.:: SanktuariuM ::.

Genialne jest to, że zespołowi i menagerowi udało się zahipnotyzować tak wielu fanów, którzy od 20 lat funkcjonują jak jakieś zombie.

Obie genialne.

Nie przeceniajmy ,genialne to za duże słowa,przynajmniej w odniesieniu do nowej płyty.Co najwyżej niezłe +

Genialne w swojej klasie, w swoim składzie, w swoim miejscu w czasoprzestrzeni. Nigdy nie porównuję Maiden 80 do 90 do 00, bo to zupełnie co innego.

+1
Zamiast się kłócić wolę sobie Senjutsu włączyć.

Obie genialne.

Nie przeceniajmy ,genialne to za duże słowa,przynajmniej w odniesieniu do nowej płyty.Co najwyżej niezłe +

Genialne w swojej klasie, w swoim składzie, w swoim miejscu w czasoprzestrzeni. Nigdy nie porównuję Maiden 80 do 90 do 00, bo to zupełnie co innego.

Jeszcze bym zrozumiał oddzielanie Maiden z Dickinsonem od tego z BB i Paulem, ale takie rozdrabnianie się jest bez sensu.

Napisz jeszcze, że Senjutsu jest genialne i legendarne bo jest najlepszym albumem Maiden wydanym w 2021 roku.

Nie przeceniajmy ,genialne to za duże słowa,przynajmniej w odniesieniu do nowej płyty.Co najwyżej niezłe +

Genialne w swojej klasie, w swoim składzie, w swoim miejscu w czasoprzestrzeni. Nigdy nie porównuję Maiden 80 do 90 do 00, bo to zupełnie co innego.

Jeszcze bym zrozumiał oddzielanie Maiden z Dickinsonem od tego z BB i Paulem, ale takie rozdrabnianie się jest bez sensu.

Napisz jeszcze, że Senjutsu jest genialne i legendarne bo jest najlepszym albumem Maiden wydanym w 2021 roku.

No a nie jest? Change my mind....

Genialne w swojej klasie, w swoim składzie, w swoim miejscu w czasoprzestrzeni. Nigdy nie porównuję Maiden 80 do 90 do 00, bo to zupełnie co innego.

Jeszcze bym zrozumiał oddzielanie Maiden z Dickinsonem od tego z BB i Paulem, ale takie rozdrabnianie się jest bez sensu.

Napisz jeszcze, że Senjutsu jest genialne i legendarne bo jest najlepszym albumem Maiden wydanym w 2021 roku.

No a nie jest? Change my mind....

Najlepszym Maiden w 2021 zdecydowanie tak, ale to nie czyni z niego genialnym

Jeszcze bym zrozumiał oddzielanie Maiden z Dickinsonem od tego z BB i Paulem, ale takie rozdrabnianie się jest bez sensu.

Napisz jeszcze, że Senjutsu jest genialne i legendarne bo jest najlepszym albumem Maiden wydanym w 2021 roku.

No a nie jest? Change my mind....

Najlepszym Maiden w 2021 zdecydowanie tak, ale to nie czyni z niego genialnym

Nie o tym jest ta dyskusja Jak Ci się nie podoba nowy Maiden, to go nie kupuj.

Mam Spotify, a i tak będę słuchał na piracie z leaku

Mam Spotify, a i tak będę słuchał na piracie z leaku

Pamiętaj, że z lepszej jakości jest lepiej

A do tematu - bardzo często wracam do "Powerslave". Słucham go od jakiś 30 lat i wciąż nie mam dosyć tego grania. W porównaniu - dwa ostatnie albumy stoją na półce od kilku lat nie ruszane.

Mam Spotify, a i tak będę słuchał na piracie z leaku

Pamiętaj, że z lepszej jakości jest lepiej

A do tematu - bardzo często wracam do "Powerslave". Słucham go od jakiś 30 lat i wciąż nie mam dosyć tego grania. W porównaniu - dwa ostatnie albumy stoją na półce od kilku lat nie ruszane.

Nie umiesz docenić rozbudowanej i pełnej emocji oraz wyrazu muzyki na dwóch ostatnich? Oddaj legitymację FANA!

E tam, pierdolenie takie.

Rzadko to robię, ale zapuściłem Powerslave. Co nimi kierowało, żeby dać instrumental zaraz po dwóch killerach? I to jeszcze dość średni? Przecież aż się prosiło o to, żeby zaraz po 23:58 wjeżdżało Flash Of The Blade.

Nie dziwię się Dickinsonowi, że po tym albumie przyszło u niego znużenie stylistyką heavy-metalową. Gdyby to on miał decydujący głos to nie byłoby w ogóle Somewhere in Time jakie znamy tylko płyta akustyczna. Równie dobrze mógł on odejść juz wcześniej bo faktycznie jego gigantyczne ego musiało ucierpieć gdy zespół powiedział mu wtedy NIE. Dziś takie NIE byłoby niemożlwie bo Smallwood doskonale wie jaki procent ludzi chodzi na koncerty ze względu na Dickinsona, to też pokazuje jak zmieniła się sytuacja w zespole. Dziś Dickinson może tak naprawdę wszystko czego dowodem mocno eksperymentalne Empire of Clouds na przedostatniej płycie.

Dlaczego Dickinson odczuwał wtedy takie znużenie? Myślę, że dlatego, że Powerslave to była dopiero trzecia płyta z jego udziałem w Iron Maiden, a oni już byli na szczycie. Był on w zespole raptem 2 lata, a Iron Maiden już było w pozycji klasyka gatunki, zespołu który już może odcinać kupony od sławy. To dla kogoś takiego jak Dickinson raczej minus bo powoduje brak motywacji. Wszystko się działo chyba trochę za szybko. Styl heavy-metalowy został wyeksploatowany, trudno już było przebić takie utwory jak Aces High, Powerslave czy Rime of the Ancient Mariner trzymając się tej stylistyki. Smith wpadł na pomysł z syntezatorami bo to był tak naprawdę jedyny ratunek by się nie kopiować. Już zresztą na Powerslave brakowało pomysłów no bo nikt mi nie powie, że gdyby mieli coś lepszego to na regularny album wstawiliby Losfer Words. Przecież ten istrumental kompletnie nic nie wnosi, mimo, że nawet fajnie się go słucha.

Nic nie wnosi, a fajnie się go słucha? No to jednak jest jakaś wartość dodana

W składzie młody Dickinson, Harrs wymyślący na poczekaniu świetne motywy, Adrian i Dave w życiowej formie oraz Nicko, wszystkiego się fajnie słucha. Mogli zagrać cokolwiek i byłoby dobrze, ale dobrze na takiej płycie jak Powerslave to zdecydowanie za mało.

Duellists. Kocham ten utwór! Solówki jak ze snu. Wokale takie, że nikt tego nie zaśpiewa. Nie da się. Niedoceniany klasyk!

Tak samo jak nie da się zagrać takich dwóch utworów zamykających album. CO to były za czasy. Co ty były za pomysły! Powerslave i Marynarz. No i jak niesamowite 2 utwory OTWIERAJĄCE płytę. Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem Two Minutes, wydawało mi się, że nie da się nagrać lepszego refrenu w heavy-metalu!

Maiden lat 80 to była potęga!

Duellists. Kocham ten utwór! Solówki jak ze snu. Wokale takie, że nikt tego nie zaśpiewa. Nie da się. Niedoceniany klasyk!

Tak samo jak nie da się zagrać takich dwóch utworów zamykających album. CO to były za czasy. Co ty były za pomysły! Powerslave i Marynarz. No i jak niesamowite 2 utwory OTWIERAJĄCE płytę. Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem Two Minutes, wydawało mi się, że nie da się nagrać lepszego refrenu w heavy-metalu!

Maiden lat 80 to była potęga!

Absolutnie, tu nawet dyskusji nie ma.

No ale przecież wielu uważa Duellists za beznadziejny zapychacz na tej płycie. Nie znają się?
Tak. Wiem. Dotykam delikatnej sprawy gustu, który jest jak ludzkie dupy - piękne, lub parszywe.
Każdemu wolno kochać. Jedni kochają Duellists a inni Srajutsu. Każdy coś lubi i na coś sra.
Zresztą niech każdy spojrzy w studnię przyszłości. Kupy nie oszukasz.

https://www.youtube.com/watch?v=4ll4Wu9Bj4s

A są tacy co nie lubią żadnego z powyższych

Są tacy co nie lubią kobiet, bo są nudni, brzydcy, jąkają się, mają popsute zęby i zapominają się umyć.

Ja Duellists średnio lubię głównie przez obciachowy refren.