10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Wszystko na temat Sonisphere Festival 2011 w Warszawie

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

b.luk
-#Prowler
-#Prowler
Posty: 4
Rejestracja: wt maja 24, 2011 8:40 pm
Skąd: Sierpc

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: b.luk » śr cze 15, 2011 12:39 pm

Na fan page'u maidenów są zdjęcia z koncertu w Berlinie. Warte zobaczenia :)

https://www.facebook.com/home.php#!/pho ... =1&theater

Obrazek

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Emilio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3418
Rejestracja: sob cze 12, 2010 12:47 am
Skąd: Oborniki, k Poznania

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Emilio » śr cze 15, 2011 12:45 pm

Nawet sie na fotke załapałem :P
"Moje dni upływają pomiędzy logiką, gwizdaniem, chodzeniem na spacery i stanami depresji."

ZłapanyWCzasie
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1419
Rejestracja: wt lis 09, 2010 10:39 am

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: ZłapanyWCzasie » śr cze 15, 2011 1:00 pm

cholera,ja bym się załapał ale stałem troszkę na prawo od miejsca gdzie jest koniec obiektywu ,dosłownie 2-3 metry

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1561
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Madril » śr cze 15, 2011 1:25 pm

mila nawet zdołała oznaczyć kilkoro z nas na tym zdjęciu. :D

obecnie
-#Prowler
-#Prowler
Posty: 1
Rejestracja: śr cze 15, 2011 5:54 pm

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: obecnie » śr cze 15, 2011 6:02 pm

Proszę o info na PW od pana, który uciekał ( :mrgreen: ) z nami (5 osób) z pogo na Motorze. Później znowu się spotkaliśmy już na Ironach.

Awatar użytkownika
Mila
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 518
Rejestracja: pt maja 28, 2010 10:08 pm
Skąd: wlkp

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Mila » śr cze 15, 2011 6:36 pm

mila nawet zdołała oznaczyć kilkoro z nas na tym zdjęciu. :D
Tak, tylko szkoda, że mnie tutaj nie widać :facepalm: A otagować drugiego zdjęcia, gdzie widać mnie całkiem wyraźnie, nie zdążyłam. Ważne, że barierka była nasza :dance:

Awatar użytkownika
Budziol
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 9524
Rejestracja: pt lip 30, 2004 9:19 am
Skąd: Łódź

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Budziol » śr cze 15, 2011 8:20 pm

centymetrów brakło żeby swoją facjatę zobaczyć ;)

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: RALF » czw cze 16, 2011 10:36 am

Tam Berlin - niech dają Warszawę i to z 10 zdjęć - jesteśmy tego WARCI (...)

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1561
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Madril » czw cze 16, 2011 12:33 pm

jesteśmy tego WARCI (...)
Czy ja wiem... :roll:

Awatar użytkownika
Emilio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3418
Rejestracja: sob cze 12, 2010 12:47 am
Skąd: Oborniki, k Poznania

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Emilio » czw cze 16, 2011 12:38 pm

esteśmy tego WARCI (...)


Czy ja wiem...
L'Oréal Paris, Ponieważ jesteś tego warta...
"Moje dni upływają pomiędzy logiką, gwizdaniem, chodzeniem na spacery i stanami depresji."

Awatar użytkownika
Iron Soldier
-#Invader
-#Invader
Posty: 234
Rejestracja: ndz cze 06, 2010 12:59 pm
Skąd: Brzeszcze

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Iron Soldier » czw cze 16, 2011 3:44 pm

Może się coś wkrótce pojawi, ale nie wiadomo.

P.S. Emilio, wysyłam zaproszenie :D

Awatar użytkownika
wojteq
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1815
Rejestracja: pt cze 30, 2006 11:37 am
Skąd: Szczecin

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: wojteq » czw cze 16, 2011 7:58 pm

OK, wiele osób pisało swoje relacje, ja niestety nie miałem dotąd czasu, żeby siąść i porządnie to zrobić. Od razu uprzedzam, że będzie dłuuuga.

