Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Widziałem Richiego na żywo dwa razy. Raz stałem od oddalony od niego dwa metry. Beznadziejny? Fakt, przecież każdy może sobie pograć solówki Downinga nie psując ich Efekciarski? A może po prostu charyzmatyczny? Heavy metal to nie kaplica i klęczenie na grochu, no ludzie...Zresztą jeśli puścimy sobie Priest...Live!, to do jakich wniosków dojdziemy? Że K.K. i Glenn to efekciarscy i pozerscy modnisie?Porównując efekciarskiego i beznadziejnego Ritchiego Picziego z takimi gitarzystami jak Lachman czy Chlaściak mamy różnicę pomiędzy cffffaniaczkiem grającym do bólu wtórny heavy-metal z autentycznie znakomity, głodnymi heavy-metalu gitarzystami
A może jednak? Bo aż szkoda patrzeć jak marnuje się jego obecna dyspozycjaRob jakiś czas temu mówił, że nie zamierza już nagrywać solowych albumów, więc wątpię, by zmienił zdanie. Czas jest bezlitosnym przeciwnikiem.
Co do jego formy, obecnie jest najlepsza od Resurrection.
Właśnie ja się z tym nie zgadzam ani trochę. Muzyka Hammerfall czy Primal Fear jest o dwie klasy gorsza niż na tym albumie. To stary weteran Halford o wiele lepiej umiał połączyć nowatorstwo z klasyką co tak mało komu wychodziło. Album jest bardzo riffowy i jednocześnie rockerski, a heavy-metal w wykonaniu młodszych zespołów jak Hammerfall czy potem Edguy był pozbawiony takich elementów. Dlatego tak żałuję, że Halford solowo nie wydał większej ilości płyt. Doskonale musiał się dogadywać z tymi muzykami skoro przyszły mu na myśl takie pomysły. Made in Hell czy Saviour biorąc pierwsze z brzegu to jedne z najlepszych heavy-metalowych uderzeń ostatnich 20 lat w całym gatunku.Ten album niczego nie osiągnął. Ostatnie próby przywrócenia do łask heavy metalu miały miejsce pod koniec lat 90 i częściowo się to udało za sprawą takich formacji jak Hammerfall czy Primal Fear. Ale wiadomo było, że lata 80 już nie wrócą i szybko pogodzono się z faktem, że jak ktoś chce posłuchać czegoś wartościowego z kategorii metal musi sięgnąć do klasyki.
O wiele bardziej od Primal Fear wolę Tyran' Pace. Plaaaay Allll Niiiight ! Plaaay Alll Night!Primal Fear to przecież kapela odtwórcza do szpiku kości.
Tylko szkoda, że nie zaśpiewał tam Halford... Ripper w wysokich rejestrach brzmiał tam komicznie.Album jak album, Jugulator lepszy zdecydowanie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość