albo jestem głuchy albo Grzegorz w pewnym momencie myli tekst: 'nie pozwala tobie żyć i żyć' gdzie według książeczki powinno być 'śnić i żyć' co ma więcej sensu, aż dziw, że to przeszło. No i wspomniane wcześniej błędy w samej książeczce- to nie powinno mieć miejsca.
Najlepsze numery: galopujący utwór tytułowy i znana wcześniej Machina Chaosu. Poprzednie dwa albumy bardziej mi się podobały.
Na dzisiaj 6/10. Przyzwoicie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 4 gości