Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
ELYTA!A mogłeś się poczuć jak elita, która słucha współczesnej muzyki barokowej
A mloim zdaniem na debiucie trochę tego punka słychać. Steve mógł nienawidzić tego ruchu, ale w nim dorastał i siłą rzeczy coś musiało przeniknąć do jego twórczości. W takim Sanctuary też słyszę trochę punk rocka.Temat do przedstawiania swoich nieco mniej popularnych tez na temat zespołu i jego wybranych dokonań. Niejednokrotnie w historii forum dochodziło do ciekawych dyskusji w rozmaitych kwestiach i właśnie to jest miejsce na to, by zaprezentować swoje - niejednokrotnie "nieprawidłowe" - zdanie na jakiś temat Tylko nie sprowadzajmy całości do "kurła kiedyś to było", bo akurat to w różnych konfiguracjach wraca średnio co tydzień w losowym kontekście.
Ja zacznę od chronologicznego początku, mianowicie debiutu Maidenów. Nigdy nie rozumiałem całego tego gadania o tym, jak to niby ów album jest nasączony punkiem. Ta etykietka przylega do niego odkąd pamiętam i o ile zaczynając swoją przygodę z IM nie wiedziałem o punk rocku nic i być może jakoś się na nią łapałem, tak z perspektywy czasu postrzegam ją jako coś totalnie głupiego. Jedyne, co debiut może mieć wspólnego z tą muzyką, to surowe i chropowate brzmienie: ale znowu, przecież NWOBHM to nie była wypolerowana muzyka na salony, więc równie dobrze można o tym mówić w kontekście całej sceny. Harris punk rocka nienawidził, jedyną osobą związaną z tym ruchem był Paul, którego wpływ na materiał był minimalny. Jakiś tam mikroskopijny pierwiastek punka ma w sobie Running Free i to by było na tyle.
Mi się podoba szufladka z nazwą black'n'roll a punka w IM zaś nigdy nie słyszałem.
Venom to zespół totalnie oderwany od reszty sceny NWOBHM. Można powiedzieć, że oni jednocześnie grali heavy metal, rock 'n' rolla i black metal. Poniekąd będzie to prawda.
To prawda, niestety zorganizowanie takiego koncertu w Polsce było wówczas poza zasięgiem, hiperinflacja szalała.W 1988 był tylko Budapeszt, a na koncert w Pradze nie zezwoliły ówczesne władze Czechosłowacji. Ja z kolei całkiem niedawno usłyszałem historię jakoby w 1988 były plany zrobienia wielkiego koncertu Maiden na Stadionie X-lecia, ale finansowo i logistycznie okazało się to oczywiście nie do udźwignięcia. To by też mogło wyjaśniać tydzień przerwy między Donington, a resztą europejskiej trasy.
Budapeszt był też podobno na pierwotnej rozpisce No Prayer on the Road, gdzie jak wiadomo ograniczyli się juz ostatecznie do Europy "cywilizowanej"
To oderwanie Venom to tak trochę tak a trochę nie bo była taka "sekcja" w NWOBHM która miała podobny wyraz - Tank czy Warfare (oczywiście Motorhead jako pierwsi w temacie). Co do punk rocka w debiucie Maiden to muzycznie może niekoniecznie ale w pewnej atmosferze - ulicznej, łobuzerskiej, surowej to czuć moim zdaniem. W takim kontekście to ma sens.Sanctuary to dla mnie typowy łobuzerski heavy metal pierwszej połowy lat 80. Riff do tego utworu na upartego mógłby zagrać Blackmore. Ja zawsze postrzegałem wątek punk rocka w ten sposób, że Iron Maiden miało stanowić jego antytezę i być kontynuacją tego, co wcześniej robiło Uriah Heep, UFO i inni.
Venom to zespół totalnie oderwany od reszty sceny NWOBHM. Można powiedzieć, że oni jednocześnie grali heavy metal, rock 'n' rolla i black metal. Poniekąd będzie to prawda.
To co teraz, może OTGDYMnie zarówno cieszy jak i smuci fakt, że nie będzie już można żartować, że „na tej trasie na pewno zagrają Alexandra”. Przecież pisanie o ATG w secie przy setlistowych predykcjach, to tradycja ciągnąca się już ze 20 lat.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości