Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
A nie można 2 w 1? To jest zabronione? A tak poważniej to na gigi chodzę zawsze dla muzyki, a artefakt to tylko sympatyczny bonus. Jak muzyk nic nie ciśnie to luz, ale jak tracisz opcję barierki z winy orga to chyba raczej nie jest kwestia kawałka plastiku. Naturalnie masz prawo do innego punktu widzenia.A ja polecam nauczkę, żeby na koncerty chodzić dla muzyki, a nie kawałka plastiku
Nie pardon. Mam takie samo wrażenieNo cóż... więcej było o artefaktach niż samym występie, stąd moje (najwyraźniej niesłuszne) wnioski. Pardon
Piękna akcja oczywiście z fotką, bo kluczyk to już słaboJa wybrałem się do Berlina ze względu na miejscówkę. Uber Eats Music Hall to taka Progresja z trybunami, więc było bardziej kameralnie. Koncert urwał.
Sympatyczną przygodę miałem w dzień przed koncertem. Stałem pod muzeum "Topografia Terroru", kiedy nagle zobaczyłem że pięć metrów za mną stoi Slash. Podbiłem zapytać o wspólną fotkę, ochroniarz z miejsca krzyczy "żadnych zdjęć" a Kudłaty na to "żaden problem, zróbmy sobie zdjęcie" Wyjazd zatem uważam za udany, nawet jeśli gdzieś w Berlinie zgubiłem kluczyki od auta i do Polski musiałem wracać pociągiem :]
PodbijajmNie pardon. Mam takie samo wrażenieNo cóż... więcej było o artefaktach niż samym występie, stąd moje (najwyraźniej niesłuszne) wnioski. Pardon
No faktycznie to ja przepraszam. O widoku i wrażeniach muzycznych napisałem 10 słów, a o naciągu i braku szans 12 słów. Niby tylko 2 wyrazy, ale mea culpa - precyzja to podstawa.Nie pardon. Mam takie samo wrażenieNo cóż... więcej było o artefaktach niż samym występie, stąd moje (najwyraźniej niesłuszne) wnioski. Pardon
Pozostaje się jedynie cieszyć. W niemieckich Katowicach ponoć olał wszystkich, zarówno przed jak i po koncercie. W przeciwieństwie do Bonamassy, który wczoraj podczas swojego koncertu nawet zażartował z grupy czekającej pod hotelem.Ja wybrałem się do Berlina ze względu na miejscówkę. Uber Eats Music Hall to taka Progresja z trybunami, więc było bardziej kameralnie. Koncert urwał.
Sympatyczną przygodę miałem w dzień przed koncertem. Stałem pod muzeum "Topografia Terroru", kiedy nagle zobaczyłem że pięć metrów za mną stoi Slash. Podbiłem zapytać o wspólną fotkę, ochroniarz z miejsca krzyczy "żadnych zdjęć" a Kudłaty na to "żaden problem, zróbmy sobie zdjęcie" Wyjazd zatem uważam za udany, nawet jeśli gdzieś w Berlinie zgubiłem kluczyki od auta i do Polski musiałem wracać pociągiem :]
Niech się kumpel cieszy, że mu butelką nie jebnął.Panas kiedyś kumplowi powiedział, że jest za ciepło na robienie wspólnej foty Podobno nawet był trzeźwy
Wróć do „Koncerty, Imprezy, Spotkania”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości