Chyba nie pisalem dluzszej wypowiedzi na temat tego albumu, choc wiele razy go bronilem i nie ukrywam do dzis fascynacji nim. Moze warto z perspektywy czasu napisac mini recenzje. Pierwsze 'selektywne' przesluchanie albumu przed premiera nie przynioslo za wiele entuzjazmu. Wylapalem jednak kilka momentow ktore chodzily za mna az do dnia oficjalnej premiery albumu. Kolejne odsluchanie (albo 2) przyniosly cos zupelnie innego, skrajny entuzjazm, wiele pozytywnych emocji powiedzialem nawet z raz czy dwa ze to ich najlepszy album w calej karierze. Albumu moglem sluchac na okraglo, na zmiane z innymi plytami, aby uniknac przedawkowania. I tak spedzilem ok. tydzien na sluchaniu 'AMOLAD' 'cos innego', 'AMOLAD' 'cos innego'. W przeciwienstwie do wielu ludzi album zyskiwal u mnie wraz z czasem(pewnie dlatego ze nigdy pozniej nie sluchalem go na okraglo, robilem przerwy na cos innego). Jesli chodzi o poszczegolne utwory to:
1. Different World - po poczatku albumu mozna sadzic ze Ironi pojda droga ktora wyznaczyli przez wildest dreams, new frontier, czy gates of tomorrow. Nic odkrywczego, ale fenomenalny spiew Bruce'a w refrenie oraz swietna solowka Adriana czynia z niego dobry utwor. [7.5/10]
2. These Colours Don't Run - pierwsza zlozona kompozycja, troche klawiszy, dwie solowki nie budzace wiekszych zastrzezen, ale nie powalajace, wokal Bruce'a jakby bez 'jaj', sily, przekonania. Kojarzyl mi sie troche z BNW na poczatku. W wersji koncertowej brzmi to o wiele lepiej, wiec dam tą osemke (chociazby za 'rycerskie' oooo i cudowny tekst:P ) [8/10]
3. Brighter Than A Thousand Suns - wow....slucham do dzis i nie moge wyjsc z wrazenia. Moc, potega, ciezar gitarowy, Dickinson wysoko i zadziornie, nisko i mrocznie, swietne solowki, genialna galopada w srodku i cudowny tekst. Najlepszy utwor nie tylko na calym AMOLAD, ale takze na ostatnich 4 albumach. [10/10]
4. The Pilgrim - potezna perkusja i wpadajacy w ucho wstep, ciekawe riffy, raz szybkie i porywajace, raz orientalne,szybkie solo, znowu swietny tekst i znowu Bruce spiewa wysoko (uwielbiam kiedy spiewa w ten sposob i demonstruje swoj glos starajac sie nie poddawac niszczacemu uplywowi czasu). [9/10]
5. The Longest Day - kolejny utwor z najwyzszej polki. Czeste zmiany nastrojow (powodujace ze chce sie sluchac i sluchac), nieprzewidywalna budowa, potezny refren, cudowne partie wokalne, swietna gra Nicko (moim zdaniem najlepszy jego album) w stylu Where Eagles Dare, komponujace sie z utworem solowki. Brawo ! [9.5/10]
6. Out Of The Shadows - fajna ballada, ciekawie graja Adrian i Dave, ładny, spokojny śpiew Bruce'a. Moznaby powiedziec ,ze kolejna cudowna ballada....ale czy ja tego gdzies juz nie słyszałem? [7.5/10]
7. The Reincarnation Of Benjamin Breeg - bravo Dave, swietny wstep (troche jak Still Life), pozniej Factorowe przejscie z 'rozmyslajacym' spiewem, pozniej mocarny riff w tempie Flight Of The Icarus, super solo Dave'a i Bruce konczy utwor...a raczej powinien, zupelnie nie potrzebnie zakonczyli utwor tym tym motywem wolnym. Ale i tak utwor niesamowity Ogromny plus za teledysk. Lubie takie pokazujace jak graja w studiu
[9/10]
8. For the Greater Good Of God - mocny numer autorstwa samego Steve'a. Moge powiedziec ze to najlepsze co napisal od The Sign Of The Cross (The Clansman w wersji studyjnej nie podobal mi sie az tak). Mimo ze to najdluzszy utwor na plycie to nie daje ani chwili odpoczynku
Wrazenie moze nieco psuc brzmienie (chociaz to jedyne miejsce gdzie album traci na braku masteringu) oraz solowka Dave'a, ktora odstaje od dwoch poprzednich, nawet ciekawych [9.5/10]
9. Lord Of Light - intro budzace we mnie kojarzenia z Toolem...ale pozniej to co lubie najbardziej, mocny riff H. i wysoki, drapiezny spiew Dickinsona, nastepnie znowu zwolnienie bedace pretekstem do gwaltownego zerwania, dwie bardzo dobre solowki i swietny refren+mocne zakonczenie. Najbardziej 'Dickinsonowy' utwor. Brawo ! Nie moge dac mniej [10/10]
10. The Legacy - znowu
swietne zakonczenie albumu, genialny wstep, wracaja wspomnienia z jakiejs gry RPG, nastepnie heavy metalowy riff, swietne partie wokalne, wybuch, swietne solo i znowu spokojnie - The Legacy w kilku, pewnie tylko dla mnie zrozumialych slowach. [10/10]
Jak komus sie spodobalo to bardzo sie ciesze