To mnie najbardziej dziwi. Ten zespół od 30 lat nie nagrywa tego co w latach 80-tych a przy każdym albumie są jakieś naiwne nadzieje.... a po godzinie zero zaczną się narzekania: że słabe, że to nie to, co Maiden z lat 80-tych, że nic nowego, że wszystko już było... Chciałbym się mylić.
Przecież pokazali że nie mają pomysłu na rockery z tamtych lat i lepiej się czują w tym swoim,, progresywnyn" klimacie.
Ja oczekuje płyty pomiędzy Book Of Souls a A Matter... Na powtórkę BNW nie ma co liczyć bo tam był powrót, powiew świeżości i to czuć do dzisiaj, natomiast pozostałe płyty uważam za najlepsze po 2001 roku i tego poziomu oczekuje.
Ten kto oczekuje powrotu do lat 80 niech se odpuści ten album bo żal czytać te jęczenie.