Screaming for Vengeance vs The Number of the Beast

[mad]

Świetnie dobrane płyty w ankiecie - nie wiem, jak zagłosować. Nigdy nie rozumiałem stawiania Number na piedestale płyt Maiden - jest to album cholernie nierówny. Do tego ta nie najlepsza studyjna wersja Hallowed... Jest więc problem. Screaming jest świetny, posiada być może (jak dla mnie) najlepszy początek w znanych mi płytach metalowych (wliczając w to intro plus otwieracz), ale to jednak nie jest poziom tej lepszej części Number. Na razie wstrzymuję się z głosem... ot, tyle...

[Nomadosławski]

Number of the Beast stawiam wyżej i to dość znacznie, ale w tym roku Restless and Wild było najlepszym albumem. Screaming ma świetne momenty, ale płyta jest nierówna i niespójna stylistycznie. W każdym razie w 1982 Accept wygrywa.