Czas na moje najnowsze zestawienie albumów PF, które wrzucam już na swoje RYM. Więc nie będę go raczej już aktualizować, pora się brac za inne zespoly.
Poszczególne oceny:
1. Gówno wszech czasów
2. Syf jakich mało < czyli ciągnie bigos do betlejem>
3. Słaby album
4. Tylko dla maniaków
5. Przeciętniak
6. Niezły
7. Dobry
8. Bardzo dobry
9. Rewelacja sezonu
10. Arcydzieło
Wpierw soundtracki, których nigdy nie zaliczałem do albumów studyjnych:
15. More - dobre do słuchania w tle, raczej nie wrócę przez kilka lat ponownie do tego albumu 5.76/10
14. Obscured by Clouds - Nic nowego tutaj nie ma, ten sam poziom co More jak na mój gust. 5.8/10
Czas na pierwszą część studyjniaków:
13. Ummagumma - Szacun za taka eksperymentalna odslone, ale jako calosc najmniej mnie przekonuje, niektóre wałki sa baaaardzo słabe. Oceniałem tylko część studyjna, a ocena tego wynalazku wynosi jak dla mnie: 4.9/10, czyli po prostu przeciętniak.
12. The Endless River - Nie było tak źle jak ostatnio, ale dalej to są tylko rózne zlepki, na plus ostatni kawałek, do którego nawet powstał teledysk w skroconej wersji. Ocena końcowa - 5.02/10
11. The Piper at the Gates of Dawn - Nigdy nie byłem fanem Syda, i całe szczęście, że odszedł, nie trawię tych prostych kawałków. Ze 3-4 kompozycje bym wyróżnił <mysle, ze wiadomo ktore> całkiem niezły album, dlatego - 5.68/10
10. A Saucerful of Secrets - Tutaj się jak dla mnie zaczyna prawdziwe Floyd, nie jest to jeszcze poziom późniejszych płyt, ale juz o wiele lepiej niz na debiucie. Na minus ostatni wałek z Sydem <coś okropnego> to co? - 6.35/10
9. The Wall - Strasznie u mnie spadł ten album, kiedyś był przez wiele lat na 4 pozycji. Oceniam jako całość, a te minutowe wałki wcale mu uroku nie dodaja, jak dla mnie album się nieładnie zestarzał. Mimo wszystko to niezły concept album, dlatego - 6.53/10, a < wskali zespołu 8/10, bo to jednak ważny album>
8. The Final Cut - Zbiór dobrych i niezłych wałków, jeden bym podciągnał pod wybitne. Wiele fajnych solówek David tutaj popełnił. Zawsze preferowałem Davida nad Rogera. Ocena końcowa - 6.83/10
7. Atom Heart Mother - 4 pierwsze kompozycje dobre, albo nawet lepiej. Niestety ostatni wałek dla mnie sporo psuje, ocena końcowa - 6.9/10
Druga część albumów niebawem
, a pierwszy album PF na którym wszystkie utwory są dobre (i nie ma jakiś dziwacznych odgłosów, czy ujadania psa) to Ciemna strona