Moje interpretacje kawałków WtwwB oraz The Talisman, tłumaczyłem sobie na nudnych wykładach i pozwoliłem sobie na dowolność w przekładzie.
Troszkę czasem zmieniłem, żeby tekst po Polsku brzmiał lepiej
Dokładnie
A gdy zawieje dziki wiatr...
Czy słyszałes co powiedzieli dzis w wiadomościach?
Czy słyszałeś co zbliża sie do nas?
Że świat, który znamy zmierza ku końcu
Czy słyszałeś, czy słyszałeś?
Dostrzega to z daleka gdy przetaczają się zacienione chmury
Wyczuwa napięcie w atmosferze
Zerknie w lustro a ujrzy tam starca
Najważniejsze by jakoś przetrwać...
Powiedzieli, że nic nie można zrobić w tej sytuacji
Rzekli - nie można uczynić nic
Siedzieć i czekac na to co ma nastapić
Wiedziałeś, czy wiedziałeś?
Tak i on wpatruje się poprzez ogród, spoglądając na łakę,
Będzie cudem jesli kiedykolwiek jeszcze rozkwitnie
Desperacja w tej sytuacji się pogłębia
Być gotowym gdy zawieje dziki wiatr...
Czy słyszałes co powiedzieli dzis w wiadomościach?
Czy słyszałeś co powiedzieli o nas wszystkich?
Czy wiesz co sie przydarzy każdemu z nas?
Czy słyszałeś, czy słyszałeś?
Będzie to katastrofa jakiej dotąd nie widzieliśmy
Bedzie to coś co rozjaśni niebo
Tak, iż świat który znamy nigdy nie będzie już taki sam
Wiedziałeś, czy wiedziałeś?
Przynosi wszystko do swego schronienia...
Bez zamieszania, być gotowym kiedy nadejdzie czas
Ma wystarczająco zapasów by przetrwać rok lub dwa
Dobrze je mieć ponieważ nigdy nie wiadomo
Nie mówią nam niczego czego byśmy już nie wiedzieli
Nie mówia nam niczego o tym co dzieje sie faktycznie
Karmią nas jedynie takimi informacjami jakimi chcą
Wiedziałeś czy wiedziałeś?
Kończy juz przygotowania do tego dnia
Staje sie zmeczony tym czego dokonał
Przygotowują sie na nadejście wszystkiego co najgorsze
Aby byc gotowym gdy zawieje dziki wiatr...
Widzi obraz na ścianie upadajacy do góry nogami
Widzi łze spływającą z twarzy jego żony, gdy ta odmawia modlitwe
Pamieta czas, który mieli, wspomnienia przelatuja mu przez myśli
... zostają z tyłu
Wspomnienia ze wspólnego życia sprzed lat... odejdą.
Przygotowywali sie przez kilka tygodni
Na nadejście decydujacego momentu
Zdobyć schronienie w swej kryjówce
Co pozwoli przygotowac sie na to co ma przyjść
Zrobią herbatę, usiądą i zaczekają
W schronieniu czuja sie przytulnie
Niedługie oczekiwanie na rozgrzeszenie
Nie robic zamieszania: tylko siedzieć i czekać!
Nie wierzę w te wszystkie kłamstwa
Wszystkie ekrany zaprzeczają, że moment prawdy sie rozpoczął
Czy nie widziałeś tego w telewizji?
Nie wierz w ani jedno słowo
Teraz dzień naszej zagłady sie rozpoczyna
Odmów modlitwe kiedy to sie skonczy
Ocaleli zjednoczeni jak jeden mąż
Spróbujemy pomagac sobie nawzajem
Pozwolimy woli zwyciężyć
Nie wierzę w te wszystkie kłamstwa
Wszystkie ekrany zaprzeczają, że moment prawdy sie rozpoczął
Czy nie widziałeś tego w telewizji?
Nie wierz w ani jedno słowo
Teraz dzień naszej zagłady sie rozpoczyna
Gdy ich znaleźli mieli ramiona zawiniete wokół siebie
Puszki z trucizną leżały w pobliżu ich ubrań
Oboje pomylili trzęsienie ziemi z wybuchem nuklearnym
Ten dzień okazał sie jedynie kolejnym, w którym zawiał dziki wiatr...