Na Bemowo udaliśmy się z moim kumplem (pozdro Coen ;D DZIĘKI raz jeszcze !! ) tramwajem 35. Zaskoczyło mnie, że raczej niewiele osób nim jechało, spodziewałem się, że będzie pełny i zapchany, a tu surprise. Interesowało nas Maiden i wcześniej Motorhead. Zatem dotarliśmy pod bramy jakoś na pół godziny przed Lemmym i spółką. Byłem na Bemowie po raz pierwszy, więc wiadomo, ogrom tego miejsca zrobił wrażenie. Wszędzie wkoło budki z piwem, jakies jedzenie itp. Niemniej jednak byliśmy najedzeni i napojeni, więc przez cały pobyt na Bemowie nie interesowały nas żadne budki z żarciem czy piciem. Widzieliśmy autobus (Red Bulla chyba), na którym jakaś kapela grała. Wzrokiem szukałem oficjalnego „merchu”, bo miałem nadzieję na event-shirt z Soni, ale takowego nie było z tego co później zauważyłem. Liczyłem też że chociaż koszulkę ‘Rime…’ oryginalną kupię, nawet pytałem jakiegoś gostka, który taką miał czy tutaj nie sprzedają (jak to czytasz, to pozdro! ;) )

Na GC wbiliśmy od prawej strony, grał jeszcze Mastodon. Ustawiliśmy się po lewej stronie sektora, z tyłu, tuż na lewo od wieży oświetleniowej (i tę miejscówę zajmowaliśmy do samego końca). Mastodon nie zrobił jakiegoś mega wrażenia, nagłośnienie było takie sobie, ogółem też tego typu muzyka mi średnio odpowiada.

Po Mastodonie przerwa, czas na ‘toi toia’ itp. ;) wtedy też w końcu znalazłem oficjalny sklepik, ale t-shirty moim zdaniem rewelacyjne nie były i szkoda 100 zeta na nie było, tym bardziej, że mam już fanty z Berlina – czapkę i tourbook. Przy okazji, nie wiem jak to było na poprzednich koncertach na lotnisku, ale kolejki do toalet są mega duże, a i to biorąc pod uwagę, że część osób idzie załatwiać potrzeby pod płot. Zdążyłem na Motory dosłownie na styk.

Lemmy i spółka wypadli trochę poniżej oczekiwań. Byłem bardzo ciekaw jak mi przypadnie Motorhead w wersji na żywo, bo słuchając z YT itd. większość ich twórczości brzmi mi na jedno kopyto trochę.(a zastrzegam, że oprócz Ace of Spades raczej nie znam nic więcej) Pierwsze co mi się rzuciło na uszy, to jak bardzo Lemmy ma „przepalony” głos :D spodziewałem się tego, ale żeby aż tak ;D jak ten człowiek w ogóle wydaje z siebie dźwięki ?! Poza tym z nagłośnieniem był jeden zasadniczy problem: Lemmy za cicho. Przez to większość utworów brzmiała dość podobnie. Muszę przyznać, że Motory mają super riffy, przypominają mi tym taki typowy rock a’la AC/DC. Bardzo podobała mi się końcówka ich występu, utwory grane po kultowym „Ace of Spades” miały wyraźniej lepszego kopa niż te z początku. Lemmy co jakiś czas pokrzykiwał coś tam do publiki, ale specjalnie wielkich tańców nie odprawiał na scenie 

