CO do Uriah Heep to poprostu zauważam pewną śmieszność sytuacji, że Mick ma prawo do nazwy Uriah Heep a np. Dawson i Oliver jej nie mieli z Saxon. Dla mnie UH to Byron i Hensley przede wszystkim. Oni sprawili, że ten hard-rock z dobrego stał się wybitnym. Nie potrafię sobie wyobrazić tych starych utworów UH bez Byrona i Hensleya. To byli absolutni geniusze muzyki. Korzystając okazji (a co mi szkodzi?) polecam solowego Davida Byrona
Vlad, ok, Twoja opinia ma jakieś argumenty. Goście się dobrze bawią. To wcale nie jest głupie jak się może wydawać. Oni wszak robią to dla dobrej zabawy. Wiesz, ja jestem takim nietypowym "fanem" Helloween, moja miłość to album Walls of Jericho (+ Mini LP). Poprostu tak jakoś mi się pomyślało, że nie godzi się takich niesamowitych utworów jak Metal Invaders czy Ride the Sky skracać. Kontrast z tym, że w całości grali jakieś przeciętniaki z czasów Derisa wydał mi się ogromny. Halloween epik z Keeper 1 z udziałem Derisa....też średnio to mi się widzi. Tak ten głos Derisa ani trochę nie pasuje.
No ale ok, wasze argumenty powiedzmy, że jakoś do mnie trafiły.