TALIZMAN
Kiedy stanąłem i rozejrzałem sie po porcie
Kontemplując swe życie, myślałem o tym czy jeszcze kiedyś zobaczę rodaków
Wtem kapitan zawołał nas na pokład
Chwyciłem swoje rzeczy i poszedłem...
...i spojrzałem w stronę portu ostatni raz.
Uciekając z naszego kraju zostawiamy za sobą problemy
Łódź wyrusza w drogę podczas przypływu
Jesteśmy radzi z podróży, obejmuje nas otwarte morze
Wolni od problemów
Bardziej wolni od ciebie…
Niespełnione oczekiwania powodem naszego odejścia
Umykamy przed tym czego nie ma i przed tym co będzie
Umykamy z ziemi i stajemy przed naszą surową rzeczywistością
Śmierć będzie mgłą, która zawiśnie nad morzem...
Uciekamy od złośliwości ludzkich języków, nierozważnych sądów i od samolubnych ludzi
Byle nigdy więcej nie być widzianym w tych stronach...
Kiedy wypływamy na ocean
Tracimy z oczu majaczący ląd
Zadowolone twarze wszędzie dookoła
Odejdziemy teraz na poszukiwanie szczęścia
Do krainy naszych snów...
Ujeżdżamy fale, sztorm bije prosto w nas!
Wiatr chłosta żagle lecz liny trzymają je mocno
Z oddali nadchodzą ciemne chmury
Nikt nie mógł wyobrazić sobie tego co mogło nadejść...
Nie, nikt nie odchodzi
Tutaj nie ma drugiej szansy
Trzymamy się z całych sił
i modlimy do Boga aby nas ocalił...
Gdy płyniemy po rozwścieczonym morzu
Jesteśmy zmywani przez wzburzone fale
Chwytam się życiodajnej nadziei
I modle o przetrwanie...
Cztery okręty zginęły w otchłani sztormu
Widma zatopionych marynarzy podążają za nami!
Duchy żeglują razem z nami i prowadzą nas poprzez straszliwe fale
Zziębnięci i bezbronni śmiertelnicy naprzeciw rozszalałego oceanu
Uderzamy ponownie w burzę, nie możemy uciec z oka cyklonu
Ptaki odlatują rozgniewanemu żywiołowi, lecz my nie potrafimy wydostać sie z jego macek
Wyrzekliśmy się lądu, którego teraz pragniemy
Jesteśmy wiele mil od bezpieczeństwa...
Trzymamy sie kurczowo życia
I modlimy sie raz jeszcze
Zgniłe szczęście lub cud Jonasza
Talizman jest w mojej dłoni
Mamy obolałe ręce i nogi, trzęsiemy się z zimna oślepiani przez słoną wodę
Każdy trzyma sie tego co wpadnie mu w ręce a deszcz ciągle nas moczy
Dwadzieścia dni bez posiłku a dziesięć bez świeżej wody
Ci, którzy nie zginęli podczas sztormu zostali zabici przez szkorbut
Zachodni pływ!
Na zachód wypływamy !
Zachodni pływ!
Prowadzeni przez talizman!
Zbliżamy sie na drugą stronę...
Wraz z pływem oceanicznym
Los dał nam przysługę choć jeden raz
Witamy naszą nową ziemie
Radość w naszych sercach
Radosne podniecenie w naszych żyłach
Ponieważ żeglujemy w kierunku linii brzegowej
Naszej złotej Ziemi Obiecanej
Krańcowo zmęczony, nie została we mnie resztka życia...
Nie mam juz sił by dać z siebie więcej
Muszę odnaleźć wolę życia!
Nigdy nie myślałem, że mogliśmy temu podołać
Widok prawdziwie boskich brzegów
Choroba przez, którą umieram
Nigdy nie chciałem skończyć w ten sposób!
Zachodni pływ!
Na zachód wypływamy !
Zachodni pływ!
Prowadzeni przez talizman!
"Moje dni upływają pomiędzy logiką, gwizdaniem, chodzeniem na spacery i stanami depresji."