Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
A to ciekawe. To po grzyba Dimebag, Chuck, Roy Z, Jimmy Page, Ritchie Blackmore, Iommi spędzali tyle godzin z gitarą, skoro wystarczą podstawy?ale by wymyślić dobre sola starczą podstawy
A to jeszcze ciekawsze. O jakiej większości mowa? Zwłaszcza sola Janicka są trudne, ale chętnie dowiem się czegoś nowego. Tu widać jaki z niego słabiak:ale wg.mnie czy Adrian,czy Dave czy Janick technicznie plasują się raczej niżej niż większość muzyków rockowych
Technika jak najbardziej ma znaczenie. Dobra technika pozwala lepiej wyrażać siebie i swoje emocje. Technika to narzędzie, im większą mamy skrzynkę z narzędziami, tym lepszą robotę możemy wykonać.ale jak podkreślam to moje zdanie ,może i technika ma znaczenie,nie wiem? ja uważam ,że nie ,ale ja się na tym kompletnie nie znam, ale czy każdy kibic musi uprawiać sport ?
Bo ani nie stoją powyżej, ani poniżej. Są po prostu dobrymi gitarzystami. Nie muszą padać do stóp Malmsteenowi, ale też nie stoją ponad nim.najciekawsze jest to ,że jak kiedyś gdzieś pisałem ,że Ironi stoją wyżej technicznie od większości gitarzystów na jakimś forum to też był śmiech i drwiny
Skoro przynajesz, że nie wiesz, to czemu się autorytatywnie wypowiadasz?nie wiem jak stoją technicznie, od Petrucciego ,Satrianiego, Vaia są gorsi
To już kwestia gustu. Też wolę solo Adriana z Wickermana niż wszystkie solówki Vaia razem wzięte.a ich wolę od nich, Angusa Younga tez wolę
Nie ma czegoś takiego jak zły gust. Jeden lubi Kristal, a inny jak mu skarpetki śmierdzą. Tylko głosząc teorię, że uliczny grajek jest lepszy niż Pietrucha czy Satch naraża Cię na śmieszność. Bo sądzę, że ten uliczny grajek chętnie by się zamienił z Satchem i chciałby mieć takie umujętności i swobodę gry na gitarze jaką ma Satriani i taki wpływ na muzykę i grę na gitarze jaką miał Joe.gościa który brzdąka na ulicy dwa akordy też ,mam dalej wymieniać? każdego wolę od tej trójki gitarzystów, mam zły gust ?
Przeczytaj co napisałeś i się zastanów. Czyli wynika z tego, że Paganini był słaby, Chopin zmarnował życie, a Al di Meola jest do dupy. Bo oni technikę mieli(mają bo Al wciąż żyje) taką, że mówi się o nich, iż tacy ludzie rodzą się raz na 100 lat. Jak to jest z nimi? Czy Chopin był artystą? Czy też może uważasz, że był to wyścigi? I czy jego technika przeszkadzała w tworzeniu wspaniałej muzyki?a może poprostu uważam nadmiar techniki za przeszkodę w tworzeniu wspaniałej muzyki, bo to nie jest już artyzm,sztuka tylko wyścigi na to kto szybciej, lepiej, ciężej
A może są ludzie, którzy mają i pomysły i technikę, co? Jedno drugiego nie wyklucza. Dimebag to świetny przykład gitarzysty, który miał wprost rewelacyjną technikę. Czy nazwiesz go robotem, który nie miał pomysłu?uważam ,że gość z ograniczoną techniką ale mający pomysł i chcący coś swoją grą przekazać,ma większą szansą zagrać coś świetnego, niż gość który jest robotem ale bez pomysłu i przede wszystkim nie mający odpowiedniego podejścia
to widze ze masz swoje zdanie, którego zawsze się trzymasznajciekawsze jest to ,że jak kiedyś gdzieś pisałem ,że Ironi stoją wyżej technicznie od większości gitarzystów na jakimś forum to też był śmiech i drwiny, jak widać nikomu nic nie dogodzi ,a każdy kontrargument jest dobry w zależności od dyskusji
to widze ze masz swoje zdanie, którego zawsze się trzymasz
Ja mógłbym zapytać, czy gdyby nie technika jaką mieli, to w ogóle ktoś by o nich usłyszał? Czy gdyby grali dwa akordy przez całe życie, to staliby się legendami, czy może jednak trzeba było nauczyć się czegoś więcej? Ale odpowiadając na Twoje pytanie, to ich legenda jest zbiegiem kilku czynników, czyli 2% talentu, 3% szczęścia i 95% ciężkiej pracy. Zwłaszcza, że tylko na ćwiczenie mamy jakiś wpływ, choć i tu wiele zależy od naszych predyspozycji genetycznych. Reszta to kwestia Palca Bożego, czyli jedni mają talent i to coś, a drudzy nie. Niemniej bez pracy nad tym talentem i szlifowania techniki nie osiągnęli by nic. Talentowi mogli pomóc tylko w ten sposób, że spędzili masę dupogodzin z instrumentem.spytam inaczej, uważasz że Hendrix, Blackmore, Iommi, Smith byli wielcy dzięki technicę, to technika była najważniejsza, czy to "coś jeszcze" ,
Ale na czym innym można się koncentrować? Można tylko trenować jak napisałem powyżej. Reszta nie zależy od Ciebie, tylko od tego czegoś co Cię wyróżnia na tle całej masy innych ludzi, ale tego wyćwiczyć już się nie da. Z tym się rodzisz i albo zaprzepaścisz swoją szansę, albo dasz się swojemu darowi rozwinąć poprzez treningi.ja uważam ,że koncentrowanie się tylko na technice jest błędem wielu nowych gitarzystów i to słychać, brzmią jednakowo bo zamiast uczyć się grać na przykładzie idoli za pomocą feelingu ,byli "tresowani" w szkołach muzycznych, odegrają wszyskto, ale pytanie co wymyślą i na ile będzie to składową dobrej rockowej kompozycji? o to mi chodzi
a może poznałem trochę muzyki przez ten czas,to raz,a dwa wyrosłem z dziecinnego podejścia ,że to "technyka" jest najważniejsza i ,że muzycy heavy-metalowi to jakieś tuzy, nie to w większości feelingowcy,wychowani na swoich idolach z wczesnych lat 70, to były inne czasy, nie było takich technik jak teraz, inne były priorytety w muzyceto widze ze masz swoje zdanie, którego zawsze się trzymasz
Page to akurat tak średnio się tu wpasowuje, bo on mimo, że grał dużo, to techniki nigdy nie ćwiczył, co zresztą można usłyszeć sam przyznał, że jest "gitarowym analfabetą", tylko czasem uda mu się wymyślić coś fajnego poza tym, myślę, że faktycznie w muzyce najbardziej liczy się pomysł. Ale też kompletną bzdurą jest gadanie, że technika w jakikolwiek sposób przeszkadza w tworzeniu dobrej muzyki. To jest kwestia właśnie tego, że niektórzy "wymiatacze" po prostu mają świetną technikę, a nie mają pomysłu, jak ją wykorzystać. Sorry za offtop, ale musiałemA to ciekawe. To po grzyba Dimebag, Chuck, Roy Z, Jimmy Page, Ritchie Blackmore, Iommi spędzali tyle godzin z gitarą, skoro wystarczą podstawy?ale by wymyślić dobre sola starczą podstawy
Tylko, że wszyscy naprawdę dobrzy gitarzyści mają doskonałą technikę, myślisz, że gdyby Smith był tak słaby technicznie to kiedykolwiek znalazłby się w Iron Maiden. Żeby być wybitnym gitarzystą trzeba mieć wybitną technikę, tylko że jest też coś co decyduje o tym, że spośród tych np. 10 wybitnych gitarzystów jeden jakoś się wyróżnia.. To tak jak z wokalistami, Dickinson ma 4 oktawowy głos, wspaniałą technikę itd. a taki Chuck Billy z Testamentu ma "wąską" skalę głosu, technicznie też jest pewnie gorszy ale dzięki zdolnością interpretacyjnym itd. może być uważany za lepszego wokalistę od Bruca.wyrosłem z dziecinnego podejścia ,że to "technyka" jest najważniejsza i ,że muzycy heavy-metalowi to jakieś tuzy, nie to w większości feelingowcy,
Chyba się nie rozumiemy, nie uważam wcale że technika jest najważniejsza. Ale żeby dojśc na szczyt nie wystarczy znać 5 akordów, a Anderson czy Knopfler to technicznie dobrzy gitarzyści. Ale wydaje mi się że Ty starasz się kompletnie zdeprecjonować technikę w umiejętności gry na gitarzea Ian Anderson,czy jest wybitnym technikiem? , a Mark Knopfler? , świat ich pokochał za technikę?
szach i matAle wydaje mi się że Ty starasz się kompletnie zdeprecjonować technikę w umiejętności gry na gitarze
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości