a ta środkowa część jest jakby wyjęta z twórczości Hendrixa
Mam dokładnie to samo wrażenie - był taki kawałek "Third stone from the Sun" z debiutanckiej płyty Jimiego - ja tu słysze podobny klimat w srodkowej częsci - i bardzo mi się to podoba.
Natomiast Dave ma na ostatnich płytach irytujący zwyczaj komponowanie intra, że się je słucha jakby sierp z dupy ciągnął - porównuję to z "Reinkarnacją BB" - tam aż 2 minuty czekania, az coś będzie, tu na szczescie tylko półtorej - chociaż jakby inaczej patrzeć to aż 2 i pół
Ogólnie kawałek bardzo mi sie podoba - ktoś tu już pisał, że oni ciągle potrafią czymś zaskoczyć - i ten utwór to w sobie ma - partia instrumentalna bardzo nietypowa, a potem mamy temat bardzo typowy, wręcz archetypowy. Kochane chłopaki. Jeden z moich faworytów na płycie, obok Isle of Avalon i Starblinda. Talismana i WTWWB nie lubię, przepraszam