Nie zgodzę się. "Okradasz" twórcę muzyki z jego pracy, z czasu który poświęcił na nagranie tej płyty i kosztów jakie poniósł.
Tylko, że w takiej sytuacji nie zarobi na koncercie na który pewnie bym poszedł, nie zarobi na gadżetach, które bym sobie sprawił. Dla mnie to pewna inwestycja i ryzyko twórcy. Jak otwieram biznes to też ponoszę koszty i ryzykuję, czasem nawet dam swój produkt za darmo, żeby klient mógł sobie wypróbować to i owo, bo liczę, że się zdecyduje i jeszcze przyprowadzi kolegów, a towar sprzedam w hurtowych ilościach, ale można też na to spojrzeć tak, że ja otwarłem biznes, to teraz żądam klientów, a że sprzedaje buble... kogo to obchodzi, a ponieważ mam znajomych w UOKiK, PiP, Policji, to konkurencję skutecznie eliminuję.
Zespół miesiącami w salce prób komponuje, tworzy i ogrywa materiał. Później go nagrywa w studio, pracuje nad okładką, promocją itp.
I taki gotowy produkt chce sprzedawać bo go stworzył. A ty sobie go bierzesz za darmo i tyle.
Problem w tym, że ja go nie biorę za darmo, tylko po prostu zespół ponosi ryzyko inwestycyjne, bo ich praca zostanie zapłacona na koncercie, albo miesiąc po premierze, kiedy dojdę do wniosku, że album jest dobry i za dobry towar należy się zapłata. Jeśli nie będę mógł sprawdzić produktu przed zakupem, no to nie będzie deala. Ja twórcy nie "okradnę", ale na obecność na koncercie i uzupełnianie kolekcji też niech nie liczy.
Generalnie problem z muzyką, filmami sprowadza się do tego, że wszystko inne mogę sobie przymierzyć, pooglądać przed zakupem, poszukać najlepszej oferty, sprawdzić konkurencję. W muzyce nie ma konkurencji. Final Frontier jest autorstwa IM i nie ma innego albumu o podobnej jakości tylko za niższą cenę. Dobrze jest jak można przesłuchać płytę przed zakupem jak w MM, choć ich oferta jest bardzo często uboga, zwłaszcza jeśli chodzi o muzykę metalową. Warunki spartańskie, ale coś tam można obadać. Jednakże są to wyjątki, natomiast zasadą jest, że muszę kupić płytę w ciemno, a potem wmawiać sobie że to dobry album. To tak jakbym kupował jeansy... dostępne tylko w Peweksie, bez możliwości zmierzenia, a nawet dotknięcia.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.