Na Adriana w ogóle nie liczyłem, myślałem jednak, że weźmie kogoś na drugie wiosło.

Dickinson mówi, że na tej trasie zagra 4 utwory z nowego albumu i nie zagra żadnego ze Skunkworks. Trasa się będzie kręciła wokół AOB i CW. Na kolejnej za to zagra więcej utworów z nowego albumu.

Wow. Petarda. Będzie druga gitara?

Posłuchaj debiutu Spirits of Fire.
Zresztą, dla mnie wszystko od Roya kopie po ryju- i solowy Halford, i Judas, i Dark Ride, i Dickinson.

Łooo ten nowy fragment brzmi kozacko!

Że niby tekstowo to jest jakieś bardziej ambitne? Daj Pan spokój.

Też wielkim miłośnikiem Tyranny nie jestem, ale zupełnie nie rozumiem czepiania się wokalu na tej płycie.

Zwrotki spoko, refren fajny, wycie niepotrzebne. Riffy ok, gitarowo pasuje. Poziom AoB i CHW to na pewno nie jest, ale coś około ToS już tak. Jakieś 7/10.

Jeśli w tym kawałku jest "super wokal", to chciałbym się dowiedzieć gdzie

W zwrotkach i refrenie

Chciałem już powiedzieć, że super wokal, ale pod koniec jest trochę stękania. Tak czy siak, jest dobrze.

Będzie słuchane!

Painkiller

Kawałek znacznie bardziej zachowawczy, według mnie kontynuacja tematu ze Sword of Damocles (bodajże ulubiony numer Richiego z tych, które sam napisał ;) ). Fajnie ooooo w tle. Wrażenia pozytywne, choć Panic Attack oczywiście lepsze. Mam takie same wrażenia, też od razu skojarzyło mi się z Redeemere...

Dobrze brzmi, znowu super riffy.

Ten fragment singla brzmi jak Amon Amarth, zupełne zaskoczenie.

Nie no, niedawno skończyli kolejnego dobrego lega w kwestii formy. Nie znam się na technice wokalnej. Może trochę zardzewiał w ostatnim czasie, może nie miał rozgrzewki, nie wiem :) No dokładnie... zmęczenie glosu po trasie, do tego brak rozgrzewki i odpowiedniego przygotowania... w 2 miesiące głos...

Myślę, że jednak wiek.

Jest tego więcej:

https://youtu.be/-X7vBZU9UQg?si=bircFN8XV_WTTqzz

Ale Bruce ma tu zmęczony głos.

Słucham se dziś DotF. Kurna, co to jest za płyta. Zawsze lubiłem, ale była gdzieś za SfV i Painkillerem, a teraz nie wiem czy nie jest przynajmniej tak samo dobra. Cios za ciosem.

U mnie oba w top 10, ale ja słucham dużo heavy metalu.

AoB i CHW to wybitnie równe płyty, tam nie ma choćby jednego średniego utworu, absolutnie fantastyczne granie i śpiewanie.
TOS to zdecydowanie nie ten sam poziom, choć ciągle dobry. I to tu są lekkie zapychacze, pokroju Power of the Sun, czy Devil on a Hog.