.:: SanktuariuM ::.

Temat do dyskusji o nowym utworze Iron Maiden.

Podoba mi się od samego początku. Intro brzmi z początku jak jakiś space rock a bardzo lubię takie klimaty. Zupełnie inny klimat niż w rzekomym przecieku z tego utworu jaki kilka dni temu był na YT. Najbardziej w głowie zostają przejścia pod koniec utworu - to też przy pierwszym odsłuchu budzi skojarzenia ze starym progrockiem. Na lekki minus fakt, że solo jest zasłonięte przez śpiewającego refren Bruce'a i to rozwiązanie niezbyt mnie przekonuje.

Zakochałem się... czegoś tak zajebistego nie słyszałem od czasów BNW, a może nawet Siódmego Syna. I nie ma w tym przesady.

Ten kawałek zniszczył mi jaja. Czegoś tak dobrego nie słyszałem od czasów Brave New World.

Zgadzam się... Mi również się spodobał już po pierwszych dźwiękach i zostało tak do samego końca. Początek kojarzy mi się z nie wiem jakimś weesternem... Ale mniejsza o to. Melodyjnie bardzo przyjemny. Wokal super bardzo dobrze Bruca słychać. Refren wpadający w ucho... Będzie dobry otwieracz

Faktycznie czuć, że to miało iść na Becura solo, bo utwór spokojnie zmieściłby się na TCW czy Tyranny. W sumie to dopiero trzeci raz, kiedy Maiden otwierają płytę inaczej niż prostym, rockowym graniem (po CSiT i SotC - chyba że liczyć Moonchilda i Satellite-TFF ze względu na intra) i szczerze... nie wiem, czy w tej kategorii IESF nie wygrywa z konkurencją

No dobra, Sign of the Cross to jednak zbyt mocny kawał klasyki, no ale to... to jest świetne i koniec!

Ten utwór tak niesamowicie wpada w ucho, że po przesłuchaniu wszystkiego oprócz Empire cały czas mam go w głowie. Świetny otwieracz, nie mogę się doczekać koncertowej wersji. 9/10 z lekkim sercem z tendencją wzrostową

Dawno nie było tak zaskakującego otwieracza ..jestem pod wrażeniem tego numeru .. odważny i zaskakujący.. to mnie bierze jak cholera

Przy tym utworze mam ochotę naciskać replay, a przecież to dopiero 1 piosenka na płycie... Otwieracz na duuży plus. Nie wyobrażam sobie koncertu bez niego

Panowie, za szybko głosujecie...

Gdzies ktos pisal, ze ma byc opcja zmiany glosu - ja zaglosowalem tylko dlatego, ze sie tym zasugerowalem

Zaczyna sie jak karate kid;-)

Co tu oceniać ? Trzeba zostawić na liście 10 po prostu , bo jest pozamiatane ...

Tym razem pełna zgoda. Ale nie zawsze to tak działa...

Znakomity kawałek

Najlepszy numer na płycie. Genialny.

ha, takiego otwieracza się nie spodziewałem. Utwór w stylu solowych Bruce'a. Kojarzy mi się z jego utworem ghost of cain i paroma innymi z jego solowych dokonań. Teraz tylko czekać do piątku aż dojdzie płyta z tekstami bo jestem ciekaw o czym na końcu ten "demon" mówi Myślę, że od czasów Wickermana to najlepszy otwieracz.

Zgadzam się ze wszystkimi.. Zdecydowanie najlepszy utwór na płycie! Spójny, z idealnie dopasowanymi melodiami, nie psującymi klimatu. Doskonale wyważone gitary, i świetne mroczne zakończenie. Po takim utworze człowiek jest tak napalony na resztę albumu ze zawód jaki następuje przy Speed Of Light aż boli. Połączenie atmosfery z 2 ulubionych dla mnie albumów czyli Chemical Wedding i 7th Son. Genialny refren!! Nic nie jest zapętlone, zadna melodia nie ryje czaszki w nieskończoność. Szkoda że został tak potraktowany, bo dla mnie to poczatek jakiegoś konceptu, aż się prosi o kontynuacje liryczną i muzyczną przez całą płytę. Jestem rozwalony na łopatki, bo to jest coś nowego, coś świeżego, cos czego jeszcze nie było!

Utwór naprawdę dobry, świetny refren, ale...Jako otwieracz spisuje się średnio. Według mnie, jest za wolny, żeby otwierać koncerty. Tym niemniej, fajne, tajemnicze intro i całkiem dobre riffy.

Intro rewelacyjne, to przejście w połowie utworu też świetne. Melodie też dobrze się spisują. Mam wrażanie, że Bruce śpiewa bardziej naturalnie niż w Speed of Light. Moim zdaniem niewielkim mankamentem jest refren, który jak na otwieracz trochę mało wpada w ucho. Outro jak dla mnie niepotrzebne.