Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Nikt tutaj nie twierdzi, że BB to wybitny wokalistaZgadzam się z Pierre, że Blaze jakoś technicznie wybnitny nie jest. Pokazuje to zresztą Virtual XI, na którym The Clansman jest bardzo miałki i dopiero wersja live jest godna uwagi (3 gitary zrobiły swoje).
Co do The X Factor - Blaze, sytuacja na świecie, wojna w Jugosławi, rozwód Harrisa, inny niż zwykle mix i cała inna wypadkowych "czynników" sprawiła, że jest to album jedyny w swoim rodzaju jeżeli chodzi o katalog Maiden. Dla mnie jest to drugi najlepszy album Maidenów i Blaze pasuje do niego w 100%.
Bez Blaze taka płyta jak X Factor na pewno by nie powstała.White'a uwielbiam. Ale na X-Factor go nie widzę. Ta płyta jest idealnie pod Blaze'a.
To były utwory, o których Steve mówił w "Run to the Hills", że Bruce chciał nagrywać więcej ballad, ale jemu się to nie podobało.Co do tego, że Tears i Arc były już gotowe podczas sesji do SiT to szok, nigdy o tym nie słyszałem. Masz link?
Oj sprawdziłbym toZastrzeliłbym za Hietalę śpiewającego muzykę z "The X Factor". To byłaby absolutna rewelacja.
Kiske z tego co kojarzę wywiady i książki to był rozważany przez obóz Maiden, ale do kontaktu nie doszło.Krążyła legenda o Kiske(ale sam kilka lat temu zaprzeczył) i o Belladonnie. Mówiło się też o LaBrie i Tonym O'Hora z Praying Mantis, jednak są to przypadki niepotwierdzone.
Blaze miał silną konkurencję i widocznie Steve faktycznie chciał wokal o 180 stopni inny od Bruce'a. Większość wyżej wymienionych wokalistów nie miałoby dużych problemów z wykonywaniem utworów Brusowych.
Przy okazji znalazłem, że Bruce próbował na SiT wcisnąć Tears of the Dragon i Arc of Space - wtedy Pendragon's Tears i Dreams of Space and Time, ale Steve odrzucił te pomysły, potem Dickinson chciał je na Fear of the Dark, ale Steve znów odrzucił, bo najbardziej podobało mu się Wasting Love, a nie było miejsca na tyle ballad. Jak wiadomo to też było przyczyną tego, że rok później mieliśmy przesłuchania na nowego wokalistę Maiden.
Iście fatalny. Te wszystkie płyty Tarot tak marnie zaśpiewałA Heitala to przede wszystkim marny wokalista
Cienizna straszna, ale na jego obrone, wokal to nie najgorsza część TarotIście fatalny. Te wszystkie płyty Tarot tak marnie zaśpiewałA Heitala to przede wszystkim marny wokalista
Powiedzmy, że mam tak inne zdanie, że bardziej innego się nie da miećCienizna straszna, ale na jego obrone, wokal to nie najgorsza część TarotIście fatalny. Te wszystkie płyty Tarot tak marnie zaśpiewałA Heitala to przede wszystkim marny wokalista
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość