Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Tu dyskutujemy tylko o Iron Maiden

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » sob lis 13, 2010 8:54 pm

Trash oczywiście rodził się wcześniej, już na Sin After Sin Priestów z 77 roku jest taki kawałek Dissedent Aggressor, który można spokojnie podciągnąć pod tą muzykę, ale to właśnie Killersi mieli największy wpływ na kształtowanie się tych wszystkich nowszych odmian metalu.
Gdzieś czytałem wypowiedzi Larsa Ulricha (wiem, że jest średni) i Dave'a Lombardo, którzy jednogłośnie wskazywali właśnie na Killersów jako swoją największą inspirację.
ale pisanie że Burr jest najlepszy w historii metalu świadczy, albo o całkowitym zaślepieniu, albo kompletnym braku znajomości tematu
Może później byli jacyś sprawniejsi, ale to chyba właśnie on zaczął grać w tak niezwykle szalony sposób, całkowicie inaczej niż wielcy mistrzowie Ian Paice, Bonzo czy Neil Peart.
Już samo pisanie "trash" świadczy jak małe pojęcie o tej muzyce masz.

Z tym się muszę zupełnie zgodzić, to nie do końca moje klimaty, ale pewne rzeczy rzucają się w ucho nawet takiemu laikowi jak ja ;-)
A z tym metalcorem to już w ogóle pojechałeś po bandzie.
A rytmika w Wrathchildzie? Jak dla mnie jest niezwykle wymowna...
W sumie to można by nawet sięgnąć do roku siedemdziesiątego i do płyty In Rock Purpli tam jest taki dość dziwny utwór Bloodsucker - chyba pierwsze i nieświadome połączenie muzyki rockowej z rapem.
Ale mogę się oczywiście mylić bo na tych nowych wynalazkach się zupełnie nie znam ;-)

Awatar użytkownika
panzerschreck
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3331
Rejestracja: pn gru 24, 2007 12:22 am
Skąd: Gło/Wro

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: panzerschreck » sob lis 13, 2010 9:56 pm

Trash oczywiście rodził się wcześniej, już na Sin After Sin Priestów z 77 roku jest taki kawałek Dissedent Aggressor, który można spokojnie podciągnąć pod tą muzykę, ale to właśnie Killersi mieli największy wpływ na kształtowanie się tych wszystkich nowszych odmian metalu.
Gdzieś czytałem wypowiedzi Larsa Ulricha (wiem, że jest średni) i Dave'a Lombardo, którzy jednogłośnie wskazywali właśnie na Killersów jako swoją największą inspirację.
Chcesz zgrywać znawcę to naucz się najpierw poprawnej pisowni tego o czym piszesz. Trash masz pod zlewem w domu
Co to są nowsze odmiany metalu? Kto powiedział, że największy? Jakieś argumenty?
A co do wypowiedzi Ulricha i Lombardo to poproszę o źródła :lol:
Może później byli jacyś sprawniejsi, ale to chyba właśnie on zaczął grać w tak niezwykle szalony sposób, całkowicie inaczej niż wielcy mistrzowie Ian Paice, Bonzo czy Neil Peart.
No tak, Phil Taylor też grał później niż Cliff i był mniej szalony.
A rytmika w Wrathchildzie? Jak dla mnie jest niezwykle wymowna...
W sumie to można by nawet sięgnąć do roku siedemdziesiątego i do płyty In Rock Purpli tam jest taki dość dziwny utwór Bloodsucker - chyba pierwsze i nieświadome połączenie muzyki rockowej z rapem.
Ale mogę się oczywiście mylić bo na tych nowych wynalazkach się zupełnie nie znam ;-)
OMG :lol:
Nicotine-Valium-Vicodine-Marijuana-Ecstasy and Alcohol

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » sob lis 13, 2010 10:07 pm

Skąd wiesz, że akurat pod zlewem mam kosz na śmieci?? Może jestem murzynem albo jehowcem? ;-)
A co do wypowiedzi Ulricha i Lombardo to poproszę o źródła
Co do tych wypowiedzi, to źródła nie podam, bo to kiedyś dawno czytałem w jakimś przeskanowanym artykule na jakimś forum. Możliwe że tu, a może na Up The Irons. W każdym razie nawet nie próbuję uwiarygodnić tej informacji bo nie mam jak.
OMG
E tam OMG, może zaraz OMFG. Możliwe, że trochę nadinterpretowuję niektóre rzeczy ale taki bardzo rytmiczny wokal pozbawiony typowej melodii budzi we mnie jednoznaczne skojarzenia i to nie jest żadne urojenie ;-)

Awatar użytkownika
MetallicaTruFan^^
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 893
Rejestracja: czw wrz 02, 2010 4:52 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: MetallicaTruFan^^ » sob lis 13, 2010 11:17 pm

Co do Larsa, znalazłem tylko to
Według mnie Iron Maiden uczynił więcej, niż ludzie są skłonni mu przyznać. Myślę, że otworzył w latach 80. drzwi dla skrajnie ostrej odmiany heavy metalu. Iron Maiden jest jednym z moich ulubionych zespołów od ukazania się ich pierwszej płyty. Bardzo go szanuję.

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: mimski » ndz lis 14, 2010 2:42 am

Trash oczywiście rodził się wcześniej, już na Sin After Sin Priestów z 77 roku jest taki kawałek Dissedent Aggressor, który można spokojnie podciągnąć pod tą muzykę, ale to właśnie Killersi mieli największy wpływ na kształtowanie się tych wszystkich nowszych odmian metalu.
Nie wiem skąd Ty bierzesz te wszystkie swoje teorie. Wpływ to miał Chuck, a nie jeden album IM, który jakoś powalająco nowatorski nie był. Sporo w nim naleciałości punkowych, zresztą thrash z punka też czerpie inspiracje, więc może stąd te Twoje teorie. Po prostu IM i Meta czerpali po trochu z punka.
Może później byli jacyś sprawniejsi, ale to chyba właśnie on zaczął grać w tak niezwykle szalony sposób, całkowicie inaczej niż wielcy mistrzowie Ian Paice, Bonzo czy Neil Peart.
To już w ogóle teorie wyssane z palca. Weź Ty może zapoznaj się z innymi zespołami, a nie tylko z klasykami, w dodatku tymi które pasuje akurat do Twojej wydumanej teorii. Przecież kiedy grał Clive, to na scenie istnieli już tacy szaleńcy jak Ratledge z Napalm Death.
Z tym się muszę zupełnie zgodzić, to nie do końca moje klimaty, ale pewne rzeczy rzucają się w ucho nawet takiemu laikowi jak ja ;-)
Twoje ucho jest zupełnie subiektywne, ja mówię o faktach. Kiedy IM wydawali Killers, byli zespołem znanym głównie w East End (w biografii można poczytać, że na muzyce zaczęli zarabiać dopiero po Numberze, wcześniej musieli cały czas dorabiać przy pracach dorywczych). Maiden stali się światowej sławy zespołem po Numberze, czyli w momencie kiedy Meta miała już na koncie kilka demówek.
A rytmika w Wrathchildzie? Jak dla mnie jest niezwykle wymowna...
W sumie to można by nawet sięgnąć do roku siedemdziesiątego i do płyty In Rock Purpli tam jest taki dość dziwny utwór Bloodsucker - chyba pierwsze i nieświadome połączenie muzyki rockowej z rapem.
Ale mogę się oczywiście mylić bo na tych nowych wynalazkach się zupełnie nie znam ;-)
Nie wiem co wyjątkowego jest w tej rytmice. Co jest takiego wymownego?

Co do In Rock... wiesz równie dobrze mogę powiedzieć, że Highway Star był pierwszym speed metalowym kawałkiem, a Black Sabbath powiedzieli wszystko, co było w metalu do powiedzenia, tylko że takie gadanie jest głupie. Po prostu wszystko się rozwijało i stanowiło syntezę pewne tezy i jej antytezy. Każdy czerpał z poprzedników dodając coś od siebie. Ulrich wychowywał się na Purplach i Sabbath, a Chris Adler na Mecie.

Nawet Chuck, jeden z największych wizjonerów muzyki, który grał jak nikt przed nim, nie funkcjonował w próżni.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

ZłapanyWCzasie
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1419
Rejestracja: wt lis 09, 2010 10:39 am

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: ZłapanyWCzasie » ndz lis 14, 2010 11:49 am

Ludzie ,którzy słuchają metalu mają jakąś szczególną obsesję polegającą na tym,że klasę zespołu określa to jak był wpływowy i kogo inspirował,to ma oczywiście znaczenie,ale jakie to ma znaczenie,dla przyjemności słuchania muzyki,jej osobistego odbioru?
A co do Clive'a Burra forum fanów Iron Maiden to ostatnie forum dla kogoś kogo drażnią opinię,że ten jest dla kogoś najlepszym perkusistą,choć fakt,powinien zostać użyty termin ULUBIONY,bo muzyka to nie wyścigi,rozgrywki sportowe i nie podlega takim klasyfikacjom.

Poza tym myślę,że taki offtop niczemu nie służy w dyskusji o tej wielkiej płycie.
Każdy wie jak wspaniałymi utworami są The Prisoner,Number of the Beast czy Children of the Damned i nie potrzeba dodawać im splendoru poprzez informacje kogo inspirowały, czy thrash-metal czy nawet progresywne disco .To dzieła same w sobie w oderwaniu od historii muzyki rozrywkowej są takimi samymi dziełami jak i każdy utwór na tej płycie i nie tylko na tej zespołu Iron Maiden.

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » ndz lis 14, 2010 12:55 pm

Twoje ucho jest zupełnie subiektywne, ja mówię o faktach. Kiedy IM wydawali Killers, byli zespołem znanym głównie w East End (w biografii można poczytać, że na muzyce zaczęli zarabiać dopiero po Numberze, wcześniej musieli cały czas dorabiać przy pracach dorywczych). Maiden stali się światowej sławy zespołem po Numberze, czyli w momencie kiedy Meta miała już na koncie kilka demówek.
Czy ja wiem? Przecież Killersów promowały koncerty nawet w odległej Japonii.
muzyka to nie wyścigi,rozgrywki sportowe i nie podlega takim klasyfikacjom
Święte słowa, ale ja mam po prostu manię doszukiwania się pewnych analogi, drobnych niuansów które pozwalają spojrzeć mi na muzykę ze strony, z której będę w stanie ją najlepiej odebrać. Doszedłem do wniosku, że najważniejsze jest odpowiednie nastawienie się. Muzykę rockową można ocenić obiektywnie ale jest to niezwykle trudne i często wymaga całych dekad. Zawsze staram się "wejść w buty" muzyków, poczuć co oni chcieli przekazać swoją twórczością.

Osobiście odbieram muzykę Maidenów jako mieszankę wszystkiego co było najlepsze w zespołach lat siedemdziesiątych, które żyją w ich twórczości do dziś.
Opisywany w tym temacie Number może być tego najlepszym przykładem, bo siłą tej płyty są właśnie zapożyczenia z wcześniejszej epoki dokonane z niezwykłym wyczuciem i smakiem. Na tej płycie udało się połączyć ze sobą elementy zespołów tak różnych stylistycznie od siebie jak np Thin Lizzy czy Black Sabbath, które mimo to w żaden sposób z sobą nie kolidują, ale utworzyły ze sobą bardzo osobliwą symbiozę.

ZłapanyWCzasie
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1419
Rejestracja: wt lis 09, 2010 10:39 am

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: ZłapanyWCzasie » ndz lis 14, 2010 1:16 pm

M

Osobiście odbieram muzykę Maidenów jako mieszankę wszystkiego co było najlepsze w zespołach lat siedemdziesiątych, które żyją w ich twórczości do dziś.
.
Jasna sprawa

voivod
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 819
Rejestracja: ndz cze 13, 2010 12:36 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: voivod » ndz lis 14, 2010 1:28 pm

Trash oczywiście rodził się wcześniej, już na Sin After Sin Priestów z 77 roku jest taki kawałek Dissedent Aggressor, który można spokojnie podciągnąć pod tą muzykę, ale to właśnie Killersi mieli największy wpływ na kształtowanie się tych wszystkich nowszych odmian metalu.
Słyszałeś kiedys Motorhead, Venom albo Death SS?

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » ndz lis 14, 2010 1:31 pm

Pewnie... Słyszałem nawet o czymś takim jak punk :lol:

voivod
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 819
Rejestracja: ndz cze 13, 2010 12:36 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: voivod » ndz lis 14, 2010 1:38 pm

No to nie wiem skad pomysł ze Killers mogło mieć największy wpływ na thrash, skoro fakty są takie że już w momencie ukazania była to płyta dość klasycza, melodyjna i nieco odległa od tego rodzaju ekspresji do którego dążyła muzyka thrash metalowa.

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » ndz lis 14, 2010 1:50 pm

Nie wydaje mi się żeby to była tak strasznie odległa estetyka, trash to też w sumie połączenie punkowego brudu z bardziej wyrafinowanymi formami, zdaje mi się że na pierwszych płytach Dziewicy jest tego DUŻO ;-)

Ale zakończmy ten wielgaśny off top, który niechcący zacząłem, temat w końcu jest o Szóstkach :twisted:

voivod
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 819
Rejestracja: ndz cze 13, 2010 12:36 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: voivod » ndz lis 14, 2010 1:59 pm

thrash i wyrafinowane formy? :lol: w swoich korzeniach była to raczej tylko agresywna i prosta muzyka. owszem, gdzieś w drugiej połowie lat 80 zaczęły się one pojawiać, ale sprowadzanie tego do inspiracji iron maiden to chyba lekka przesada ;)

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » ndz lis 14, 2010 2:00 pm

nie wyrafinowane, ale BARDZIEJ WYRAFINOWANE ;-)

voivod
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 819
Rejestracja: ndz cze 13, 2010 12:36 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: voivod » ndz lis 14, 2010 2:07 pm

na serio uważasz że np Sodom jest bardziej wyrafinowany od Sex Pistols? :mryellow:

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » ndz lis 14, 2010 2:10 pm

Sodom nie ale Meta, czy Anthrax na pewno ;-)

voivod
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 819
Rejestracja: ndz cze 13, 2010 12:36 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: voivod » ndz lis 14, 2010 2:23 pm

Jak patrze na pierwsze albumy Metallicy, Anthrax, Exodus, Slayer, Megadeth to za chuja nie znajduje tam wyrafinowania ;-) okej byli nieco sprawniejsi wykonawczo niż wiekszość punkowców i to tyle różnic pod tym wzgledem. Pozniej ten gatunek oczywiscie sie rozwijał, ale to juz inna historia, bo caly czas mowa o korzeniach

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: mimski » ndz lis 14, 2010 2:55 pm

Nie wydaje mi się żeby to była tak strasznie odległa estetyka, trash to też w sumie połączenie punkowego brudu z bardziej wyrafinowanymi formami, zdaje mi się że na pierwszych płytach Dziewicy jest tego DUŻO ;-)
A nie pomyślałeś, że może tak po prostu grała większość młodych kapel? Po prostu IM nie odbiegali znacząco od reszty. Ludzie szukali czegoś nowego i punk zaczęli przekształcać w co raz bardziej ekstremalne formy, a Ty piszesz jakieś bzdury, że wszystko zaczęło się od Killers.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

PanPrezes
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1714
Rejestracja: czw paź 21, 2010 5:06 pm
Skąd: Żywiec

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: PanPrezes » ndz lis 14, 2010 2:57 pm

Tylko z tych młodych kapel niewiele do dzisiaj pozostało ;-)

Awatar użytkownika
Moonchild
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 85
Rejestracja: ndz sty 03, 2010 9:28 pm

Re: Ogólnie o albumie The Number of The Beast

Postautor: Moonchild » ndz lis 14, 2010 3:15 pm

Po raz n-ty.
trash
Naprawdę nie potrafisz napisać tego poprawnie?


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość