Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Tu dyskutujemy tylko o Iron Maiden

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Piotr Lange
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1059
Rejestracja: czw paź 27, 2022 5:06 pm
Skąd: Łódź

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Piotr Lange » sob lut 24, 2024 8:16 pm

Rozumiem, niemniej po 1998 kilka wartościowych albumów też zrobili.
No niestety dla mnie oczekiwanie na BNW to było coś niesamowitego, wtedy bardzo albo album mi się podobał, ale po latach wszystkie albumy po Reunion tracą ogromnie, o wiele wyżej stawiam Virtuala czy No Prayer, już nie mówiąc o Fear :o :wink:

Ogólnie o Maiden mogę zawsze pogadać.
Ja mam odwrotnie, cóż są gusta i guściki. A gdybyś tak na szybko mógł podzielić się swoim Top 10 zespołów. Tak z ciekawości.

Deleted User 8434

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Deleted User 8434 » sob lut 24, 2024 8:17 pm

Rozumiem, niemniej po 1998 kilka wartościowych albumów też zrobili.
No niestety dla mnie oczekiwanie na BNW to było coś niesamowitego, wtedy bardzo albo album mi się podobał, ale po latach wszystkie albumy po Reunion tracą ogromnie, o wiele wyżej stawiam Virtuala czy No Prayer, już nie mówiąc o Fear :o :wink:

Ogólnie o Maiden mogę zawsze pogadać.
Ja mam odwrotnie, cóż są gusta i guściki. A gdybyś tak na szybko mógł podzielić się swoim Top 10 zespołów. Tak z ciekawości.
Dział ankiety (tamte ankiety pod inne zespoły) wrzuciłem posta w odpowiednim temacie.

Southern Rock Fan
-#Prodigal son
-#Prodigal son
Posty: 35
Rejestracja: sob lut 24, 2024 8:14 pm

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Southern Rock Fan » sob lut 24, 2024 8:41 pm

Przede wszystkim to nie wierzę, że przez ostatnie 20 lat nie dałoby się zgromadzić lepszych pomysłów. Ich ostatnie 4 albumy studyjne są bardzo słabe. Oczywiście jest gradacja. Od przeciętnego AMOLAD do beznadziejnego Senjutsu. To się dało zrobić lepiej. Mówimy o gościach, którzy mają pełne komfort. Nie muszą chodzić do pracy.

Setlisty już wybaczę. To są tylko koncerty. Na koncercie się bawisz półtora godziny. Płyty słuchasz całe życie.

Piotr Lange
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1059
Rejestracja: czw paź 27, 2022 5:06 pm
Skąd: Łódź

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Piotr Lange » sob lut 24, 2024 8:43 pm

No dało by się, niemniej ja właśnie TBoS i Senjutsu z tych czterech oceniam najwyżej a najniżej TFF.

Southern Rock Fan
-#Prodigal son
-#Prodigal son
Posty: 35
Rejestracja: sob lut 24, 2024 8:14 pm

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Southern Rock Fan » sob lut 24, 2024 8:48 pm

Wystarczy sobie zrobić takowy test. Ile utworów z Dance of Death jest słabszych niż najlepsze rzeczy z następnych czterech. Szczerze mówiąc może jedynie Gates of Tomorrow i Wildest Dreams. Cała reszta to są utwory lepsze/porównywalne. Tam jest jeszcze fajna muza. Nic wybitnego ale słucha się fajnie, bez nudy i dłużyzn. Przyjemnie. Mówimy tu o dołach Maiden. Tylko, że można dołować na różne sposoby.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZDRAJCA SANATORIUM
Posty: 11876
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: gumbyy » sob lut 24, 2024 8:52 pm

Przede wszystkim to nie wierzę, że przez ostatnie 20 lat nie dałoby się zgromadzić lepszych pomysłów. Ich ostatnie 4 albumy studyjne są bardzo słabe. Oczywiście jest gradacja. Od przeciętnego AMOLAD do beznadziejnego Senjutsu. To się dało zrobić lepiej. Mówimy o gościach, którzy mają pełne komfort. Nie muszą chodzić do pracy.

Setlisty już wybaczę. To są tylko koncerty. Na koncercie się bawisz półtora godziny. Płyty słuchasz całe życie.
Wiesz... każdy muzyk/artysta ma swój limit kreatywności. W przypadku IM najwyraźniej on już sie skończył i nie ma co wymagać od starszych panów, żeby nagrywali albumy na top poziomie. Swój peak kreatywności mieli dawno temu i wystarczy się z tym pogodzić.
www.MetalSide.pl

Piotr Lange
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1059
Rejestracja: czw paź 27, 2022 5:06 pm
Skąd: Łódź

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Piotr Lange » sob lut 24, 2024 8:57 pm

Przede wszystkim to nie wierzę, że przez ostatnie 20 lat nie dałoby się zgromadzić lepszych pomysłów. Ich ostatnie 4 albumy studyjne są bardzo słabe. Oczywiście jest gradacja. Od przeciętnego AMOLAD do beznadziejnego Senjutsu. To się dało zrobić lepiej. Mówimy o gościach, którzy mają pełne komfort. Nie muszą chodzić do pracy.

Setlisty już wybaczę. To są tylko koncerty. Na koncercie się bawisz półtora godziny. Płyty słuchasz całe życie.
Wiesz... każdy muzyk/artysta ma swój limit kreatywności. W przypadku IM najwyraźniej on już sie skończył i nie ma co wymagać od starszych panów, żeby nagrywali albumy na top poziomie. Swój peak kreatywności mieli dawno temu i wystarczy się z tym pogodzić.
Dokładnie, na dodatek od 1995 nastąpiła pewna zmiana stylu grupy, mniej metalu więcej klimatowania. Zgadzam się, że mogliby pewne rzeczy robić lepiej, niemniej jedyne co by mogło wpłynąć na kreatywność to zmiany w składzie, dodanie kogoś nowego, z innym spojrzeniem.

Southern Rock Fan
-#Prodigal son
-#Prodigal son
Posty: 35
Rejestracja: sob lut 24, 2024 8:14 pm

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Southern Rock Fan » sob lut 24, 2024 9:02 pm

Pamiętam kiedyś mój znajomy na forum JP napisał coś w ten deseń. To był 2006 rok i Deep Purple nagrywali Rapture of the Deep. W każdym razie jakieś przecieki były, że wchodzą do studia. Ktoś napisał, że, no panowie na 100% nie zagrają drugiego In Rock, ale fajnie, że w ogóle grają. No i mój znajomy odpisał mu, że jeśli wchodzi się do studia z chęcią zagrania czegokolwiek, to nie ma żadnego sensu.

To też moja dewiza. Jeśli ktoś nagrywa album tylko jako podkładka trasy koncertowej, to lepiej lecieć greatest hitsami. Nie ma ustawy zakazującej muzykom grania greatest hits cały czas. Naprawdę 1% kapel ma taki komfort, że nie trzeba zapieprzać w nudnej, stresującej pracy. Iron Maiden do nich należy. W takim studiu można zrobić wszystko. Można zatrudnić największego speca od produkcji, można się przygotować. Niech oni zapomną o klakierach piszących recenzje na zamówienie i o bezkrytycznych fanach. Czy naprawdę nie umieją mentalnie przenieść się do lat młodości? Gdy trzeba było wykazać determinację...

Piotr Lange
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1059
Rejestracja: czw paź 27, 2022 5:06 pm
Skąd: Łódź

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Piotr Lange » sob lut 24, 2024 9:11 pm

Co do tego producenta, to jest podstawa. Od samego początku Shirley był złym wyborem, rozleniwił ich na dobre. Zgadzam się, że mogliby podchodzić do płyt z większą determinacją. Z drugiej strony nowe rzeczy nagrywają od jakiegoś czasu dość rzadko a ludzie i tak masowo przychodzą na trasy historyczno/przekrojowe.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZDRAJCA SANATORIUM
Posty: 11876
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: gumbyy » sob lut 24, 2024 9:21 pm

Nie ma ustawy zakazującej muzykom grania greatest hits cały czas. Naprawdę 1% kapel ma taki komfort, że nie trzeba zapieprzać w nudnej, stresującej pracy. Iron Maiden do nich należy. W takim studiu można zrobić wszystko. Można zatrudnić największego speca od produkcji, można się przygotować. Niech oni zapomną o klakierach piszących recenzje na zamówienie i o bezkrytycznych fanach. Czy naprawdę nie umieją mentalnie przenieść się do lat młodości? Gdy trzeba było wykazać determinację...
Nie ma też ustawy mówiącej, że zespół nie może sobie wejść do studia i nagrać "byle co".

W studio można zrobic wszystko i panowie z IM to też robią. A, że to nie trafia w Twoje gusta to nie jest ich problem.
www.MetalSide.pl

Piotr Lange
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1059
Rejestracja: czw paź 27, 2022 5:06 pm
Skąd: Łódź

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Piotr Lange » sob lut 24, 2024 9:30 pm

Nie ma ustawy zakazującej muzykom grania greatest hits cały czas. Naprawdę 1% kapel ma taki komfort, że nie trzeba zapieprzać w nudnej, stresującej pracy. Iron Maiden do nich należy. W takim studiu można zrobić wszystko. Można zatrudnić największego speca od produkcji, można się przygotować. Niech oni zapomną o klakierach piszących recenzje na zamówienie i o bezkrytycznych fanach. Czy naprawdę nie umieją mentalnie przenieść się do lat młodości? Gdy trzeba było wykazać determinację...
Nie ma też ustawy mówiącej, że zespół nie może sobie wejść do studia i nagrać "byle co".

W studio można zrobic wszystko i panowie z IM to też robią. A, że to nie trafia w Twoje gusta to nie jest ich problem.
Starym fanom generalnie nie trafia w gusta IM po reunion, ja akurat jestem wyjątkiem.

Double Impact
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 98
Rejestracja: sob mar 02, 2024 2:20 am

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Double Impact » ndz mar 03, 2024 8:52 pm

Ich by trzeba było zamknać w studiu na jakimś totalnym odludziu. Dać produdenta ekscentryka, takiego wjeżdżającego im na ambicje. Odciąć od Smallwooda i zrobić to w czasie kiedy nie mają żadnych terminów. Czyli nie można na rok, dwa wcześniej obmyślać trasy. Dosłownie "jebać koncerty", w tym momencie. Pełna swoboda czasowa. Niech ta sesja trwa nawet kilka miesięcy. Nie ma mowy o nagrywaniu czegoś w biegu, w przerwie między trasami. Muzyk to zdaje się powinien być głodny muzyki. Jak ma być głodny muzyki ktoś, kto robi 70-100 koncertów rocznie? Nie mówimy tu o latach 80, gdy oni byli młodzi.

Wtedy by powstał dobry album. Żadnego klejenia solówek, żadnego pobłażania, żadnego nagrywania za pierwszym podejściem. Oczywiście to science fiction, ale to jedyny warunek by powstał dobry album. Taki, do którego by się wracało po 10,20 latach.

Awatar użytkownika
blackcocker
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 9274
Rejestracja: czw cze 14, 2018 9:04 pm
Skąd: HerbacianePolaBatumi

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: blackcocker » ndz mar 03, 2024 9:09 pm

Wtedy by powstał dobry album. Żadnego klejenia solówek, żadnego pobłażania, żadnego nagrywania za pierwszym podejściem
Niekoniecznie. Szkoda, że wielu ludzi w tych swoich projekcjach nie bierze pod uwagę tego, że tam już po prostu brak weny, inwencji twórczej, kreatywności, artyzmu... przede wszystkim ambicji - osiągnęli wszystko, po co się dalej starać ;)
#blackcocker2023

Najlepszą prozę pisze życie.
Ostatni jest wtedy, kiedy idziesz rzygać.

Double Impact
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 98
Rejestracja: sob mar 02, 2024 2:20 am

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Double Impact » ndz mar 03, 2024 9:15 pm

Judas Priest też osiągnęło wszystko i jakoś stać ich by nagrywać tak fajne utwory jak Necromancer, Never Surrender czy Panic Attack. Z tego co wiem, Halford zawsze miał duży wpływ na kompozycje. To nie jest kwestia tylko tego, że mają w składzie gościa młodszego ponad 25 lat.

To są dobrzy muzycy. Popełniają jakiś błąd w procesie komponowania, który wynika z metody nagrywania płyt. Nie tyle lenistwo co bardziej bym powiedział, braku czasu. Wszystko zrobione w biegu, jakby album był tylko pretekstem do ruszenia w kolejną trasę. Idealnym tego przykładem jest Book of Souls. Niedopracowanie tego albumu aż rani po oczach.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZDRAJCA SANATORIUM
Posty: 11876
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: gumbyy » ndz mar 03, 2024 9:34 pm

lenistwo
www.MetalSide.pl

Awatar użytkownika
blackcocker
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 9274
Rejestracja: czw cze 14, 2018 9:04 pm
Skąd: HerbacianePolaBatumi

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: blackcocker » ndz mar 03, 2024 9:35 pm

Dobra, nie mam czasu na branie udziału w tej samej dyskusji po raz milionowy. Baw się dobrze Nomad
#blackcocker2023

Najlepszą prozę pisze życie.
Ostatni jest wtedy, kiedy idziesz rzygać.

Awatar użytkownika
Geri666
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3684
Rejestracja: śr lis 17, 2010 11:47 pm
Skąd: Wwa

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Geri666 » ndz mar 03, 2024 9:37 pm

a mi nie jest potrzebne nowe Maiden. :) TBOS fajnie by zamykal dyskografie, niestety musieli 'popisac' sie Senjutsu i mamy to co mamy.

Double Impact
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 98
Rejestracja: sob mar 02, 2024 2:20 am

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Double Impact » ndz mar 03, 2024 9:44 pm

Mi z kolei nie są potrzebne do szczęścia ich koncerty. Nudzą mnie już od dłuższego czasu. Widziałem 16 razy i co zmieni jak zobaczę 21,22 czy 25 razy? Gdyby nie wyjazdy czysto towarzyskie, ekstra kawałki na Legacy of the Beast i odświeżenie Somewhere in Time, zamknąłbym zabawę w 2013 roku. Wyszedłem z hali zaraz po ostatnich nutach Alexander the Great i uważam, że to moje idealne pożegnanie z tym zespołem. Byłem zmęczony, a koncertowymi Fear of the Dark, Trooper i Wasted Years już wymiotuję. To samo mogę powiedzieć o Run to the Hills czy Number of the Beast. Jedynie Hallowed be thy Name powinni grać na każdym koncercie.

Zaś nowych, fajnych kawałków nigdy dość. Z tym się zostaje na całe lata i przyjemnie się wraca, przyjemne są też te pierwsze odsłuchy płyt (jeśli są dobre). Z Senjutsu nie mam żadnych wspomnień, a z AMOLAD, FInal Frontier i Book of Souls bardzo niewielkie. Wracam może do kilku utworów z tych 4 albumów. Czegoś trzeba będzie słuchać w życiu i na dobre heavy też nieraz mam ochotę. Szkoda, że ostatnie Iron Maiden nijak do tego terminu nie pasuje.

Awatar użytkownika
Pierre Dolinski
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 6524
Rejestracja: czw maja 03, 2012 7:22 pm

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Pierre Dolinski » ndz mar 03, 2024 10:29 pm

Ich by trzeba było zamknać w studiu na jakimś totalnym odludziu. Dać produdenta ekscentryka, takiego wjeżdżającego im na ambicje. Odciąć od Smallwooda i zrobić to w czasie kiedy nie mają żadnych terminów. Czyli nie można na rok, dwa wcześniej obmyślać trasy. Dosłownie "jebać koncerty", w tym momencie. Pełna swoboda czasowa. Niech ta sesja trwa nawet kilka miesięcy. Nie ma mowy o nagrywaniu czegoś w biegu, w przerwie między trasami. Muzyk to zdaje się powinien być głodny muzyki. Jak ma być głodny muzyki ktoś, kto robi 70-100 koncertów rocznie? Nie mówimy tu o latach 80, gdy oni byli młodzi.

Wtedy by powstał dobry album. Żadnego klejenia solówek, żadnego pobłażania, żadnego nagrywania za pierwszym podejściem. Oczywiście to science fiction, ale to jedyny warunek by powstał dobry album. Taki, do którego by się wracało po 10,20 latach.
Sugerujesz, że skoszarowanie tych dziadków jak jakichś gówniarzy z poboru w garnizonie i odcięcie od kilku ludzi coś by pomogło?
Naiwny.....

Double Impact
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 98
Rejestracja: sob mar 02, 2024 2:20 am

Re: Iron Maiden mnie zawiodło gdy...

Postautor: Double Impact » ndz mar 03, 2024 10:35 pm

Przypadkiem nie było tak z Beatlesami? Przestali grać koncerty, mieli coraz większe wymagania od producenta i efekt był. Nie jestem jakimś koneserem tego zespołu, ale trudno nie porównać ich wczesnej i późnej twórczości. Naiwne, w zasadzie śmieszne piosenki, a potem jednak masa bardzo dobrych kawałków, odkrywczych i bardzo rockowych.


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości