Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
W pewnym sensie rozumiem. Ja nie poszedłbym na koncert z udziałem Blaze Bayleya, czy Judas Priest. Nawet gdyby mi zapłacili.Powiedzmy, że na taki koncert nie poszedłbym gdyby mi dopłacili
Ja lubię prostotę, szaleństwo i feeling w muzyce, ale nie cierpię prymitywizmu muzycznego, a to właśnie znajduję i odrzucam w Motorhead i Venom. Zresztą o jakim szaleństwie i feelingu można mówić w przypadku tak ograniczonych umiejętności wykonawczych? Kiepski to elementarz.Rozumiem to poniekąd. Mnie potwornie mierzi DT, Cynic, większość "technicznego" metalu lub różne odłamy prog rocka które za bardzo koncentrują się na formie i technice zamiast na szaleństwie i "feelingu". Poza tym lubię klasycznego bluesa (akustycznego i elektrycznego) który formalnie jest bardzo prostą muzyką. Kwestia gustu. Dla mnie Motorhead i Venom to właściwie esencja ciężkiej muzyki a na pewno ważna część "elementarza" jak ją grać. Ale jak zwykle - to kwestia preferencji.
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Szaleństwo to szaleństwo, można znać 4 akordy i grać wariacko w dodatku z feelingiem, bo przy tak prostej muzyce artykulacja nie musi opierać się o techniczne umiejętności.Zresztą o jakim szaleństwie i feelingu można mówić w przypadku tak ograniczonych umiejętności wykonawczych?
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 0 gości