Postautor: Rudobrody » sob sie 21, 2010 3:28 pm
Salve!
Wpierw chciałbym zaznaczyć,że nie jestem stałym bywalcem niniejszego portalu,lecz od kilkunastu lat słucham Iron Maiden, będąc ich wiernym fanem:) . W związku z niedawno wydaną płytą "dziewicy",chciałbym również dodać swoje trzy grosze.
Przede wszystkim cieszy fakt ,iż został założony niniejszy wątek obejmujący tylko cztery płyty. Porównywanie TFF do płyt z lat '80 i '90 byłoby nad wyraz groteskowe.
Przechodząc do meritum niniejszego wątku przedstawię mój ranking:
1.BNW
2.DOD
3.AMOLAD\ TFF
Wyjaśnienia.
BNW - stanowi,jak dla mnie, poprzeczkę nie do przeskoczenia. Powrót Bruc'a, plus dodatkowa gitara, dały owoc geniuszu, fantazji i -pisząc językiem młodzieżowym-kopa na miarę najlepszej płyty grupy Harrisa.
DOD-Pierwsza próba przeskoczenia poprzeczki nie udana, choć nie do końca. Spośród 11 utworów jakimi dysponuje DOD, tylko trzy, w mojej opinie, nie są na wysokim poziomie. Btw. BNW zajmujący pozycję lidera siłą rzeczy posiada 10 wybitnych kawałków.
ALMOD- pisząc lakonicznie: coś nowego i wtórnego. Porywa i nudzi. I perełki i perły.... Generalnie rzecz ujmują moje wrażenie są ambiwalentne. Niemniej wciąż do niej wracam.
TFF-gdy zaczynałem słuchać albumu od końca (sugerując się niniejszym forum) odniosłem wrażenie ,że koszulka lidera w końcu zmieni swojego właściciela. Niestety, bańka mydlana prysła po odsłuchaniu całości. Płyta nierówna. Z jednej strony utwory rewelacyjne, (przynajmniej na dzień dzisiejszy 60%), z drugiej nic porywającego.
Konkludując niniejszą wypowiedź mogę stwierdzić, że IM wciąż zadziwia, cieszy, porusza i jeśli mają wydać ost. płytę, to niech stanowi połączenie rytmicznego otwarcia DOD (Rainmaker, wildest dreams), tajemniczego, a nawet mrocznego AMOLAD (The Legacy,The Reincarnation Of Benjamin Bregg), oraz zakończenie w stylu TFF (When The Wild Wind Blows,The Man Who Would Be King)
pozdrawiam
Up the Iron!