A co sądzicie o ..... Seventh Sonie

[Nomadosław]

Nie mam wątpliwości, że Infinite Dreams to największy utwór na Seventh Sonie. Konkurować może z nim tytułowy i choć przebija ID klimatem, to wokalnie, melodycznie i gitarowo więcej (mimo, że utwór ponad 2 minuty krótszy) dzieje się w Infinite Dreams. Wydaję mi się, że może zespół nie był przygotowany by zagrać go na 100% i nie chcieli grać go na pół gwizdka, może chcą by zawsze kojarzył się tylko z latami 80? Nie wiem sam, jest zawsze nadzieja, ze może jeszcze go zagrają choc to mało realne

[Truskawa]

Seventh Son jest dla mnie definicją albumu doskonałego. To jedyna płyta Ironów, na której totalnie nic bym nie zmienił, wszystko jest na swoim miejscu. Wcześniej miałem wątpliwości co do Clairvoyanta, ale po koncercie mogę się już tylko dziwić sobie z przeszłości. Każdy utwór z tej płyty to geniusz. Wypowiedziałbym się jeszcze o hejcie na Can I Play With Madness i moim stanowisku w tej sprawie, ale już to niedawno zrobiłem.
Tak czy siak najlepszy album jaki kiedykolwiek słyszałem.

[Nomadosław]

Też tak do nie dawna uważałem, ale dziś stawiam na Piece of Mind. Te dwa uważam za zdecydowanie najlepsze w ich karierze. Na Numberze, Powerslave czy Somewhere in Time nie wszystko mi się podoba w 100%, podobnie na Brave New World.
Dlaczego Piece of Mind? chociażby, że ma najlepsze single w historii Iron Maiden, jednak Evil that Man Do i Can I Play with Madness stawiam niżej od Troopera i Flight of Icarus. Do tego ten wokal Bruce'a, już ukształtowany ale zadziorności sporo zostało.

Jeśli chodzi o klimat całości to Seventh Son jest niedościgniony, Somewhere in Time jest zaraz po

[Korpal]

Wytłumaczy mi ktoś czemu każdy wychwala tak ID?


Co do albumu - jest genialny, w prawie każdym calu. Mój ulubiony utwór to TETMD

[Nomadosław]

Wytłumaczy mi ktoś czemu każdy wychwala tak ID?


Co do albumu - jest genialny, w prawie każdym calu. Mój ulubiony utwór to TETMD

Wspaniała kompozycja, przejście z części wolnej do szybkiej jedyne w swoim rodzaju, pojedynek gitarowy to najwyższy poziom a niektóre wersy zaśpiewane przez Bruce'a to prawdziwe dzieło sztuki.

Evil that Man Do bardzo dobry ale przy takiej obsadzie jest u mnie gdzieś dopiero na 5-6 miejscu na płycie. Nr 3 poza dwoma wspaniałymi epikami chyba jednak Moonchild, za pazur, agresję i ciekawe zwrotki.

[Korpal]

Nie przeszkadza wam że przez minute jest cały czas to samo, czyli śpiewanie tekstu w tym samym tempie i granie tej samej melodii? Oczywiście wiem, że ID pod względem muzycznym jest genialne, ale coś mnie od tego utworu odpycha

[Nomadosław]

Właśnie dla mnie to jeden z bardziej wielowątkowych utworów IM , trwa 6 minut a dzieje się tyle, że można by było obdzielić 15 minutowego kolosa, w Alexandrze czy Seventh Sonie nie ma tylu zwrotów akcji, nie mówiąc o takich epikach jak WTWWB czy FtGGoG gdzie dzieje się naprawdę niewiele, albo BTTTS najbardziej żenujący epik Iron Maiden w historii, 9 minut a pomysłu może na 4

[Hospes]

Album "Seventh son..." - ścisła czołówka wśród płyt, co warte podkreślenia chyba zdecydowana większość sympatyków muzyki Iron Maiden bardzo wysoko go ocenia. Nie ma się czemu dziwić: znakomite utwory, zarówno te rozwlekłe jak i te krótkie. Każdy utwór ma w sobie coś "wielkiego", charakterystycznego, wyróżniającego, choćby nawet gitarowe melodie, gitarowe pewne fragmenty. Nawet tak wytykany "Can I play with madness" kipi świeżością, harmonią, luzem w dobrym tego słowa znaczeniu. A czy można choć troszkę ponarzekać? Chciałbym, aby nagrania brzmiały jeszcze ciężej, ostrzej, ale nie wiem, czy wówczas nie ucierpiałby klimat tegoż materiału.

[Dejavu]

Myślę, że klimat ucierpiałby bardzo. Nie umiem sobie wyobrazić tego albumu z jakąś ścianą dźwięku i bardzo mocnym brzmieniem.

[pokiep666]

Dla mnie Seventj to albun ,który wyznaczył trendy w progmetalu i nie tylko.To jakie solówki panowie grają na nim(na Somewhere również)to kosmos.Można mówić ,że Marty friedman gra szybciej ale posłuchajcie Rust in Peace Megadeth.Po prost Maiden tą płytą odkryli metal na nowo.Mimo,że patenty wykorzystali te same co wcześniej.Clairvoyan w zwrotkach ma absolutnie mistrzowski akompaniament gitar.Seventh ma najlepsze solo Adriana,Moonchild gna do przodu jak szalony...itd,itp.Doskonała płyta i wszystko jest idealne Iście "obiektywny" opis hehe.
Pamietam,że jak wyszła to krytyka była spora,że za lekko,z klawiszami(a jeszcze pare lat wcześniej Bronek mówi do gościa z Polski,że nie można grać metalu na klawiszach).
Po latach widać ile metal zawdziecza Seventh Son.

[Saimon1995]

Zdecydowanie najlepszy album Iron Maiden. Płyta doskonała jako całość (jakieś elementy concept albumu na pewno posiada).

Najlepsza kompozycja to zdecydowanie utwór tytułowy. Wykonanie w Łodzi jeszcze bardziej mnie w tym przekonaniu utwierdziło. Majstersztyk. Aż ciary przechodzą na całym ciele podczas jego słuchania. Klasyk i tyle.

No Infinite Dreams to też żelazna klasyka. Wokal - mistrzostwo i przed wszystkim te pojedynki gitarowe Adriana i Dave'a. Szkoda, że tego nie zagrali na obecnej trasie. Taka sytuacja pewnie prędko się nie powtórzy. Podobnie szkoda, że nie wykonali nigdy mojego cichego faworyta z tej płyty - Only the Good Die Young. To dopiero jest solidny cios na zakończenie wspaniałego albumu.

Najmniej pasuje mi - o czym wspomniałem nieraz - Can I Play with Madness. Zbyt wesołkowaty jak dla mnie. Co nie oznacza, że to słaby numer. Na innych albumach pewnie błyszczałby bardziej, a na 7 synie blednie przy reszcie.

Klasyka. Wstyd nie znać. Album, który zmienił moje życie i do tej pory jest w pierwszej trójce najlepszych płyt jakie słyszałem.

[Truskawa]

Nie wiem czy przy ocenie zwracacie uwagę na warstwę tekstową, a tą Can I Play With Madness wpasowuje się idealnie.
Kolego wyżej, jakie są pozostałe płyty na tej liście?

[Saimon1995]

Nie wiem czy przy ocenie zwracacie uwagę na warstwę tekstową, a tą Can I Play With Madness wpasowuje się idealnie.
Kolego wyżej, jakie są pozostałe płyty na tej liście?

No pod względem tekstowym jak najbardziej. Można w przypadku 7 Syna nazwać go concept albumem (jak wspomniałem wyżej).

Pozostałe dwa? Master of Puppets i Blood Sugar Sex Magik.

[Nomadosław]

Ale jednak w kategorii epiku Seventh Son nieznacznie ale przegrywa wg.mnie z niesamowitym Marinerem, studyjnie tak i koncertowo. Infinite Dreams z nikim nie przegrywa wśród utworów o średniej długości, jak i w innych kategoriach, magiczny utwór, ale także mocno heavy-metalowy, jedyny w swoim rodzaju

[krieg]

Album idealny, nie ma słabych momentów, nie ma do czego się przyczepić. Geniusz! Z ciekawostek: Moja dziewczyna, która nigdy wcześniej nie przepadała za ciężkimi brzmieniami, dzięki tej płycie wreszcie zrozumiała czym jest prawdziwe granie i dziś przez nią muszę jechać do MM i kupić Maiden England, chyba, że nie chcę obiadu

[Korpal]

A co myślicie o The Prophecy? Według mnie bardzo niedoceniany, a szkoda.

[Nomadosław]

Może dlatego niedoceniany, bo nie był grany na żywo. Widocznie zespół stwierdził, że by się tam nie nadawał. Jeden z najciekawszych utworów Iron Maiden w karierze, np. te wielogłosy przed refrenem, Bruce jeden z ostatnich razy w karierze śpiewa tak zadziornie a jednocześnie wysoko, rewelacyjne solo Dave'a.
Jeden z utworów, które stanowią o potędze tej płyty.

[Magniuto]

BTTTS najbardziej żenujący epik Iron Maiden w historii, 9 minut a pomysłu może na 4

To widze że kolega nie przesłuchał AMOLAD do końca, tam jest jeszcze The Legacy, to dopiero żenada

[Saimon1995]

A co myślicie o The Prophecy? Według mnie bardzo niedoceniany, a szkoda.

Rewelacja (tak samo jak cała płyta). Oprócz wspomnianych wielogłosów, warto zwrócić uwagę na końcówkę (taką barokową). Niekoniecznie w stylu Maiden. Oj ciężko będzie coś wyrzucić z 7 Syna w naszej forumowej zabawie na najlepszy utwór z danej płyty.

No właśnie - szkoda, że nie zagrali go nigdy na żywo. Można sobie tylko wyobrażać jak wyszedłby na koncercie. Działoby się zapewne i to dużo.

[Dejavu]

Też żałuję, że nigdy tego nie zagrali. Świetne solo Dave'a, bardzo podoba mi się ten spokojny początek z harmonizującymi gitarami i zakończenie. Bardzo cenię utwory skomponowane przez Dave'a.