Masz nasrane we łbiePoza tym ta historia jest o Brytyjskim (IM) sterowcu, który rozbił się (guz u Bruce'a) we Francji (studio gdzie nagrywali).
Ostatni album?
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Masz nasrane we łbiePoza tym ta historia jest o Brytyjskim (IM) sterowcu, który rozbił się (guz u Bruce'a) we Francji (studio gdzie nagrywali).
Ostatni album?
Tak, czekam również ale coś w tym jest, że ten utwór coraz bardziej mi nie pasuje do albumuTaki 18 minutowy kawałek to i ja mogę nagrać.
Czekamy.
Jeśli to był żart to wcale nie śmieszny Zalecałbym odrobinę więcej rozwagi w doborze słów.Masz nasrane we łbiePoza tym ta historia jest o Brytyjskim (IM) sterowcu, który rozbił się (guz u Bruce'a) we Francji (studio gdzie nagrywali).
Ostatni album?
Sarkazmu? Podszytego kpiną braku szacunku? Raczej nikt tego nie trawi. Co innego mieć swoją opinię a co innego szydzić...Niektórzy tu sarkazmu nie trawią Poluzujcie zady panowie. Nie wszystkim musi się podobać. Ale kiedyś może wymyślę ze 2-3 fajne melodie i będę grał je przez 18 minut jak Maiden
Z kontekstu Twojej wypowiedzi wnioskuję, że chodzi Ci o moją wypowiedź (kpina i brak szacunku). Ja tam mam dość dystansu... Nawiązałem do wypowiedzi (patrz wyżej) o sarkazmie, a ten jak wiadomo ze szkoły podstawowej jest podszyty brakiem szacunku oraz kpiną i ma na celu ośmieszenie osoby, z którą rozmawiasz.[offtop]Od czasu VeeKinga nie było na forum żadnego napinacza. Jak ktoś nie ma dystansu do siebie to we wszystkim będzie widział kpiny i brak szacunku.[/offtop]
A ja dalej jestem ciekaw kto odpowiada z grę na "niemaidenowych" instrumentach w tym kawałku.
Ktoś coś wie?
Powiedziałeś "A", to teraz trzeba powiedzieć "B". Mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Ale Ty jesteś tylko chłopcem, który rzuca słowa na wiatr.Niektórzy tu sarkazmu nie trawią Poluzujcie zady panowie. Nie wszystkim musi się podobać. Ale kiedyś może wymyślę ze 2-3 fajne melodie i będę grał je przez 18 minut jak Maiden
Mądrze napisane.Dla mnie Empire Of The Clouds to arcydzieło, nie pamiętam czy którykolwiek z utworów Iron Maiden wywołuje u mnie takie emocje. Wczoraj słuchając go na słuchawkach równocześnie z czytaniem tekstu miałem ciarki na plecach i łzy w oczach z emocji, nie ze smutku z powodu katastrofy czy radości tylko po prostu z ogromnych emocji. Zobaczycie, że tak jak my dzisiaj oceniamy Marinera czy Seventh Sona za 30 lat ludzie będą oceniać Empire. Dzisiaj mówimy, że nie można ich stawiać na równi, bo wokół tamtych utworów urosło coś w rodzaju kultu. Z czasem stanie się tak samo z EOTC. Jestem tego pewny. Natomiast WTWWB nie ma na to najmniejszych szans i chyba każdy się zgodzi.
Trafione w punkt, zdecydowanie przyznaję Ci rację, jedynie z wyjątkiem ostatniego zdaniaZobaczycie, że tak jak my dzisiaj oceniamy Marinera czy Seventh Sona za 30 lat ludzie będą oceniać Empire. Dzisiaj mówimy, że nie można ich stawiać na równi, bo wokół tamtych utworów urosło coś w rodzaju kultu. Z czasem stanie się tak samo z EOTC. Jestem tego pewny. Natomiast WTWWB nie ma na to najmniejszych szans i chyba każdy się zgodzi.
Hehe, ja również bardzo lubię WTWWB i może niepotrzebnie tak dosadnie go przekreśliłem, ale mam takie nieodparte wrażenie, że nie dościga tych kultowych kolosów jakością, bo potencjałem na pewno takTrafione w punkt, zdecydowanie przyznaję Ci rację, jedynie z wyjątkiem ostatniego zdaniaZobaczycie, że tak jak my dzisiaj oceniamy Marinera czy Seventh Sona za 30 lat ludzie będą oceniać Empire. Dzisiaj mówimy, że nie można ich stawiać na równi, bo wokół tamtych utworów urosło coś w rodzaju kultu. Z czasem stanie się tak samo z EOTC. Jestem tego pewny. Natomiast WTWWB nie ma na to najmniejszych szans i chyba każdy się zgodzi.
Dokładnie to samo napisałem po pierwszym odsłuchu. Jakoś sto razy wole Paschendale. Gdyby sobie włączyć film z bitwy pod Paschendale to będziecie mieli jeszcze lepsze kino niż sterowsiec z empirem... To moja osobista opinia nt obu kawałków i ich odbioru.Taki 18 minutowy kawałek to i ja mogę nagrać. Chyba w tym utworze pobili rekord Guinessa w powtarzaniu melodii, byle na siłę wydłużyć kawałek
To można śmiało do 5 min. skrócić i niczego byśmy nie stracili. Ale ochy i achy być muszą.
zgadza się, gdyby skompresować to wszystko np. w ciągu 10 min kawałek by dużo zyskał a tak naprawdę nic by nam nie ubyło...jak napisał ktoś wcześniej wiele rzeczy ginie (jak solówki) w rozwleczonym do granic możliwości i wytrzymałości aranżu.Utwór ten można porównać do pięknej, wielkiej wydmuszki. Pokolorowana ona jest ckliwymi melodiami i pompatycznie udawaną lirycznością, a tak na prawdę nie jest wcale żadnym wielkim dziełem. Mam wrażenie, że kawałek jest rozwleczony na siłę i przez to wszystko jawi mi się jako pretensjonalny. Znaczy nie jest to kompletne dno, ale na pewno arcydziełem bym tego nie określił, taki średniak. Spodziewałem się dużo, dużo więcej.
I jeszcze jedna rzecz - fragment, który Dickinson wyciska od 12:30 działa na mnie niesamowicie. Da się odczuć, że to nie ta sama siła w głosie co przy Live After Death czy Somewhere In Time, ale ekspresja emocji w tym fragmencie mnie powala, jak się to puści na prawdę głośno i wsłucha to ja mam wrażenie, że żal i rozpacz w tym zawarte mają niesamowite znacznie dla osoby, która je wykrzykuje. Dosłownie jakbym słyszał płacz.
subiektywnie tak oceniam ten utwór, a że to pasja Dickinsona....fakt włożył serducho w to wszystko, pytanie tylko czy pozostali muzycy i producent również?6/10 to jednak lekka przesada Masa serca włożona w ten utwór. Wiadomo, że jeżeli coś się robi z pasją, a latanie to pasja Becura to będzie opowiadał o lotnictwie inaczej niż o gotowaniu. 6/10 jest dość krzywdząca.
Moim zdaniem tak. Ta instrumentalna część znakomicie przyspiesza i rozwija się. Do tego dobre solówki, szczególnie H.subiektywnie tak oceniam ten utwór, a że to pasja Dickinsona....fakt włożył serducho w to wszystko, pytanie tylko czy pozostali muzycy i producent również?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości