OgolnieTytułem wstępu:
Ta recenzja jest pisana wyłącznie przeze mnie i wyłącznie w oparciu o moje własne i osobiste odczucia,dlatego niektórzy mogą się z pewnymi jej punktami nie zgadzac.
Jestem w posiadaniu oryginalnego vinyla,więc nie ma możliwości wystąpienia uhybień w recenzji związanych z jakością dźwięku
Bede usatysfakcjonowany,jesli ten tekst namówi choć jedna osobę do kupna tej plyty
O Plycie:
Ta płyta skazana była na sukces.Powstała w rok po ukazaniu sie albumu Powerslave i zaraz po morderczej trasie-jednej z najbardziej wyczerpujących w karierze Maiden.
Zespol chcial zrobic sobie przerwę,i aby umilić fanom oczekiwanie na kolejne studyjne dzieło wydali tę płyte.
Z punktu widzenia tamtych czasów album zaskakiwał soczystościa i energia.Zamknąwszy oczy mozna było sie poczuć jak w samym srodku sai Long Beach Area.
Dzisiaj wzbudza zainteresowanie tym,że połowy z obecnych na albumie piosenek nie slyszy sie na obecnych koncertach Maiden,a uslyszenie tych hitów live i to jeszcze w okresie najlepszej dzialalności zespolu jest nie lada przeżyciem.
to Dwupłytowe wydawnictwo okraszone jest jedna z lepszych okładek,jakie można zobaczyć na płytach maiden,oraz bardzo przyjemną wkładką na której jest sporo zdjęć oraz opis jak owa płyta powstawała.
Opis Utworów:
Churchill's Speech-znany dobrze z teledysku fragmen przemowy pana Winstona
Trzeba przyznac,że jest to dość ciekawe rozwiazanie,a z perspektywy dzisiejszych czasów spokojnie można powiedzieć,
że to intro pasuje tu o wiele lepiej niż przejmujące chory w Rock in Rio czy Life After Death
Aces High-Wolniej niż można by było sie spodziewać po openerze(szczególnie takim).Zagrany jak w zegarku czyli to,czego brakuje nam obecnie(bo jednak wiek robi swoje).Bruce w okresie swojej swietnosci co słychać szczególnie w refrenie.
płyta otwiera sie nader zachęcająco
2 Minutes to Midnight-Mimowolnie skłania do porównań z wersją znaną wszystkim z Rio.Z pewnością chórki działają na korzyść wersji z 1985r (i Bruce oczywiście
)
W niektórych miejscach można usłyszeć calkiem ciekawe zabawy dźwiękiem Adriana
Mimo że również wolny-to jednak zaskakuje świerzością.
The Trooper-kawałek ktory w secie został do dziś
Znoooowu wolniej niż obecnie (albo ja głuchy jestem
) ale zagrany z niebywałą precyzją.No i Bruce skupia sie Tu bardziej na dokładniejszym spiewaniu zwrotek niż(jakże trudnego tekstowo
) refrenu
Solóweczki to bardzo mocna część tego utworku
Revelations-mnie osobiście zaskoczyła samą obecnością
pewnie dlatego,ze bardzo sobie cenie ten utwór.No i nareszcie szybciej !
Temu utworowi wyszło to ewidentnie na dobre bo zwrotki są wprost świetne ! I ten wypełniający bass Harrisa....miodzio
Chyba najjaśniejsza część strony "A" pierwszej płyty.
Polecam sama końcóweczke "wczuwania sie" Bruce'a kiedy w koncu Nicko nie wytrzymuje
Flight of the Icarrus-bardzo wyrazisty bass w zwrotce-to sie bardzo chwali.Szczerze to jakoś nigdy nie pociągał mnie ten kawalek,a i to wykonanie niewiele przyblizy mnie do zmiany zdania.
Ot-"tylko" dobrze...
Strona "B" pierwszej płyty zaskakuje ogromem utworów.Jest ich bowiem az......3
Mozna sie zatem domyślać,że jako pierwszy jest na niej:
Rime of the Acient Mariner-nooooo,mimo że to dzieło,to wystawianie takiego kolosa na koncert bylo sporn decyzja.ale gdyby nie to,to co?Właśnie-nic
Nad tym utworem rozplywac bedzie sie zapewne jeszcze pare pokolen wiec nie musze mowic,ze ponad poziomy wyrasta.
Na szczególne uznanie zasługuje wokal i niesamowicie klimatyczne wyciszenie (dalece bardziej niż w wersji studyjnej bo dochodzą reakcje tłumu).Do tego dochodzi super wycie Bruce'a na koncu.Poezja..
Powerslave-Początek dobrze znany ze studyjnej wersji tego utworku.Jesli mam być szczery to troche nudzi usadowiony bezpośrednio po Rime'ie.
Ale utworek zagrany bardzo w porządku a szczególnie,ze jest charakterystyczne " Scream for Me !!!!!"
The Number of the Beast-Fajnie zmodyfikowane intro
Szkoda,ze panowie w obecnych czasach juz nie eksperymentuja bo to dalo by powiew swiezości.
Nie wiem czemu,ale ta wersja jakos najbardziej podoba mi sie ze wszystkich jakie mialem okazje uslyszec.Bez watpienia jeden z kawalkow,ktory nigdy sie nie nudzi
Noooo,jestesmy na najlepszej stronie tego wydawnictwa.Tu kazdy kawalek jest niesamowity
Hallowed By Thy Name-Znakomity wstep....I tak spiewajacego Bruce'a na prozno szukac w obecnych koncertowych dokonaniach Maiden.
Po okrzykach tlumu mozna wywnioskować,ze Bruce robi cuda
Znów tempo umiarkowane,ale moc nieprawdopodobna !
Iron Maiden-łaaaaaa,ten kawalek wrecz rozrywa glosniki ! I te chorki w refrenie-cos niesamowitego.Jednak to jest ciagle to samo Iron Maiden,i nic poza tymi dwoma czynnikami sie nie zmienia...
Run To The Hills-łaaaaah,tu akurat nie tytuł robi furore tylko wykonanie.Naprawde-Moim zdaniem najlepszy kawalek na tej koncertówce obok Hallowed'a.
Głownie za ten wyrazisty(!) galop gitar w zwrotce.Naprawde-to jest motor tego kawałka i poprawienie go dało porażający wrecz efekt.RUN FOR YOUR LIFE !
Running Free-Bombardowanie basem !! I tego bylo trzeba tej produkcji.Kawalka,przy którym wszyscy odetchną.I tak sie dzieje-spiewanko z Bruce'm i jego gadka to cos,dla czego warto byc na koncertach Maiden
Naprawde wielki zal,ze ten kawalek nie jest juz grany na koncertach....
Wrathchild-hmmm,jakies takie nieparzyste z początku..I w sumie całkiem poprawnie zagrane,(ale niestety) bez wiekszego polotu... A szkoda
22 Acacia Avenue-Obecnosc tego utworku dziko mnie zaskoczyla.Wszak bylo wiee lepiej wypadajacych na koncertach kawalkow,a jednak..
Ogolnie utworek zagrany dość słabo,wogole po studyjnej wersji nie wrózylem mu koncertowej furory i (jak sie wlasnie okazalo) slusznie
Children of the Damned-Słabiutko... Bruce robi co moze,ale prawda jest okrutna-ten kawałek po prostu nie brzmi w wersjach live.
Tak spokojny kawalek powinien znaleźć sie wylacznie na plycie.Co podkusiło Maiden do wystawienia go w secie~(a nie np Sanctuary?)?To wiedza tylko oni...
Die With Your Boots On-naaaaprawde dobre wykonanie naprawde dobrego utworu.Odstaje od calej reszty(na plus !)koncertu z Hammersmith Odeon.
Widac kontrastowo jakie utworki powinny a jakie nie znajdowac sie na tego typu koncertowkach(i samych koncertach). Wspaniala wspolpraca gitar i swietny bas.
O Bruce'ie az szkoda przypominac
Phantom Of The Opera-nooo,bardzo fajne wykonanie
Jednak chowa sie przy wersji z "The Whole Population Of Hackney".
Mimo wszystko tutaj wolniejsze wykonanie nadaje ciezkosci temu kawalkowi co wychodzi mu na dobre.Kolejna i zarazem ostatnia pozycja warta polecenia.
Podsumowanie-Ostatnia strona jest zapisem koncertu z Hammersmith Odeon,co slychac od razu.Jest po prostu slabsza.
Ogolnie plyta jako caloksztalt jest obowiazkowa pozycja,bo jest to jeden z najlepszych(jesli nie najlepszy)albumow koncertowych w historii.
Mimo (moim zdaniem) kilku wpadek w doborze utworu warto zatopic sie w muzyce Maiden i tym samym zapewnic Sobie rozrywke na wiele styczniowych (i nie tylko) wieczorow.
Ocene niech kazdy wystawi sam
jak dla mnie to solidne 9/10 i tyle