Po Motorhead, przerwa. Tutaj trochę się z kumplem wynudziliśmy, bo Hunter nas specjalnie nie interesował i nie było co robić przez co najmniej pół godziny. W końcu jednak doczekaliśmy się: puszczono „Doctor, Doctor”! Po tym słynnym już intrze, rozpoczęło się Satellite 15… podtrzymuję to co pisałem w relacji z Berlina – wstęp zbyt długi zdecydowanie. Wyjściu Panów z Maiden towarzyszyła jak zawsze wrzawa i rozpoczęło się The Final Frontier. Tu zauważyłem (i działo się tak głównie przy utworach z nowej płyty), że mało kto w ogóle śpiewa słowa, czy jakkolwiek reaguje na coś poza refrenem :/ O publice jednak akapit pod koniec. Po otwarciu przyszło El Dorado – ten utwór zyskuje na koncertach bardzo mocno, powiedziałbym, że dopiero na żywo zespół wyciągnął z niego ile się da. Potem żelazny klasyk – 2 minutes to midnight. Po usłyszeniu wcześniej już łącznie 3 razy nie robi może takiego wrażenia, ale mam sentyment, gdyż był to jeden z moich pierwszych utworów Maiden, którego w wykonaniu z LAD słuchałem non-stop swego czasu. Po klasyce przyszedł czas na gwóźdź programu – The Talisman. Oba koncerty na których byłem potwierdzają: z piątki utworów z TFF na koncertach najlepiej wypada właśnie ten. Prognozuję, że jeśli kiedyś Ironi będą grać coś z ostatniej płyty, to właśnie to! Niestety, w wykonaniu w Wa-wie zauważyłem pewne zgrzyty – Bruce trochę wokalnie nie dawał rady, lepiej było w Berlinie. Jednakże ostatni refren = pełna MOC!! Następnie była przemowa Bruce’a który powitał publiczność, powiedział o Sonisphere a także o złocie TFF w Polsce, pośmiał się z Adriana, który zdaje się nie mógł dorzucić kostki do publiczności (chyba o to chodziło ?) a następnie zapowiedział Coming Home. Utwór bardzo solidny, na albumie mocny punkt, na koncertach też, ale nie wybija się jakoś ponad resztę. Zespół w bardzo dobrej formie i tutaj to widać. Kolejna piosenka – Dance of Death zmiażdżyła mnie totalnie!!! Podobnie jak w Berlinie, uważam, że ten utwór wprost idealnie nadaje się do stosowania przy nim oświetlenia, co Maiden zresztą czyni. Bruce doskonale daje sobie radę w DoD, ogółem to był jeden z najmocniejszych punktów programu. Następne dwa utwory Trooper i Wicker Man: chyba oba już uznawane za klasyki, jednakże wg. mnie tylko ten pierwszy tak naprawdę zasługuje na to miano i na koncercie właśnie Trooper wypada zawsze GENIALNIE. Wicker (już po raz drugi dla mnie) wypadł średniawo, po prostu jest, b. fajnie ale szału nie ma. Kolejny utwór, poprzedzony mową o fanach na świecie, Jedi itd. – Blood Brothers , świetny koncertowy kawałek, na pewno z BNW najlepszy możliwy wybór (może poza Ghost of the Navigator ;) ) Następny w secie – When the Wild Wind Blows – solidne rzemiosło Harrisa, epicki utwór, ale Talismanowi na żywo nie dorównuje. Z perspektywy to nawet uważam, że zamiast niego lepsze byłoby np. Paschendale lub Reincarnation of Benjamin Breeg. Końcówkę właściwego koncertu zaczął The Evil That Men Do , w trakcie którego wychodzi Eddie i gra na gitarze. Fajny utwór, dobrze że go grają. Kolejny to koncertowy ‘must-be’ – Fear of the Dark. Tutaj publika pokazała na co nas stać. Było głośno, myślę, że głośniej niż w Berlinie, ja oczywiście też darłem się wniebogłosy ;D Na koniec zostało Iron Maiden. Utwór – perła, w trakcie którego pojawia się WIELKI Eddie, naprawdę przeogromny, ta figura robi super wrażenie! Podobnie jak wykonanie tego utworu (jak i poprzedniego też). Nastąpiła krótka przerwa i Ironi wrócili na bisy: rozpoczęło się intro Number of the Beast. W trakcie zza sceny wysunął się fajnie zrobiony diabeł. Sam utwór wykonany standardowo. Kolejne Hallowed be thy name to od wielu lat żelazna klasyka koncertów Dziewicy. I tym razem nie zawiódł, choć faktycznie widać po nim, że wokaliście coraz ciężej, no cóż…. czas ima się nas wszystkich ;) Na ostatek zagrali Running Free i tutaj już zarówno zespół jak i publika dawali z siebie wszystko, bo wiedzieliśmy, że to już niestety koniec  po przedstawieniu kolegów z zespołu i paru zaśpiewach z publiką, Bruce i spółka pożegnali polską publiczność.

Nasze wyjście z terenu festiwalu przebiegło sprawnie, później udaliśmy się bezpośrednio na metro, myślałem, że zabłądziliśmy, ale jakoś trafiliśmy, w sumie o północy byliśmy z powrotem w hotelu ;)

Ogółem spostrzeżeń okołokoncertowych: forma zespołu – podobna jak w Berlinie – b. dobra. Niektóre utwory wykonane lepiej, inne gorzej, ale ogółem dobry koncert. Widać, że chłopakom z Maiden też się podobało i dawali z siebie full mocy, Bruce wygadany, mówił 2 razy tyle co w Berlinie, po polsku też (scream for me Warszawa!!! i "Dziękuje" chyba też było) Technicznie też było spoko, ale uważam, że kanał ‘master’ dźwięku był ustawiony za głośno i był duży przester, szczególnie przy wokalu Bruce’a, powinno być trochę ciszej wszystko ustawione. Oświetlenie na tej trasie = bomba! ;)

Polska publiczność uważam że wymiotła niemiecką pod wieloma względami. Wprawdzie stałem w kiepskim miejscu, bo na tyłach GC, gdzie mało kto jakoś aktywniej uczestniczył w koncercie, ale obok znajdowała się barierka zwykłej płyty, więc zachowaniem równałem do ludzi stamtąd ;). Polacy byli mimo wszystko głośniejsi niż Niemcy, no i większość była zainteresowana bardziej koncertem niż innymi rzeczami. Nie widziałem tylu pijanych ludzi co w Berlinie, mam wrażenie, że ogółem większa kulturka była na Soni. In minus jednak – palacze! Prośba: wytrzymajcie bez jarania te pare h, a jak nie możecie wytrzymać bez palenia te 2h to to się nazywa nałóg i są od tego kółka wzajemnej pomocy i kliniki. Niektórzy nie lubią stać w dymie, a ja słyszałem dodatkowo, że podobno nie wolno palić w tłumie, ale pewnie się przesłyszałem. Kolorytu w naszej okolicy (lewa tylna część GC, pod wieżą oświetleniową) nadawał Ukrainiec (?? chyba ?? tak coś mój znajomy mówił, że to był koleś z tej ekipy od flagi Ukrainy) w żółtej koszulce sportowej Iron Maiden, pozytywny koleś, chociaż lekko nie kontrolujący równowagi ;D

Organizacyjnie: spodziewałem się duuużo gorzej, było spoko, ja tam żadnych zgrzytów nie uświadczyłem, może oprócz jednego: gdy wracaliśmy do GC sprawdzano bilety, a w regulaminie znajomy wyczytał potem w hotelu, że mogliśmy je wyrzucić nawet tuż po wejściu po raz pierwszy, więc strach myśleć co by było jakbyśmy tak postąpili. Nie wiem czy to sprawdzanie miało miejsce z osobami które się przedarły do GC… ale przecież nie ma sensu szukać kogoś takiego…

Podsumowując, świetny koncert, nie żałuję ani złotówki wydanej na GC, bo stałem najbliżej Maidenów w moim życiu ;D a przy tym mogłem spokojnie oglądać koncert i się bawić! Trudno mi go porównywać do pozostałych, jakie widziałem, gdyż każdy był super, w 2008 były wielkie klasyki, ale z kolei w tym roku są bardzo ciekawe utwory też… Kończę tę przydługą relację :P Pozdro!!!

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1561
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Madril » czw cze 16, 2011 8:45 pm

Oficjalną koszulkę ROTAM możesz kupić w Eddie's Megastore. :)

Awatar użytkownika
wojteq
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1815
Rejestracja: pt cze 30, 2006 11:37 am
Skąd: Szczecin

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: wojteq » czw cze 16, 2011 8:57 pm

tia tyle to i wiem ;-) myślałem, że po prostu na miejscu dostanę bez bawienia się w przelewy międzynarodowe, przesyłki itp.

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1561
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Madril » czw cze 16, 2011 9:18 pm

Jakie tam przelewy? PayPalem normalnie można zapłacić.

lead
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 140
Rejestracja: pt lut 18, 2011 3:41 pm

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: lead » pt cze 17, 2011 2:37 pm

gdy wracaliśmy do GC sprawdzano bilety, a w regulaminie znajomy wyczytał potem w hotelu, że mogliśmy je wyrzucić nawet tuż po wejściu po raz pierwszy, więc strach myśleć co by było jakbyśmy tak postąpili. Nie wiem czy to sprawdzanie miało miejsce z osobami które się przedarły do GC… ale przecież nie ma sensu szukać kogoś takiego…
A nie dostaliscie opasek przy pierwszym wejsciu/wyjsciu z sektora GC? Jezeli nie mieliscie zalozonych opasek, to musieli sprawdzic bilety ponownie, bo inaczej nie mieli podstaw do tego, zeby was wpuscic. Troche to dziwne. Zarowno w tym, jak i w poprzednim roku zakladano opaski na reke, umozliwiajace wchodzenie do sektora bez koniecznosci okazywania biletu. Ale jezeli przyszliscie pozno, czy tez wchodziliscie w jakims wiekszym tlumie, to moze nie bylo na to czasu ;)

Awatar użytkownika
wojteq
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1815
Rejestracja: pt cze 30, 2006 11:37 am
Skąd: Szczecin

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: wojteq » pt cze 17, 2011 4:02 pm

Oczywiście że mieliśmy opaski, a jak pokazaliśmy, to i tak kazali bilety wyciągać

Awatar użytkownika
Zilian
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 800
Rejestracja: wt cze 08, 2010 12:39 pm
Skąd: Głogów

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: Zilian » pt cze 17, 2011 5:27 pm

Z tymi biletami to wydaje mi się że na ulotkach dali d8pyi nie przemyśleli tego że można przecież sobie po wyjściu ze strefy GC przekazać bilet komuś innemu i tak oto ten osobnik wchodzi za darmo na GC ;) Wydaje mi się że ktoś nie pomyślał i w ostatniej chwili rzucone zostało hasło o kontrolowaniu opasek i biletów także. Ale mogli to podać do wiadomości nie wiem na stronie, scenie gdziekolwiek bo prawka ktoś nie daj Boże wyrzucił by bilet i kaplica :|

yankes
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4097
Rejestracja: pt mar 30, 2007 7:06 pm

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: yankes » pt cze 17, 2011 5:44 pm

Może ochrona nie została o tym powiadomiona wcześniej, ale na wszystkich koncertach organizowanych przez Live Nation jest tak, że przy wchodzeniu na GC za pierwszym razem, pokazujesz bilet, którego odcinek kontrolny zostaje oderwany, a właściciel biletu dostaje opaskę na rękę. Potem już pokazuje tylko opaskę.

thorgal_30
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5176
Rejestracja: śr lis 24, 2010 12:12 pm
Skąd: Gliwice

Re: 10/06/2011 - Sonisphere - Warszawa [ WRAŻENIA, RELACJE ]

Postautor: thorgal_30 » pt cze 17, 2011 5:53 pm

heh znajomy miał teraz na Bon Jovi w Niemczech zwykła płytę, ale podało mu sie bilet z Goldena, podszedł do osiłka, powiedział ze był w kiblu i ze wychodząc nie dostał opaski, i wbił na Golden heheh "D
The Number Of The .....


Wróć do „10/06/2011 - Iron Maiden -Sonisphere Festival 2011 - Warszawa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości