Gotowanie

[Pierre Dolinski]

Wchodzimy na kolejny poziom. Zaczynamy wznosić ludzi na piedestał za umiejętności, których nie mamy możliwości doświadczyć i ocenić w sposób realny. Sanktuarium przekracza kolejne granice.

[gumbyy]

Dokładnie. Gotowanie to nie jest jakas czarna magia. Masz przepis, masz podane ile czego trzeba, so tego masz filmiki jak to robić. Nic trudnego.

Ja ostatnio wprawiam się w krewetkach na winie. Wczoraj robiłem kolejny raz i całkiem fajne wychodzą

Właśnie, właśnie. Od dobrych paru miesięcy miałem się Ciebie zapytać... Nie brałeś przypadkiem udziału w którymś programie odnośnie gotowania?

Tylko już nie pamiętam z czym/kim to było zwiazane...

Hehe... tak, był występ w programie "Kuchnia dla odważnych" Walenty Kania to mój znajomy i kiedyś po prostu zapytał czy chcę wystapić. No to wiadomo, że chciałem Akcja aerobik była, a później spotkanie na kolacji. Mega fajna zabawa i fajnie było doświadczyć telewizji od środka

S02E1 - łatwo zapamiętać, bo otwarcie 2 sezonu

[Beny82]

Tak, tak:) Czyli dobrze skojarzyłem. Super, polecam w takim razie pozostałym kuracjuszom do obejrzenia.

[gumbyy]

Tak, tak:) Czyli dobrze skojarzyłem. Super, polecam w takim razie pozostałym kuracjuszom do obejrzenia.

A to gdzieś w necie można znaleźć?

[Beny82]

Tak, tak:) Czyli dobrze skojarzyłem. Super, polecam w takim razie pozostałym kuracjuszom do obejrzenia.

A to gdzieś w necie można znaleźć?

A nie wiem prawdę mówiąc. Ale pamiętam, że miesiące temu leciało to u siostry i w którymś momencie zauważyłem Ciebie.

[gumbyy]

Tak, tak:) Czyli dobrze skojarzyłem. Super, polecam w takim razie pozostałym kuracjuszom do obejrzenia.

A to gdzieś w necie można znaleźć?

A nie wiem prawdę mówiąc. Ale pamiętam, że miesiące temu leciało to u siostry i w którymś momencie zauważyłem Ciebie.

Pewno jakiś płatny TVN to ma.

[Deleted User 8107]

Dobra, wiem, że wygląda jak gówno, ale pierwsze koty za płoty, nie takie złe w smaku lol

[pz]

Nie jak gowno, a jak przejechany zwierzak

Najważniejsze,żeby smakowało. Potem zaczniesz dbać o wygląd. A jeżeli robisz tylko dla siebie, to jeszcze mniejsze ma to znaczenie.

[Deleted User 8107]

No dzięki. Tak raz w tyg, może w weekendy będę coś się szkolił, to akurat dla siebie tylko gotowałem, ale planuje dla kogoś też. 112 kg waże, moze zejde do 110 do końca roku. Za dużo ostatnio myślę i postanowiłem wolny czas jakoś spożytkować, survivory nie uciekną.

[Sardi]

graty Scarred i powodzenia!

[gumbyy]

Nie jak gowno, a jak przejechany zwierzak

Jak to mówią nie od razu Rzym zbudowano

A żeby Scarred nie był smutny to moje krewetki na winie

[nugz]

I nie wygląda jak z proszku!

[Deleted User 8107]

graty Scarred i powodzenia!

Nie dziękuje, żeby nie zapeszyć

@gumbyy wygląda super. Też myślałem żeby jakiegoś zielonego dołożyć, ale to może innym razem.

[gumbyy]

@gumbyy wygląda super. Też myślałem żeby jakiegoś zielonego dołożyć, ale to może innym razem.

Pewno kombinuj, testuj, próbuj, eksperymentuj itp

[barsiarz]

Nie jak gowno, a jak przejechany zwierzak

krewetki na winie

Czyli "krewetki plus wszystko co się nawinie?"

[gumbyy]

Nie jak gowno, a jak przejechany zwierzak

krewetki na winie

Czyli "krewetki plus wszystko co się nawinie?"

Ewentualnie pozostać przy samym winie

[Pierre Dolinski]

Bez powiększenia wygląda na zdjęciu jak zupa z gałek ocznych.

[Deleted User 8107]

Ostatnio miałem coś gotować, ale za późno wstałem. Ostatnio ciągle jem mięso, powoli mam dosyć. Marzą mi się kopytka z cukrem i masełkiem.

[beaviso]

Parę dni temu w "now wpierdzielaneksie" napisałem w nocy, że jem "kotleciki jagnięce". Ano, zrobiłem sobie późną kolację - miałem w zamrażalniku mięso, naszła mnie ochota na jego przyrządzenie. Parę lat temu poznałem smak tego gatunku mięsa i stałem się fanem, zwłaszcza tłuszczyku Nie mylić z baraniną. A i "kotleciki" to nazwa tak przyjęta, choć z kotletem nie mają niczego wspólnego - to po prostu kawałek mięśnia grzbietowego wraz z kością. Zalecane przygotowanie z krótką obróbką, mięso różowe w środku.

Dzień wcześniej zrobiłem marynatę z tego co było pod ręką - a więc zielone papryczki chilli w oliwie, mieszanka ziołowa z dodanym tymiankiem, parę ząbków czosnku, sól, dodany olej ryżowy (stosuję zamiast oliwy). I tak na 24h do lodówki, parę razy poobracałem pudełkiem góra-dół. Marynata okazała się trafiona, bo pasowała smakowo i dała lekką pikantność, a mięso zachowało swój naturalny smak (marynata go nie stłumiła - zawsze tego się obawiam i zazwyczaj preferuję mięso zupełnie czyste tzn. tylko sól i pieprz na finiszu.)

Przed przyrządzeniem jakieś 2h wyjąłem to do ciepłego - nigdy nie smażę mięsa prosto z lodówki. Usunąłem marynatę, żeby się nie przypalała. Ziemniaki piekły się w folii (odmiana dość mączysta typu B/C - przy gotowaniu by się rozpadły nawet w łupinach). Na rozgrzanej patelni obsmażyłem kotleciki po ok. pół minuty z każdej strony, żeby je "zamknąć", a potem na otwartym płaskim naczyniu (wysmarowanym na spodzie marynatą) wstawiłem je do piekarnika (150 st.C, termoobieg) na 15 minut. W połowie czasu odwróciłem je, dodałem ziemniaki wyjęte z folii, żeby się podpiekły. Na patelni z resztkami smaku po obsmażaniu mięsa zrobiłem na szybko słodką czerwoną paprykę podkreconą masłem, wrzuciłem ten czoch co został z marynaty, trochę zeskrobałem z dna i wymieszałem. Rezultat na zdjęciu.

Ponieważ nie lubię robić małej ilości, skoro już robię, to oczywiście wjechały ze 3 takie porcje A do tego dobyłem z zasobów wyjątkowo dobrze utrafione, mocne w odbiorze wino - Aglianico del Vulture DOC z południowych Włoch, we wspaniałej masywnej butelce (cięższej niż niejedna pełna).

P.S. Tak, obgryzałem kości i trzymałem mięcho paluchami.

M.

[Deleted User 8107]

@ beaviso bardzo ładnie wygląda, ja wczoraj niestety tylko kurczaka kroiłem i ogórki, na nic więcej nie starczyło czasu, ale nie zrezygnowałem z gotowania (zresztą co to za gotowanie jak dotychczas jedną potrawę tylko zrobiłem) ale bede kminić ten temat dalej xd